Masoni polscy

Jedna trzecia Polaków wierzy, że rządzą nami ciemne siły

– Pewien młody człowiek wyjechał w interesach do Stanów Zjednoczonych. Zatrzymał się u wuja, który podarował mu krawat, mówiąc, że przyniesie mu szczęście w biznesie. I rzeczywiście – zawarł świetny kontrakt, a biznesmeni amerykańscy chwalili go przed polskim szefem i prosili, by następnym razem także jemu powierzył negocjacje. Potem załatwił kontrakty w innych firmach europejskich, wszędzie go chwalono i nalegano, aby właśnie jego wysyłać w przyszłości w interesach. W końcu wuj z Ameryki powiedział, że zrobił mu kawał – podarował mu masoński krawat, na którym były tajemne znaki, choć dla laika wyglądały jak zwykłe wzorki.
Tę anegdotę opowiedział mi mason Adam Wysocki, Wielki Edytor Wielkiego Wschodu Polski, kiedy go spytałam, czy to prawda, że masoni na całym świecie się popierają.
– Więc jednak to prawda? – trochę się zdziwiłam, bo spodziewałam się, że zaprzeczy.
– Tak samo, jak pomaga się rodzinie i przyjaciołom – wyjaśnia Adam Wysocki – ale światem nie rządzą. Są wśród nich ludzie o różnym światopoglądzie, lewicowym i prawicowym, tyle że nie ma radykałów. Nie zawsze jest tak jak w anegdocie, bywa, że rywalizują na polu zawodowym. Ale kiedy tylko mogą, pomagają sobie.
To przeświadczenie o wzajemnej pomocy wśród masonów ma odzwierciedlenie w wynikach badań socjologicznych. Jedna trzecia Polaków uważa, że krajem rządzą jakieś ciemne siły, w skład których wchodzą masoni.

Wolność, równość, braterstwo

W Polsce jest ich około pięciuset. Nazywają się braćmi i siostrami albo Dziećmi Wdowy, co nawiązuje do legendarnego Hirama z Tyru, budowniczego świątyni Salomona, który był synem wdowy. Łączy ich poczucie wspólnoty, tajemnice, przysięga, są zobowiązani sobie pomagać. Należą do różnych lóż. Największe światowe nurty wolnomularskie to regularny, zwany anglosaskim, i liberalny, zwany też adogmatycznym i agnostycznym.
Podstawowa różnica między masonerią regularną a masonerią liberalną jest taka, że pierwsza wymaga od swoich członków wiary w Istotę Wyższą, zwaną Wielkim Budowniczym albo Wielkim Architektem. To pojęcie może być rozumiane jako Bóg osobowy albo jakakolwiek istota wyższa. Masoneria regularna, do której należy Wielka Loża Narodowa Polski, politycznie jest kojarzona z konserwatyzmem, z prawicą, choć sama odżegnuje się od politycznych zainteresowań, a na zebraniach lożowych obowiązuje zakaz poruszania problemów politycznych. Jest w niej sporo młodych ludzi, także katolików. Wprawdzie Kościół zabrania przynależności do masonerii, ale masoneria nie zabrania przynależności do Kościoła. Zresztą, o ile polscy biskupi traktują tę sprawę bardzo dogmatycznie, o tyle np. biskupi niemieccy inaczej interpretują prawo kanoniczne i wykładnię oficjalną (tzw. dwa listy kard. Ratzingera – przyp. E.L.).
Masoneria liberalna – Wielki Wschód Polski – nie uznaje żadnych dogmatów, politycznie kojarzona jest z lewicą. Nikogo nie pyta o wyznanie, przekonania polityczne i sympatie partyjne. Nie bierze też pod uwagę przynależności do byłej PZPR, a jedynie ówczesne zachowanie. Dlatego do WWP trafili także byli członkowie reżimowej partii, którzy w masonerii poszukiwali oparcia moralnego i nowego kręgu zaufanych znajomych, myślących podobnie jak oni. Z młodszych pokoleń znaleźli się tu ci, którym nie odpowiadała mentalność późnosolidarnościowa, ludzie nastawieni wolnomyślnie.
– Istotą ruchu masońskiego jest działanie na rzecz wolności, równości i braterstwa. Te wspaniałe idee rewolucji francuskiej są ciągle aktualne. Zadaniem masonerii jest przeciwstawianie się przejawom nacjonalizmu, totalitaryzmu, ksenofobii, nietolerancji. Ideałem masońskim jest ład światowy, w którym nie ma wojny ani przemocy, dlatego masoni znajdowali się wśród założycieli międzywojennej Ligi Narodów, potem zaś ONZ – wyjaśnia Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Polski, prof. Andrzej Nowicki. – W Polsce pragniemy przyczyniać się do rozwoju kultury politycznej i otwartości światopoglądowej. Jesteśmy zwolennikami świeckiego państwa, powszechnej edukacji, demokracji.
Równie szlachetne idee przyświecają Wielkiej Loży Narodowej Polski. – Naszym celem jest rozwój duchowy, wzbogacanie osobowości, filantropia – dodaje prof. Janusz Maciejewski, Wielki Mistrz Wielkiej Loży Narodowej Polski.
Brzmi to pięknie, ale jak pogodzić postulat równości i braterstwa z niedopuszczaniem kobiet do wolnomularstwa regularnego i do pionu Wielkiego Wschodu? Czy to nie dyskryminacja płci? Zdaniem prof. Nowickiego, takie wątpliwości podziela wielu wolnomularzy i być może niebawem WWP będzie przyjmował także panie. WLNP jest bardziej konserwatywna.
Dla Adama Wysockiego masoneria to sposób na życie, którego wyznacznikami są: tolerancja, chęć budowania, nie niszczenia, rozwój duchowy. – To nie jest ani religia, ani sekta, ani partia, lecz stowarzyszenie filozoficzne, etyczne, statutowe.
Prof. Tadeusz Cegielski z WLNP sądzi, że wolnomularstwo w Polsce okresu transformacji może być miejscem poszerzania wolności, jak było to w XVIII wieku w Anglii. Prof. Ludwik Hass, historyk zajmujący się od lat wolnomularstwem, uważa, że może ono stać się forum, gdzie ludzie znajdą oparcie dla swoich poglądów.

Kim są polscy “bracia”

Polska masoneria jest nieliczna. Nie ma okazałych budynków lóż, nie jest silną organizacją filantropijną z własnymi szpitalami i placówkami, nie sprawuje mecenatu nad masońską działalnością naukową i artystyczną, choć ma w swoim gronie kompozytorów, pisarzy, naukowców. Jej członkowie nie mają wpływu na kształtowanie obrazu naszej współczesnej masonerii, której w życiu codziennym prawie nie widać. Wszystko inaczej niż na Zachodzie. Ale tam masoneria działa nieprzerwanie od stuleci. Ma silną tradycję, duże zasoby finansowe, sympatię społeczeństwa. Nasza masoneria jest przy niej jak ubogi krewny. Do tego polska masoneria dwa razy była w wieloletnim “uśpieniu”, czyli zawieszona – pierwszy raz od 1821 r. do 1910 r., następnie od 1938 r. do 1961 r. W czasie “uśpienia” loży jej członkowie rozproszyli się, niektórzy związali się z lożami na emigracji, nie było dopływu nowych ludzi. Dopiero po październikowej odwilży zaczęto mówić o reaktywowaniu przedwojennej loży “Kopernik” z pionu Wielkiej Loży Narodowej.
Dzisiejsi polscy masoni to głównie inteligenci – pracownicy naukowi, wykładowcy uniwersyteccy, ludzie pióra, dziennikarze, muzycy, a także inteligenci, którzy w ostatnich latach zajęli się biznesem. Nie ma wśród nich zamożnego mieszczaństwa, bogatych kupców i rzemieślników, może dlatego loże borykają się z kłopotami finansowymi. Nasi masoni mają od dwudziestu kilku lat do osiemdziesiątki. Największą grupę stanowią naukowcy, humaniści.
W nowej książce prof. Hassa “Wolnomularze polscy XIX i XX wieku w kraju i na świecie” (która ukaże się niebawem nakładem wydawnictwa Rytm – przyp. E.L.) znajdują się m.in. takie nazwiska: prof. nauk filozoficznych i religioznawca Andrzej Nowicki, emerytowany wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego (WWP), prof. budownictwa Zbigniew Grabowski z Politechniki Warszawskiej (WWP), dr hab. Tadeusz Cegielski, prof. w Instytucie Historii UW (WLNP), prof. historii starożytnej na UW Włodzimierz Lengauer (WLNP), prof. Janusz Maciejewski, historyk literatury, pracownik Instytutu Badań Literackich PAN (WLNP), dr Ryszard Radwiłowicz, dydaktyk, pracownik naukowy na WSP w Krakowie, Aleksander Kalinowski, konserwator zabytków (WLNP). Wśród masonów są dziennikarze: Adam Wysocki (WWP), Bronisław Wildstein (”Wprost”), Cezary Leżeński (JPMZM), Jerzy Julian Kaczmarek (WLNP), jest też właściciel krakowskiej firmy farmaceutycznej, Marek Luba (WLNP). Prof. Ludwik Stomma, historyk, należał do paryskiej loży ”Kopernik”, ale kilka lat temu ”uśpił się”.
Wśród współczesnych masonów polskich nie ma polityków z pierwszych stron gazet. Jan Olszewski należał do loży ”Kopernik”, ale po roku 1991 “uśpił się”. W Wielkim Wschodzie Polski jest były wicepremier, Zbigniew Gertych.
Zdaniem prof. Hassa, związek masonerii z polityką jest skomplikowany: – Masoneria nie jest monolitem, nie jest jednomyślna w sprawach politycznych. Są wśród niej ludzie o poglądach lewicowych i prawicowych, w partiach różnych opcji, nie ma ich natomiast w partiach i grupach ekstremalnych. Zatem skoro masoni są w zwalczających się ugrupowaniach, nie mogą być siłą partyjną. W wolnomularstwie regularnym rozmowy o polityce są zakazane w loży. W liberalnym zaś można rozmawiać, ale nie wolno podejmować uchwał.

Z mieczami i bez

Polscy masoni spotykają się w prywatnych mieszkaniach lub w wynajętych na ten cel willach, opłacanych ze składek członkowskich. Zebrania są dwojakiego rodzaju: rytualne oraz nierytualne. Zebrania rytualne – inaczej zwane obrzędowymi, ceremonialnymi lub formalnymi – mają ściśle określony porządek. Aby spotkanie mogło się odbyć, musi być na nim minimum siedem osób. Członkowie loży występują w strojach oficjalnych, surdutach lub frakach. Wszyscy mają jednakowe, białe rękawice, które oznaczają czyste ręce, oraz fartuszki, nawiązujące do skórzanych fartuchów budowniczych katedr. Fartuszki uczniów, czeladników i mistrzów różnią się od siebie – uczniowie noszą białe, z klapką (tzw. “bawet”) wywiniętą do wewnątrz, niewidoczną. Czeladnicy także mają białe fartuszki, lecz “bawet” jest wyłożony na zewnątrz. Fartuszki mistrzów są ozdobione symbolami i znakami masońskimi, ponadto mistrzowie noszą miecze, zwane też szpadami. Na spotkaniach ceremonialnych każdy członek zajmuje swoje miejsce w loży i zachowuje się odpowiednio do swojego stopnia i funkcji. Porządek zebrania wyznacza młoteczek prowadzącego, czyli czcigodnego mistrza. Atmosfera jest uroczysta, palą się świeczniki, ważną rolę odgrywa muzyka. Ulubionymi kompozytorami są, oczywiście, masoni, zwłaszcza Mozart, Haydn i Sibelius. Te spotkania mają charakter symboliczny, są tym, czym jest liturgia dla chrześcijan – umacniają więź braterską, poczucie wspólnoty, tożsamości. Na spotkaniach rytualnych omawia się sprawy organizacyjne, jest odczytywana korespondencja, odbywają się głosowania w sprawie przyjmowania nowych członków, inicjacje, są też spotkania międzylożowe. Ważną częścią są “deski”, czyli referaty. Jedna osoba wygłasza “deskę”, inni słuchają. Potem mogą zgłaszać uwagi, ale polemizować im nie wolno na tym samym zebraniu, dopiero na następnym, aby dobrze przemyśleli kontrargumenty i nie dali się ponieść emocjom.
Zdaniem prof. Andrzeja Nowickiego, potoczna opinia wyolbrzymia i demonizuje znaczenie spotkań w strojach ceremonialnych. – Nie lubię określeń “spotkania rytualne” czy “spotkania obrzędowe”, gdyż mają one w naszym kraju negatywny wydźwięk, kojarzą się ludziom z jakimiś straszliwymi rzeczami, jak z tandetnych horrorów. Wolę mówić “spotkania w strojach ceremonialnych”. Masoni rytu francuskiego skupiają się na fundamentalnych ideach i wartościach: wolności, równości, braterstwie, nie na stronie ceremonialnej.
Niektóre loże spotykają się częściej, inne rzadziej, w różne dni tygodnia. Nie ma wymaganej liczby spotkań. Przeciętnie zgromadzenia obrzędowe mają miejsce dwa razy w miesiącu, po nich następują spotkania nieformalne, tzw. “agapy”, które mają charakter towarzyski, odbywają się w swobodnej atmosferze, w zwyczajnych ubraniach. Na “agapach” mówi się nie tylko o historii masonerii, filozofii i sztuce, lecz także o wydarzeniach dnia codziennego, o tym, co ważne teraz, w kraju i na świecie. Rozmawia się o wszystkim, również o polityce, partiach, politykach. Moi rozmówcy masońscy obiediencji angielskiej i francuskiej przyznają, że często tematami spotkań są sprawy bieżące, takie jak: bezrobocie, niezależność w mediach, równouprawnienie kobiet, aborcja, szkolnictwo, opieka socjalna państwa, podatki itd.
Ponadto są organizowane tzw. “białe spotkania”, otwarte, przypominające nieco wykład uniwersytecki. Każde “białe spotkanie” jest na określony temat. Zaprasza się na nie referenta, niekoniecznie masona. Potem można będzie zadawać pytania, zgłaszać uwagi, dyskutować, itd. Na “białe spotkania” zaprasza się także osoby nie należące do loży. Prof. Andrzej Nowicki mówi, że każdy, kto prześle do niego wniosek ze zgłoszeniem, ma szanse zostać zaproszonym na otwarte spotkanie.
Ponadto wszystkie loże mają obowiązek dwa razy w roku uczestniczyć w uroczystym bankiecie w dniach św. Jana – 24 czerwca i 21 grudnia. Bracia występują w strojach ceremonialnych, często bankiety połączone są z koncertem. Pierwszy toast tradycyjnie wznoszony jest za głowę państwa (zwyczaj z czasów, gdy królewski ród Stuartów należał do masonerii – przyp. E.L.).
Loże na całym świecie kontaktują się ze sobą, spotykają na międzynarodowych konferencjach (w kwietniu br. w Polsce odbyła się Europejska Konferencja Masońska), goszczą na zebraniach rytualnych, wymieniają się publikacjami.

Spiskują, pociągają za sznurki

Najnowsze badania socjologiczne wykazały, że jedna trzecia Polaków wierzy w teorię spiskową. Sądzi, że to nie rząd i prezydent decydują o losach kraju, lecz jakieś inne, niejawne siły. Najpewniej masoni.
Prof. Janusz Tazbir, historyk, m.in. autor posłowia do “Mędrców Syjonu”, uważa, że są trzy powody, dla których tak wielu Polaków wierzy w teorię spiskową: – Po pierwsze, jest to wynik lenistwa umysłowego Polaków, którzy zamiast dociekać przyczyn niepowodzeń, własnych i kraju, wolą widzieć jedną prostą przyczynę. Po drugie, ta wiara wynika z naszego zadufania, że jesteśmy tak ważnym narodem świata, że tajemne siły zmówiły się, by nas zniszczyć. Po trzecie, dochodzi tu do głosu niezgoda na działanie przypadku w historii, pragnienie ładu, porządku, sensu. Wiara w to, że wszystko postępuje zgodnie z planem, pozwala łatwiej objaśniać świat, podbudowuje wiarę w nas samych.
Zdaniem prof. Edmunda Wnuka-Lipińskiego, socjologa, w teorię spiskową wierzą głównie ludzie niewykształceni, którzy potrzebują prostego wytłumaczenia świata: – Wiara w ciemne siły, rządzące światem, bierze się z poczucia zagubienia, dezorientacji. Pozwala wytłumaczyć niepowodzenia, porządkuje świat, daje poczucie bezpieczeństwa. Jest regułą, że ludzie uciekają się do teorii spiskowych, gdy rzeczywistość staje się dla nich zbyt skomplikowana, gdy ich przerasta. Nie bez znaczenia jest, oczywiście, wpływ pewnych gazet, które prezentują taki pogląd na świat.
Według prof. Andrzeja Nowickiego, wiara w spisek masoński jest wynikiem indoktrynacji środowiska związanego z Kościołem katolickim: – Skończyła się indoktrynacja komunistyczna, w tę lukę wszedł kler. Na stoiskach przykościelnych roi się od broszur pełnych kłamstw o masonerii, ludzie to czytają i biorą brednie za prawdę.
Ciekawi mnie, dlaczego tak często pojawia się stereotyp żydomasonerii, skoro rabini, podobnie jak Kościół katolicki, nie pozwalali Żydom wstępować do wolnomularstwa. – Dawniej nacjonaliści i Kościół katolicki widzieli wszędzie rękę żydowską – komentuje prof. Hass – tymczasem do lat międzywojennych wielkie loże niemieckie i skandynawskie przyjmowały wyłącznie chrześcijan. Tak samo fałszywy jest stereotyp komunomasonerii – przecież czwarty kongres Międzynarodówki Komunistycznej podjął uchwałę w 1922 r. zabraniającą komunistom przynależności do wolnomularstwa!
Zdaniem prof. Hassa, na fałszywy obraz masonerii w Polsce duży wpływ ma stan ducha i umysłu polskiej inteligencji: – Nasza inteligencja jest zastraszona, uwsteczniona. Wolnomularze boją się ujawniać, boją się szykan w pracy, kąśliwych uwag sąsiadów. Na podobnej zasadzie ateiści chrzczą dzieci i sami prowadzą je do komunii, widocznie, żeby im było łatwiej w życiu. Inteligencja na ogół boi się walczyć z Ciemnogrodem.
Masoni nie za bardzo starają się obalić przesądy z nimi związane. Czasem któryś mistrz udzieli wywiadu do prasy, ale w jego hasła wolności, równości i braterstwa większość i tak nie wierzy. Są jeszcze pisma masońskie, ale o nich mało kto wie. Od jesieni 1993 roku wychodzi “Wolnomularz Polski”, związany z Wielkim Wschodem Polski, wcale nie tajny. Ponadto najlepsze “deski” lożowe drukowane są w “Biblioteczce Wolnomularza Polskiego” i “Biblioteczce Ex Oriente Lux”. Myśli wolnomularskiej poświęcony jest kwartalnik “Ars Regia”. Wolnomularze mają również swoją stronę w Internecie: http://www.geocities.com/Athens/Forum/2955

Dlaczego tajni

Nazwiska masonów ujawnia się po ich śmierci. Za życia mogą, ale nie muszą być tajne. Kto chce, może się sam ujawnić, jednak nie wolno wyjawić innego brata bez jego zgody, byłaby to zdrada, złamanie przysięgi zachowania dyskrecji. Tajemnice masonerii – obejmujące nazwiska, rytuały, symbole, znaki itd. – mają źródło w tradycji. Dzisiaj nie wszędzie są równie pilnie strzeżone. Dotyczy to zwłaszcza nazwisk członków – na ogół tam, gdzie wolnomularstwo ma charakter masowy, bracia jawnie się do niego przyznają.
U nas za sympatie masońskie, nie tylko za przynależność do loży, można stracić pracę. Znana mi absolwentka historii miała otrzymać stypendium doktoranckie za granicą, ale go nie otrzymała, bo “trzyma z masonami”. Inna miała zostać asystentką na Uniwersytecie Warszawskim, ale dowiedziała się, że skoro sympatyzuje z prof. Nowickim, to niech on jej coś załatwi – i asystentką nie została. Mariana K., informatyka, wyrzucono z pracy w telekomunikacji, bo rozeszło się, że jest masonem. Szef wezwał go na rozmowę, Marian się przyznał, miesiąc później został zwolniony. Przykłady można by mnożyć.
W krajach Europy Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych adresy lóż masońskich znajdują się w książkach telefonicznych. Każdy może skorzystać z biblioteki masońskiej.

Polska Rada Najwyższa (pełna nazwa: Rada Najwyższa Wielkich Suwerennych Inspektorów Generalnych 33. i Ostatniego Stopnia Rytu Dawnego Uznanego Wolnych i Przyjętych Mularzy Polski) skupia wolnomularzy regularnych rytu szkockiego od 4. po 33. stopień wtajemniczenia. Na jej czele stoi Wielki Komandor, obecnie Jean Wojciech Siciński, inżynier zamieszkały w Paryżu, wcześniej tę funkcję pełnił Tadeusz Gliwic. Należą do niej:
Loża Doskonalenia “Tadeusz Gliwic”
Kapituła Mistrzów Tajnych
Kapituła Mistrzów Wybranych
Loża “Jan Józef Lipski”

Polacy w masonerii:
Polska masoneria narodziła się pod koniec lat 20. XVIII w. W Polsce pierwsza loża powstała w 1738 r., ruch rozpowszechnił się za Stanisława Augusta i po rozbiorach. W 1821 r. carat rozwiązał wolnomularstwo w Polsce i było “w uśpieniu” do 1910 r. Masoneria działała w Polsce międzywojennej, została rozwiązana dekretem Prezydenta RP 22.11.1938 r., ale uprzedziła tę decyzję i rozwiązała się (“uśpiła się”) sama. Potem część braci związała się z masonerią na emigracji.
Do wolnomularstwa należały rodziny królewskie (książę Józef Poniatowski, dwaj królowie – Stanisław August Poniatowski, Stanisław Leszczyński oraz znaczna część ich dworzan). Walczyli u boku Napoleona (z księciem Pepi na czele), w legionach (m.in. bohater hymnu polskiego, Jan Henryk Dąbrowski, autor słów hymnu, Józef Wybicki). Masonami byli tacy patrioci, jak Kazimierz Puławski, Walery Łukasiński, pierwszy nasz prezydent – Gabriel Narutowicz, wielu piłsudczyków, w tym Jan Piłsudski, brat Józefa, Ludwik Mierosławski, Michał Karaszewicz-Tokarzewski – twórca Armii Krajowej, który korzystał z masońskich doświadczeń w pracy konspiracyjnej, tworząc Związek Walki Zbrojnej, marszałek Edward Rydz-Śmigły.
Do masonów należeli hierarchowie Kościoła (np. prymas Podoski), twórcy sceny narodowej (Wojciech Bogusławski), wybitni aktorzy (Juliusz Osterwa), poeci i pisarze (Antoni Słonimski, Juliusz Kaden-Bandrowski, Stanisław Stempowski, prawdopodobnie młody Adam Mickiewicz), naukowcy (Klemens Szaniawski, prezes Polskiego Towarzystwa Filozoficznego), krytycy literaccy (Jan Józef Lipski, sztandarowy opozycjonista, współtwórca KOR-u).

Loże wolnomularskie w Polsce:
Wielka Loża Narodowa Polski, reaktywowana w 1991 r., zarejestrowana w warszawskim Sądzie Wojewódzkim 22.02.1993 r., związana z nurtem anglosaskim, tzw. wolnomularstwo regularne. Wielkim Mistrzem jest dr hab. Janusz Maciejewski, historyk literatury, wcześniej był nieżyjący już profesor historii na UW Tadeusz Gliwic. Do tego pionu przyjmowani są wyłącznie mężczyźni. WLP liczy około 150 osób, ma 5 lóż:
– Loża “Kopernik”, Warszawa
– Loża “Łukasiński”, Warszawa
– Loża “Przesąd Zwyciężony”, Kraków
– Loża “La France”, Warszawa
– Świątynia Hymnu Jedności, Poznań

Wielki Wschód Polski, związany z Wielkim Wschodem Francji, zarejestrowany w warszawskim Sądzie Wojewódzkim 14.11.1997 r., wolnomularstwo liberalne, zwane też agnostycznym, adogmatycznym. Wielkim Mistrzem jest profesor filozofii i religioznawca Andrzej Nowicki. WWP przyjmuje tylko mężczyzn. Liczy około 200 członków, ma 6 lóż:
– Loża “Wolność Przywrócona”, Warszawa
– Loża “Nadzieja”, Warszawa
– Loża “Europa”, Warszawa
– Loża “Gabriel Narutowicz”, Kraków
– Loża “Trzech Braci”, Warszawa
– Loża “Tolerancja”, Mikołów połączona z lożą “Jedność”, Katowice

Jurysdykcja Polska Międzynarodowego Zakonu Wolnomularskiego Mieszanego “Droit Humain” (Prawa Człowieka), której prezydentem jest Cezary Leżeński, były publicysta. Należą tu mężczyźni i kobiety. Są trzy loże tego pionu: “Pierre et Marie Curie” w Warszawie, “Orzeł Biały” w Katowicach i “Pod Ulem” w Toruniu. Centrala znajduje się w Paryżu.

W Warszawie działa kółko żeńskiej loży “Róża Wiatrów”, będące częścią Wielkiej Loży Żeńskiej Francji. Należy tu kilka kobiet, pierwsza adeptka to dr Mirosława Dołęgowska-Wysocka, politolog, były pracownik naukowy Instytutu Filozofii Prawa PAN.

Loża “Horus” wznowiła działalność we Wrocławiu w 1994 r. Należy do pionu regularnego, podlega niemieckiej Grosse Loge Der Alten Freien Und Angenommenen Maurer Von Deutchland.

Ponadto działa Polska Grupa Narodowa Uniwersalnej Ligi Wolnomularskiej (UFL), afiliowana przy ONZ, która zrzesza braci różnych lóż i rytów. Jej prezydentem jest Adam Wysocki, także czcigodny mistrz loży “Europa”.

 

Wydanie: 01/2000, 2000

Kategorie: Społeczeństwo
Tagi: Ewa Likowska

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy