Małżonkowie na pół godziny

Małżonkowie na pół godziny

Islamski sposób na legalny seks pozamałżeński W Islamskiej Republice Iranu nie ma miejsca dla wolnej miłości. Stosunki płciowe nieżonatych mężczyzn i niezamężnych kobiet są niedozwolone. Uznaje się je za cudzołóstwo i grozi za to kara 100 biczów (art. 88 kk). Art. 83 tegoż kodeksu mówi, że „pozamałżeński stosunek płciowy żonatego mężczyzny lub zamężnej kobiety uznawany jest za złamanie przysięgi małżeńskiej i karany ukamienowaniem”. Szyicki islam ma jednak wyjście awaryjne – sigheh, małżeństwo zawierane na określony czas. Udziela go duchowny (mułła) lub oficjalny notariat. Zainteresowani muszą podać czas jego trwania – w praktyce to od pół godziny do 99 lat. Związek taki uznawany jest przez prawo islamskie za wymianę korzyści. Kobieta przystępuje dobrowolnie do zawarcia kontraktu za uzgodnioną cenę, np. za rok małżeństwa – pięć złotych monet, wartych ok. 2250 euro. Inna – za równowartość czynszu za mieszkanie, jeszcze inna zadowala się stałą częścią urzędniczej pensji „męża”. Mułła w imieniu wszechmocnego i miłosiernego Boga i z jego upoważnienia, uznaje panią np. Shirin za żonę pana Hosseina. Gratuluje „małżonkom”, którymi pozostaną przez kilka godzin, dni lub miesięcy, na koniec „nowożeńcy” i mułła przegryzają coś słodkiego. Można też dokonać zaślubin bez obecności duchownego, wypowiadając formułę: „Sama uczyniłam się twoją żoną za (tu określone korzyści) i na określony czas”. Mężczyzna musi natychmiast odpowiedzieć, że akceptuje to czasowe małżeństwo, wówczas kontrakt jest ważny. Starsza kochanka nauczy miłości Sigheh, zwane też małżeństwem dla przyjemności (arab. mut’a), istnieje tylko u szyitów, sunnici dawniej dopuszczali je na czas podróży, dziś go nie uznają. W Iranie, gdzie dominują szyici, sigheh odżyło po rewolucji islamskiej. W świeckim państwie było niepotrzebne i zabronione przez szacha, podobnie jak poligamia. W islamie mężczyzna może mieć legalnie do czterech żon, co jest bardzo rzadko praktykowane, i dowolną liczbę żon na podstawie sigheh. Kobiety muszą żyć w monogamii. Większość duchownych islamskich jest nastawiona do małżeństwa na czas pozytywnie. Ajatollah Chomeini w swoim katechizmie „Hallol Masael” jeszcze przed rewolucją pisał, że sigheh jest jedyną metodą na stosunki seksualne poza małżeństwem. Wielki ajatollah Gerami uważa, że czasowe związki pozwalają na zbieranie doświadczeń. – Jest wielu młodych mężczyzn, którzy nie znają się na sprawach małżeńskich, jeżeli wcześniej mają żonę na czas określony, mogą potem lepiej wybrać sobie przyszłą żonę na życie – wyjaśnia Gerami. Ajatollah dodaje z uśmiechem, że sigheh jest dobre dla mężczyzny, „bo kiedy jedna kobieta jest chora, troszczą się o niego inne”. – Odkąd istnieje małżeństwo na czas, nie ma prostytucji – stwierdza Gerami. Nie do końca ma jednak rację, bo po sigheh, nawet półgodzinnym, kobieta według prawa musi odczekać dwie miesiączki (45 dni) i mieć pewność, że nie jest w ciąży, by zawrzeć kolejne małżeństwo okresowe. Zawodowe prostytutki nie mogą sobie pozwolić na taką stratę czasu w pracy, sigheh nie jest dla nich wyjściem. – Sigheh to cynizm religijny – mówi Sudabeh Mortezai, Iranka urodzona w Niemczech, autorka filmu dokumentalnego o małżeństwach czasowych „Im Bazar der Geschlechter”. – Z jednej strony, państwo wkracza szczegółowymi regulacjami w seksualność obywateli, z drugiej – zostawia furtkę, wentyl bezpieczeństwa. Legalizowanie stosunków płciowych islamscy duchowni uważają za obronę przed niemoralnymi zachowaniami. Według Sudabeh Mortezai, to raczej legalizacja znanej instytucji metresy: – Klasyczne sigheh zawiera starszy mężczyzna, który chce mieć kochankę, utrzymankę na dłużej. Taka podwójna moralność jest typowa dla patriarchalnego społeczeństwa, gdzie mężczyźni cieszą się większymi prawami od kobiet. Oni także ukrywają zwykle swoje związki czasowe przed rodziną. Bo wesele jest za drogie 60% młodych kobiet w Iranie ma wyższe wykształcenie, są samodzielne zawodowo i coraz mniej zadowolone z przypisywanych im tradycyjnych ról. Wiele zbiera pierwsze doświadczenia seksualne jako 13-, 14-latki; praktykują seks, czy to się rodzinom podoba, czy nie, jak twierdzi autorka dokumentu. Młodzi, zbuntowani ludzie mają dziewczyny lub chłopaków, żyją razem bez ślubu. Młodzież uprawia zabroniony w islamie seks analny, by zachować dziewictwo dziewczyny. Kiedy para wyjeżdża, a chce nocować

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2014, 22/2014

Kategorie: Świat
Tagi: Beata Dżon