Misza i Niedźwiedź

Misza i Niedźwiedź

Niedźwiedzia metafora Rosji w dyskursie o konflikcie gruzińsko-rosyjskim Micheil (Misza) Saakaszwili, podpuszczany przez George’a Busha, drażni ogromnego niedźwiedzia siedzącego sobie spokojnie w klatce; w rezultacie drapieżnik wyrywa się z zamknięcia i po prezydencie Gruzji zostaje tylko mokra plama, a jego amerykański kolega zmuszony jest do rejterady. Tak konflikt gruzińsko-rosyjski przedstawiony został w karykaturze opublikowanej w „The Independent”. Zapotrzebowanie na wizerunek „rosyjskiego niedźwiedzia” w zachodnich mediach – komentujących niedawne wydarzenia na Kaukazie – jest tak duże, że swój odredakcyjny tekst „The Independent” zatytułował: „Nie należy podsycać niedźwiedziej paranoi”. W rzeczy samej niedźwiedź stał się niezwykle popularną postacią w dyskusjach o tym konflikcie. Również w Polsce: „Rosyjski niedźwiedź po raz kolejny udowodnił, że jest bardzo czujny i nie pozwoli naruszyć swojej strefy wpływów”, czytamy we „Wprost”; „niedźwiedź jest nadal groźny”, wtóruje mu „Newsweek”; „Saakaszwili został upokorzony, militarnie zdruzgotany i teraz międzynarodowa społeczność musi mu pomagać w wyzwoleniu się z uścisku rosyjskiego niedźwiedzia. A jeszcze bardziej smutne jest to, że mimo potępienia wszystkich niemal instytucji międzynarodowych, ten niedźwiedź może brykać bezkarnie…”, konkluduje komentator „Kuriera Lubelskiego”, „Rzeczpospolita” zaś nadaje prezydentowi Gruzji przydomek „Walczący z niedźwiedziem”. Wizerunek niedźwiedzia do charakterystyki Rosji wykorzystywany jest w kulturach Zachodu począwszy od XVII w. Po zakończeniu zimnej wojny zaczęto mówić o jego śmierci, jednak ostatnie lata świadczą o tym, że niedźwiedzia metafora znowu staje się popularna. Na konkursie World Press Cartoon w 2007 r. pierwsze miejsce zdobyła karykatura przedstawiająca prezydenta Rosji w postaci niedźwiedzia, dbającego o swe pazury. Wzrost zainteresowania rosyjskim niedźwiedziem związany był oczywiście z wyborem nowego prezydenta Rosji – nieprzypadkowo jeden z pierwszych zachodnich artykułów poświęconych wynikom wyborów 2008 r. został zatytułowany „Beware Dmitry Medvedev the Bear”. I od razu zaczęto się zastanawiać, kim on jest – sympatycznym misiem czy złowrogim niedźwiedziem? A może Rosją będzie rządził dwugłowy niedźwiedź? Bez dwóch zdań – gruzińsko-rosyjski konflikt idealnie wpisuje się w klasyczny niedźwiedzi scenariusz: „Niedźwiedź ukazał swe prawdziwe oblicze” („The Independent”). Większość wiodących gazet wykorzystuje niedźwiedzią metaforę już w tytułach artykułów; reportaże ilustrują karykaturami i zdjęciami brutalnego drapieżnika albo mrożącymi krew w żyłach kolażami. Nawet Condoleezza Rice, występując na briefingu prasowym przed posiedzeniem Rady Północnoatlantyckiej poświęconym wydarzeniom na Kaukazie, nie odmówiła sobie przyjemności napomknięcia o niedźwiedziu. „Niedźwiedź się obudził” – to dosyć powszechne sformułowanie zachodnich mediów, charakteryzujące sytuację na Kaukazie. „Niedźwiedź wyszedł z barłogu i skończył się spokojny sen jego sąsiadów” („Times”). „Rosyjski niedźwiedź spał snem zimowym przez dziesięciolecie po rozpadzie ZSRR, a teraz zaczął pokazywać pazury pod muskularnym kierownictwem Władimira Putina” („Corriere della Sera”). ” 20 lat po klęsce, jakiej doznał rosyjski niedźwiedź w starciu z tym, co jeszcze niedawno było amerykańskim „supermocarstwem”, staliśmy się świadkami jego triumfalnego powrotu na arenę międzynarodową” („Le Figaro”). „Rosyjski niedźwiedź powrócił” („Süddeutsche Zeitung”). Kanadyjski „The Calgary Sun” przedstawia Wuja Sama siedzącego na niedźwiedziej skórze i zaskoczonego faktem, że skóra zaczyna się poruszać. Obudzony niedźwiedź staje się szczególnie groźny na tle „śpiącej Europy” („Mente Critica”). Karykaturzysta z „Przekroju” dobrze uchwycił niepokój polityków i tłumu. Tradycyjne wyobrażenie o rosyjskim niedźwiedziu sprowadza się do jego barbarzyństwa, krwiożerczości i agresji: „Katastrofa zwaliła się na Gruzję. Ten maleńki kraj południowego Kaukazu, od 1991 r. rozpaczliwie próbujący wyrwać się z pazurów rosyjskiego niedźwiedzia, w ciągu kilku dni poniósł prawdziwą klęskę polityczną, wojenną, moralną, ekonomiczną i strategiczną. I znowu stanął twarzą w twarz z wielkim północnym sąsiadem, którego chciał się pozbyć, obierając kurs na Zachód” („Le Figaro”). John Bolton („Telegraph”) pisze o „krwi na pazurach niedźwiedzia”. „The Jerusalem Post” straszy czytelników „niedźwiedzimi pazurami, przeszywającymi serce maleńkiej Gruzji”. Krew, przemoc, okrucieństwo, imperializm – do tego dochodzi jeszcze opóźnienie w rozwoju. Archaiczność Rosji, jej niezdolność do rozwoju cywilizacyjnego – to kolejny trop wyobrażeń o niedźwiedziu. „Śmiertelny grzech Tbilisi polegał na tym, że Gruzja wyrwała się z łap niedźwiedzia i przytuliła do Zachodu. Od tej pory

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2008, 37/2008

Kategorie: Opinie