Monopol na cmentarzu

Monopol na cmentarzu

Sąd uznał, że lubelski kościół rektoralny utrudniał działanie przedsiębiorcom pogrzebowym

Żeby wejść z robotami budowlanymi na cmentarz, trzeba było „odpalić” kasę. A kto się z tym nie zgadzał, wylatywał z interesu – słyszę od kolejnego przedsiębiorcy pogrzebowego. – Pani zapyta Drozda, bo tylko on jeden nie bał się księdza i odważył się oficjalnie wystąpić przeciwko praktykom stosowanym przez kościół rektoralny. Poszedł do urzędu antymonopolowego, no i wygrał. Ale z roboty wywalili go na zbity pysk i nie ma wstępu na cmentarze zarządzane przez ten kościół. Posunięto się nawet do pomówień i dyskryminacji.
Piątek, 3 lutego. Po godz. 14 wchodzę do kancelarii cmentarza przy ul. Unickiej w Lublinie. Na szybie nad okienkiem wisi duża kartka, a na niej wypisana wielkimi literami informacja: „Marian Drozd w związku ze skargami dysponentów grobów ma zakaz wykonywania prac na cmentarzach przy ul. Lipowej i Unickiej”.
W Lublinie jest kilka cmentarzy, w tym dwa stare katolickie – przy ul. Lipowej i Unickiej. Do końca lat 90. cmentarzami tymi opiekował się Zarząd Dozoru Cmentarzy Rzymskokatolickich w Lublinie. Przedsiębiorcy pogrzebowi, kamieniarze, grabarze, z ogromną sympatią wspominają przewodniczącego zarządu, ks. Stanisława Dubiela.
– To był dobry ksiądz – słyszę – bo dbał o cmentarze, o zatrudnionych pracowników, ale też o zwykłych śmiertelników, z których w obliczu śmierci bliskiej osoby nie zdzierał pieniędzy. Opłaty za groby i pogrzeby nie były wygórowane, ale też i zyski zarządu nie były wielkie.
Z nieoficjalnych źródeł – ponieważ w dokumentacji urzędu miasta ani w Krajowym Rejestrze Sądowym nie odnalazłam żadnych zapisów – dowiedziałam się, że w 1986 r. Zarząd Dozoru Cmentarzy zarejestrował w wydziale handlu Urzędu Miasta w Lublinie działalność gospodarczą. Prowadził bowiem sprzedaż grobów i usług pogrzebowych, kupował materiały budowlane itp., wystawiał faktury. I oto nagle około 1999 r. działalność gospodarcza została wyrejestrowana, a Zarząd Dozoru Cmentarzy Rzymskokatolickich zlikwidowano. Cmentarzami zaczął zarządzać kościół rektoralny.

Bum na groby

Teraz najważniejsze stały się zyski. Na starych cmentarzach wiele było tzw. grobów zapomnianych. Zaczęła się ich legalizacja. Nastąpił wielki bum finansowy.
– Byli ludzie, którzy za każde pieniądze chcieli mieć grób na Lipowej – opowiada mi starszy mężczyzna, prosząc o anonimowość. – Pisali więc uzgodnione wcześniej podanie do kościoła rektoralnego, że leżący w grobie człowiek był ich bliskim krewnym, co było wierutną bzdurą. Jako krewni uzyskiwali tzw. legalizację. Stawali się posiadaczami grobu, w którym mogli wybudować aż sześć poziomów. Kosztowało to duże pieniądze, nawet 30-45 tys. zł. Jednocześnie osoby te pisały w podaniach, że przebudują grób we własnym zakresie.
– Pani sobie wyobraża kobietę w podeszłym wieku, która sposobem gospodarczym sama muruje sobie grób? – śmieje się mężczyzna przysłuchujący się rozmowie.
Procedura mogła być taka: pieniądze płacone były do ręki, a kościół rektoralny przebudowywał i murował groby, używając do tego własnych pracowników. Niepotrzebna była dokumentacja, nie trzeba było zatem prowadzić działalności gospodarczej. Jednocześnie zakazano działalności na obydwu cmentarzach innym przedsiębiorcom.
I tak rozpoczął się monopol kościoła rektoralnego na budowę, przebudowę i rozbudowę grobów.

Posłuszni mogą zostać

Od 2000 r. do chwili obecnej firma Mariana Drozda zajmuje się sprzedażą i montażem nagrobków.
– Kiedy ks. Cezary Kostro przejął zarządzanie cmentarzami, zostałem wezwany na rozmowę – opowiada Marian Drozd. – Wynikało z niej, że żebym miał ułatwiony wstęp na cmentarze przy Lipowej i Unickiej, muszę zacząć się „opłacać”, czyli przekazywać część zarobionych pieniędzy w formie ofiary na kościół. Zaproponowano mi też wjazdy na cmentarze bez wystawiania przepustek, bo wtedy roboty, które wykonam, nie będą musiały być potwierdzone fakturami i część uzyskanych z tego dochodów będę im oddawał. Nie zgodziłem się.
Drozd opowiada, jak zaczęto utrudniać mu pracę i odstraszać klientów od jego firmy. Przy cmentarzach i w kancelariach rozlepiono ulotki, w których informowano, że są na niego skargi.
– Całe życie pracuję uczciwie – mówi Drozd. – Na utrzymaniu mam żonę i czworo dzieci, ale tego było już za wiele. W imię sprawiedliwości zacząłem walkę o równe traktowanie wszystkich podmiotów gospodarczych, w tym także mnie. I nie ma to nic wspólnego z moją wiarą, bo jestem praktykującym katolikiem.
Sprawy nieprawidłowości w zarządzaniu cmentarzami trafiły najpierw do sanepidu i prokuratury.
– Przeprowadziliśmy kontrolę, która potwierdziła, że grobowce nie są wykonywane zgodnie z normami przewidzianymi przez prawo – mówi Małgorzata Serafin, kierowniczka sekcji higieny komunalnej lubelskiego sanepidu. – Jest to wykroczenie, ale Państwowa Inspekcja Sanitarna może nałożyć grzywnę jedynie w przypadku braku należytego utrzymania czystości i porządku w obrębie nieruchomości.
Prowadząca śledztwo w 2004 r. Prokuratura Rejonowa w Lublinie uznała, że przekraczanie normatywów przy budowie grobów nie stanowi przestępstwa, i sprawę umorzyła. Stwierdziła też, że brak jest podstaw, by kwestionować rzetelność faktur VAT wystawianych przez kościół rektoralny. Prokuratura powołała się na informację z Urzędu Statystycznego oraz zeznania pracownika Pierwszego Urzędu Skarbowego w Lublinie, z których wynikało, że takie usługi jak: kopanie grobów, ich przebudowywanie, wykonywanie katakumb, demontaż nagrobków i przebudowa grobów celem wykorzystania ich w przyszłości (oznaczone numerami statystycznymi 930311 i 75301), zwolnione są z podatku VAT.
Takie też faktury wystawiał – jako sprzedawca – kościół rektoralny. W fakturze VAT nr 2277/L/2002 pod numerem statystycznym 930311 widnieje usługa pn. „prawo do postawienia pomnika i prawo do wykonania opaski wokół pomnika”. VAT – zero złotych.
Zupełnie innego zdania jest Izba Skarbowa w Lublinie. Z przesłanej mi informacji wynika, że usługa wykopania, wymurowania grobu na tzw. skład, czyli na zapas, obłożona jest stawką 22% VAT bez względu na to, kto ją świadczy. Podobna stawka jest za poszerzanie i pogłębianie katakumb, jeżeli roboty te nie są wykonywane w ramach kompleksowej usługi pogrzebowej. Jeżeli natomiast firma pogrzebowa organizuje cały pogrzeb, płaci wtedy 7% VAT.
Sprawą nieprawidłowego zarządzania cmentarzami zajmował się też w 2004 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
– Po przeprowadzeniu postępowania antymonopolowego prezes UOKiK uznał, że kościół rektoralny nadużył pozycji dominującej poprzez ograniczanie przedsiębiorcom pogrzebowym dostępu do świadczeń polegających na kopaniu, budowie i przebudowie grobów na cmentarzach przy ul Lipowej i Unickiej – mówi Ewa Wiszniowska, dyrektor Delegatury UOKiK w Lublinie. – Za ograniczanie konkurencji uznał też ograniczanie przedsiębiorcom dostępu do świadczenia usług pogrzebowych w pełnym zakresie. W umowach o te świadczenia zamieszczane były bowiem zapisy, że obsługa pogrzebowa od momentu dostarczenia ciała do kaplicy może być wykonana przede wszystkim przez zarząd cmentarza, czyli pracowników kościoła rektoralnego. Prezes UOKiK zakazał stosowania tych praktyk, ale nie ukarał kościoła rektoralnego grzywną, choć ma takie uprawnienia.

Sąd zakazuje, kościół się odwołuje

Kościół rektoralny i tak odwołał się od decyzji prezesa UOKiK do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie. 12 stycznia br. sąd podtrzymał decyzję prezesa UOKiK. Uznał ponadto kościół rektoralny za typowego przedsiębiorcę, który zawiera umowy cywilno-prawne, świadczy usługi o charakterze użyteczności publicznej, posiada typowe dla przedsiębiorcy elementy jak NIP, REGON i wystawia faktury VAT, z których powinien się rozliczać z fiskusem.
– Nie rozumiem stanowiska UOKiK – mówi ks. Cezary Kostro z kościoła rektoralnego w Lublinie. – Uważam, że urząd przekroczył swoje kompetencje, wchodząc w sferę gwarantowanej ustawą suwerenności Kościoła. Naruszył przy tym ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów, która nie daje podstaw do tak dalekiej ingerencji w prawo własności.
Zdaniem księdza, kościół jako właściciel cmentarzy jest uprawniony do korzystania ze swojej rzeczy, zgodnie z jej społeczno-gospodarczym przeznaczeniem, a więc pobierania pożytków i innych dochodów. Gwarantuje mu to kodeks cywilny. Ma też swobodę w zarządzaniu swoimi sprawami, ma więc prawo do zakładania i poszerzania cmentarzy oraz zarządzania nimi zgodnie z Ustawą o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego w RP.
W przesłanym mi stanowisku stwierdzono, że kościół nie jest przedsiębiorcą, ponieważ nie świadczy usług o charakterze użyteczności publicznej, gdyż krąg odbiorców tych usług jest ograniczony poprzez kryterium wyznaniowe. Od wyroku kościół zapowiedział apelację.
Jednak zdaniem Izby Skarbowej w Lublinie, jeżeli kościelna osoba prawna wykonuje we własnym imieniu działalność gospodarczą, to jest normalnym przedsiębiorcą.
– Mam grób rodzinny na cmentarzu – opowiada mi szef firmy pogrzebowej. – Zwróciłem się z prośbą, abym mógł wykonać remont grobowca. Od lat sam świadczę między innymi tego typu usługi. Nie otrzymałem zgody, gdyż roboty takie może wykonywać wyłącznie kościół rektoralny, narzucając oczywiście swój cennik – najwyższy w Lublinie.
Większość lubelskich przedsiębiorców pogrzebowych i właścicieli firm kamieniarskich zadowolona jest z wyroku sądu. – Może wreszcie coś się zmieni – słyszę – i zacznie działać zdrowa konkurencja kończąca monopol kościoła.

 

Wydanie: 07/2006, 2006

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. szafarz Wojciech
    szafarz Wojciech 27 lutego, 2021, 16:27

    Ksiądz Cezary Kostro, który jest od lat do obecnie zarządcą i głównym administratorem tego przedsiębiorstwa pogrzebowego jest osobą chciwą, złośliwą i agresywną. Operuje wulgaryzmami, atakuje ludzi, poniża, tworzy na cmentarzach rodzaj prywatnego „imperium” z drygiem wojskowym. W zakrystii przy mnie walił pięścią w stół wobec starej pani, która była petentem, bo dała pieniądze z intencją – i miał wybuch gniewu i pokrzyczał na nią. Bardzo diabelski, wulgarny i bardzo niemiły ksiądz. Nie dziwię się, że jeszcze robi – mówiąc kolokwialnie – przekręty. Ludzie mawiają w Lublinie, że zawsze mu mało kasy. Nawet oficjalne stawki za drobne usługi tam są niezwykle. Ks. Kostro to chytry i niemiły człowiek – to żenujące po prostu, że taki człowiek piastuje to stanowisko z ramienia KK. I zgadza się: nikt, kto nie ma znajomości lub się odpowiednio nie „okupi”, niestety nie ma tzw. „wejścia” z pracami, z robotami na cmentarz.

    Odpowiedz na ten komentarz
    • Janek Hercowicz
      Janek Hercowicz 30 sierpnia, 2021, 13:09

      Niestety, jak powiadają, „ryba psuje się od głowy”. Buta, chamstwo i pazerność tego księdza przekłada się na butę, chamstwo i pazerność pracowników. Nie udali się Panu Bogu urzędnicy. Buta przesłania im oczy i nie widzą, że mają olbrzymi wkład w odchodzenie ludzi od kościoła katolickiego. O DOBREGO I UCZCIWEGO KSIĘDZA CORAZ TRUDNIEJ. Wzywam ich do przemyśleń i do wyrugowanie zgniłych jabłek spośród siebie.

      Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy