Miss „Lata z Radiem”

Miss „Lata z Radiem”

Wspaniałe dziewczyny, zazdrośni narzeczeni, bezkrytyczne kandydatki i fałszywi amanci W historii naszej audycji nie było konkursu, który budziłby tyle emocji co wybory Miss. Zdesperowani rodzice przekonani o tym, że ich córka jest najpiękniejsza. Małżonkowie, którzy za wszelką cenę starali się zniechęcić żonę do udziału w wyborach albo wręcz przeciwnie, byli gotowi zrobić wszystko, aby wyeliminować konkurentki. Wreszcie same panie przekonane nierzadko o swej absolutnej doskonałości. Do tego całe grono ciekawskich i wielbicieli czatujących na kandydatki oraz próbujących śledzić ich każdy krok. No i wspaniałe dziewczyny i kobiety, które chciały przeżyć fajną przygodę, przyjechać do Warszawy, wystąpić w radiowym lub telewizyjnym studiu albo po prostu wygrać samochód. PIERWSZE WYBORY Miss „Lata z Radiem” odbyły się jeszcze w mrocznych czasach stanu wojennego, czyli w 1983 r., kiedy zwyciężyła Krysia Puchała. (…) Dopiero 10 lat później, niedługo po tym, gdy zostałem najmłodszym w historii szefem „Lata z Radiem”, przyszli do mnie radiowi znawcy kobiecej urody, Zbigniew Krajewski (już ponownie wolny) oraz Zygmunt Chajzer (już ponownie zajęty), i zaproponowali, aby znów zorganizować wybory Miss. Tym razem na poważnie, z zachowaniem wszystkich niezbędnych zasad. (…) Właśnie tak powstał regulamin wyborów Miss „Lata z Radiem”. Jedynej Miss na świecie wybieranej na podstawie głosu i wyobraźni słuchaczy. Były to też jedyne wybory praktycznie bez żadnych ograniczeń. Pozostał tylko jeden warunek: ukończone 16 lat. Nie interesowały nas stan cywilny, liczba dzieci czy wykształcenie kandydatek. Ważny był dobry humor oraz spora doza odwagi. (…) LATEM 1993 R. MISS „Lata z Radiem” została Kasia Szczepaniak (176 cm wzrostu, wymiary: biust 90, talia 60, biodra 93 cm). Bardzo elegancka i efektowna dziewczyna, która imponowała wielu moim redakcyjnym kolegom, choć zwykle nie mieli odwagi do tego się przyznać. Kasia bez problemu pokonała wszystkie konkurentki podczas finału w warszawskich Łazienkach. (…) Szybko zorientowaliśmy się, że dziewczyna z trudem wiąże koniec z końcem. Mieszkała prawie 50 km od Warszawy, w małej wiosce, z której do stolicy autobusem jechało się nierzadko kilka godzin. Kaśka pokonywała tę drogę dwa razy dziennie. W małym domu było młodsze rodzeństwo, brat i siostra. Rodzice, prości i uczciwi ludzie, zarabiali jeszcze mniej niż nasza Miss w sklepie. Kasia otrzymała w nagrodę piękne czerwone cinquecento (…). Błyskawicznie zrobiła prawo jazdy i zaczęła się głowić, jak utrzymać dopiero co wygrany samochód. My natomiast myśleliśmy, jak pomóc Kaśce. Okazja nadarzyła się dość szybko, choć muszę przyznać, że z początku miałem trochę obaw, jak inni przyjmą pomysł, który chcieliśmy wcielić w życie. Zwolniło się miejsce w sekretariacie Lata z Radiem. (…) Ktoś szybko rzucił hasło: „Przyjmijmy na to miejsce naszą Kasię!”. W pierwszej chwili pomysł wydał mi się naprawdę szalony. (…) Dokładnie w tym samym czasie rzecznikiem prasowym Pawlaka została Miss Polski Ewa Wachowicz, co w radiu (i nie tylko) było fatalnie komentowane. Kiedy po firmie rozeszła się informacja, że moją nową sekretarką będzie Miss „Lata z Radiem”, korytarze zatrzęsły się od złośliwych komentarzy. Ostatecznie znów przekonali mnie Zbyszek i Zygmunt. Kasia Szczepaniak trafiła na kilka lat do sekretariatu „Lata z Radiem” i mogę z ręką na sercu przyznać, że nigdy nie żałowałem tej decyzji. (…) W połowie 1996 r. zauważyłem, że Kaśka się zmienia. Najpierw pojawił się na biurku słownik polsko-angielski. W sumie było to bardzo pozytywne, ponieważ znajomość języka obcego zawsze się przydaje. Jednak Kasia prowadziła w obcym języku rozmowy niezupełnie służbowe. Sekret zdradziła mi pewnego dnia jedna z przyjaciółek Kasi. – To pan nic nie wie, panie Romku? – zdziwiła się, sprawdzając równocześnie, czy nikt nas nie słyszy. – Kasia znalazła swojego wymarzonego księcia. Dosłownie! Tylko niech pan nic nikomu nie mówi, bo to wielka tajemnica. W księcia z bajki nie chciało mi się wierzyć. Kasia jednak zmieniała się z dnia na dzień. Zauważyłem drogie kosmetyki i błyskawiczne postępy w nauce angielskiego. Podczas zaledwie trzech miesięcy nasza Miss opanowała niedawno obcy jej język w stopniu umożliwiającym całkiem swobodne

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2014, 33/2014

Kategorie: Książki