Single odpowiedzialni egoiści

Ludzie, którzy nie chcą zakładać rodziny, nie powinni jej na siłę zakładać i unieszczęśliwiać innych. Ale ważna jest skala zjawiska Prof. Jadwiga Koralewicz– socjolog, prezydent Collegium Civitas Szacuje się, że w Polsce jest prawie 3,9 mln singli w wieku 25-45 lat. Są wśród nich samotni z konieczności – osoby owdowiałe – ale zdecydowana większość singli żyje tak z własnego wyboru. Co więcej, ten styl życia zdobywa zwolenników. Pesymiści biją na alarm: za 20 lat Polska będzie krajem starców i singli. – Pesymiści często mają skłonność do przesady. Podobnie jak optymiści. W takim razie: czy singlizm to ważny problem społeczny, czy raczej moda, którą karmią się media? Temat, o którym warto pisać i mówić? – Singlizm jest w Polsce zjawiskiem nowym – nawet nie mamy dla niego polskiego określenia – a to, co nowe, zawsze budzi zainteresowanie, jest więc dla mediów atrakcyjne. Na dodatek słowo singlizm brzmi fatalnie. – Zgadzam się, brzmi dość niefortunnie, szczególnie dla ludzi nie znających języka angielskiego albo łaciny. Po prostu mogą nie wiedzieć, o co chodzi. Najważniejsze – realizować siebie To o co chodzi w tym singlizmie? – Przede wszystkim nie można singlizmu rozpatrywać w oderwaniu od zmian zachodzących w ekonomii i kulturze. Szczególne znaczenie ma niezwykle dynamiczny rozwój nowych form komunikacji społecznej, w czym prym wiedzie internet. Singlizm to element większej całości. Jak rozumieć stwierdzenie: element większej całości? – Moda na życie w pojedynkę występuje głównie w krajach kultury euroatlantyckiej, czyli w Europie i Ameryce Północnej, gdzie mamy do czynienia ze zjawiskiem nazywanym postnowoczesnością. Szybko następujące zmiany oraz wolność wyboru różnorodnych form życia stały się znakiem naszych czasów. W Polsce nasiliły się one w okresie transformacji – z subkultury kolektywizmu przeszliśmy do subkultury indywidualizmu, której sztandarowymi ideałami są właśnie wolność jednostki i możliwość wyboru. My wręcz rzuciliśmy się na tę wolność, i to nie tylko w sprawach związanych z polityką. – Szczególnie wyraźnie widać to na przykładzie młodych ludzi, którzy wychowali się w nowym ustroju. Pytani w badaniach o system wartości, o zdefiniowanie swojej tożsamości, podkreślają: chcę być sobą, robić to, co uważam za słuszne, nie ulegać wpływom, nie być zakłamanym, nie zakładać podwójnych masek. Najważniejsze to realizować siebie. Na jakie pomysły młodzi czasem wpadają i co to znaczy samorealizacja oraz bycie sobą – to inna sprawa. Najczęściej oznacza to dla nich uwolnienie się od konformizmu społecznego, wpływu takich obyczajów oraz zasad, które były sztywno narzucone jednostce i to często od urodzenia. Które z nich są najczęściej kontestowane? – Dawna sztywna konieczność wypełniania ról przypisanych do określonego wieku. Dziewczyna miała przede wszystkim wyjść za mąż, mieć dzieci, siedzieć w domu, a jeśli zarabiać – to mniej niż mąż. Chłopak stawał się dorosły po wojsku lub po studiach i wtedy musiał założyć rodzinę oraz ją utrzymywać. To były nasze reguły życia, wprawdzie nie tak spektakularne jak w społeczeństwach pierwotnych, ale jednak były. Jeżeli mężczyzna miał 35 lat i nie założył rodziny, a kobieta 30 i nie znalazła męża – to stawali się zmartwieniem dla całej rodziny. Przyczepiano im metkę: stary kawaler, stara panna. – I to jeszcze nie tak dawno, bo w latach 60., 70. Teraz określenia stara panna, stary kawaler wychodzą z użycia. Na dodatek miały negatywną konotację – skoro nie znaleźli partnera, to muszą mieć jakiś feler. – I przyczyniało się to do narastania kompleksów oraz innych negatywnych przeżyć. Jeśli młoda dziewczyna miała 25 lat i mieszkała z rodzicami – to matka i ojciec ją poszturchiwali… Boże daj męża! – A dziś dziewczyna wynajmuje mieszkanie i chce prowadzić niezależne życie, zgodnie z jej potrzebami i aspiracjami; podobnie młody chłopak. Na dodatek młodzi często zarabiają więcej niż ich rodzice. W młodym pokoleniu nastąpiła zmiana spojrzenia na siebie, sposobu definiowania samego siebie – to co w psychologii i socjologii określa się tożsamością: kim ja jestem? Oprócz wolności w podejmowaniu życiowych decyzji doszło jeszcze jedno ważne kryterium – jak najdłużej chcę być młodym człowiekiem. Korporacja jak rodzina Zmieniła się granica wieku uznawanego za koniec młodości. Z badań CBOS wynika, że zaledwie w ciągu 14 lat przesunęła się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2015, 32/2015

Kategorie: Społeczeństwo