Masakra na Utøi

Masakra na Utøi

Poczułem ciepło lufy karabinu. Wtedy Breivik pociągnął za spust 22 lipca 2011 r. Anders Breivik zamordował z zimną krwią 69 uczestników młodzieżowego obozu Partii Pracy na wyspie Utøya w pobliżu Oslo. Adrian Pracoń był jednym z uczestników tego obozu. Zamachowiec strzelił do niego z bliska… Pierwsze dźwięki rozległy się, gdy szedłem do kiosku. Dwa ostre uderzenia, jakby ktoś walił w blachę. (…) Przez parę sekund trwała cisza. Wtedy ujrzałem biegnących ludzi. Jedni pędzili na skróty, inni leśną drogą. Zastanowił mnie sposób, w jaki biegli. Dlaczego tak oglądali się za siebie? Dlaczego przystawali, odwracali się, by zaraz potem gnać dalej? Podobnie jak inne osoby na placu stałem, dopóki nie ujrzałem Tonje. Pędziła skrótem pod górę. Zbliżywszy się, wbiła we mnie wzrok. – Uciekaj! – krzyknęła. – Dlaczego? – zapytałem. – On strzela! Ruszyłem drobnym krokiem za nią, ale po paru metrach zwolniłem. Dotarłem do podnóża pagórka między stołówką a polem namiotowym. Tonje zniknęła w zagajniku. Wokół mnie zatrzymało się wiele osób i przez chwilę staliśmy tak, patrząc pytająco na siebie. Ciekawość walczyła ze strachem. Nagle ktoś otworzył okno w dużej sali. Pojawiła się w nim głowa Kahlida. – Co się dzieje? – zapytał. – Zamknij wszystkie okna i drzwi na klucz – rozkazałem. Zaraz potem rozległ się następny huk. Tym razem dużo głośniejszy, jakby dochodził z drugiej strony lasku. Zaledwie 5 m dalej ujrzałem dziewczynę biegnącą w moją stronę leśną drogą. Dwa kolejne, donośne uderzenia. Padła w przód i została na ziemi. Kątem oka dostrzegłem, jak obok niej upada jakiś chłopak. Co to ma być? Ćwiczenia? Jakaś gra? Cofałem się między namioty ścieżką wydeptaną w błotnistej trawie, gdy zobaczyłem go po raz pierwszy. Pierwsza ofiara Wyszedł zza drzew na drogę, gdzie upadła dziewczyna. Miał wyprostowane plecy. Stąpał szybko, zdecydowanie, jednak nie reagował na uciekających ludzi. Szedł w moim kierunku. Widziałem, że ma na sobie ciemne ubranie, spodnie wpuszczone w buty, coś na kształt munduru policyjnego. Na ramieniu miał zawieszoną torbę albo worek. Droga, którą szedł, była położona zaledwie 5 m ode mnie, a namiot, za którym się kuliłem, sięgał mi tylko do piersi. Nie widział mnie. Wzrok miał wbity przed siebie, w wejście do małej sali. Wszystko inne zdawało się dla niego nieważne lub niewidzialne. Może już zauważył dziewczynę w szarych dresowych spodniach. Nie mam pojęcia, skąd się wzięła, czy stała tam cały czas, a może wracała spod prysznica. Nie wiedziała, co właśnie się stało, bo szła prosto w jego stronę. A on kroczył jej na spotkanie. Gdy znalazła się zaledwie metr od niego, mniej więcej w odległości, kiedy naturalne byłoby, gdyby któreś z nich się odezwało, prawą ręką wyciągnął pistolet, który wycelował prosto w nią. Wycofała się, ale było za późno. Strzelił trzy razy w jej tułów. Wtedy stanął nad nią, krótko się jej przyjrzał, po czym oddał dwa kolejne strzały. Za każdym trafieniem jej kończyny drgały konwulsyjnie. W tym samym momencie wszyscy wokół mnie rozbiegli się w panice. Instynktownie ruszyłem za nimi. (…) Kuliliśmy się w biegu. Przy zagajniku upadła jedna dziewczyna. Najpierw sądziłem, że podobnie jak wielu innych potknęła się o odciągi porozpinane między namiotami. Jednak ona została na ziemi, a gdy się odwróciłem, zdawało mi się, że widzę w jej plecach dziurę. Tymczasem policjant wkroczył już między namioty przy stołówce. Musieliśmy biec dalej. Między pnie drzew, przez las. (…) Kierowaliśmy się ku wodzie. Czasem w linii prostej, kiedy indziej zygzakiem, gdy czuliśmy, że jesteśmy na celowniku mordercy. Biegnąc, krzyczeliśmy do siebie. – Musimy wezwać policję! (…) Czekałem, aż ktoś gwizdnie i przerwie całą akcję. Myślałem, że jakaś organizacja chce nas w ten sposób czegoś nauczyć. (…) Jedna możliwość: zawrócić Do cypla dobiegłem ostatni. Na kamieniu leżały bluzy i podkoszulki, buty i spodnie. (…) Długie sznurówki butów górskich miałem zawiązane na supeł i przymocowane do spodni trekkingowych za pomocą pętelek. Rozsupływanie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2013, 31/2013

Kategorie: Książki