Moralność zawsze ludzi dzieli

Moralność zawsze ludzi dzieli

Jeżeli prawo na coś zezwala, to wzmaga się poczucie bezpieczeństwa. Może wtedy homoseksualiści nie będą tak bezbronni Prof. Maria Szyszkowska – Przedstawianie pani jako hippisowskiej, niepoważnej pani filozof… – …wariatki, że tak powiem? – …nie denerwuje pani? To odbieranie autorytetu osobie publicznej. – W wyjątkowy sposób jestem spragniona aprobaty innych. Kiedyś chora psychicznie sąsiadka – o której niedyspozycji nie wiedziałam – oskarżyła mnie o to, że nie wezwałam pogotowia i usiłowałam doprowadzić do jej śmierci, a ja spędzałam czas razem z nią, bo widziałam jej lęki. Wtedy zrozumiałam, że wszystko można o kimś powiedzieć. Niestety, moralność zawsze ludzi dzieli. Ileż wojen prowadzono w imię moralności! Ponieważ mam poczucie bardzo głębokiej słuszności tego, co robię w życiu publicznym, nie mam odwrotu. Skoro pisałam tyle na ten temat… Ponad 20 lat temu po raz pierwszy poruszyłam problem tolerancji w moich książkach. Jeśli coś się mówi lub pisze, należy później konsekwentnie to robić. Początkowo bardzo źle reagowałam na dezaprobatę. Inaczej z dociekliwymi pytaniami, które lubię, bo pobudzają do refleksji. Atak przeżyłam na przykład w Telewizji Puls, ale nie tylko. Wyrobiłam w sobie postawę obronną. Na czterdzieści kilka listów komentujących projekt ustawy, które przychodzą codziennie do mojego biura, trzy są… wręcz obelżywe. Otrzymuję jednak wiele listów z poparciem – i co ciekawe, to korespondencja od środowiska heteroseksualnego, zmęczonego brakiem tolerancji w Polsce. Tak jak sobie wyobrażałam, projekt ustawy dał zaczątek olbrzymiej dyskusji w Polsce na temat no, może nie tyle tolerancji w naszym kraju, ile jej braku. Myślę, że dzięki temu zmniejszy się trochę obszar nietolerancji. – Co tak naprawdę zmieni ustawa dla ludzi homoseksualnych, a co dla heteroseksualnych? – Jeśli chodzi o osoby heteroseksualne, nie zmieni zupełnie niczego, żadne ich prawa nie zostaną uszczuplone. Nawet gdyby losy tej ustawy zakończyły się niepowodzeniem, nie zmieni się także fakt, że homoseksualizm zawsze był i będzie. Osobom homoseksualnym dałaby podstawowe gwarancje bezpieczeństwa. Wielu dramatów można by uniknąć, gdyby istniały przepisy w każdej chwili pozwalające zawrzeć związek partnerski. Ta ustawa umożliwiłaby rozwiązanie pewnych kłopotów życiowych. Poza tym jeżeli prawo na coś zezwala, wzmaga się poczucie bezpieczeństwa. Może wtedy homoseksualiści nie będą tak bezbronni. Do dziś pamiętam pana, który przyszedł kiedyś do mojego biura. Miał zmasakrowaną twarz. Sąsiadowi przeszkadzało, że nie jest heteroseksualistą. – Czy prawo może zmienić nastawienie społeczne? W filozofii prawa są różne poglądy na ten temat. – Dzieła o wychowawczej roli prawa pisał nasz wielki Leon Petrażycki w pierwszej połowie XX w. Jego poglądy, w Polsce zapomniane, są bardzo cenione za granicą. Prawo zmienia świadomość. Oczywiście, czasem zmienia niewiele. Przykładem jest ustawa z 1997 r., po raz pierwszy uznająca, że zwierzę jest istotą żywą, a nie przedmiotem. Ale jednak, w momentach drastycznych można, opierając się na przepisach, pewne rzeczy wyegzekwować. Poza tym ludzie będą musieli się zastanowić, gdy się dowiedzą, że homoseksualiści są takimi samymi obywatelami jak heteroseksualiści. – Czy jednak ustawa ta nie służyłaby tak czy inaczej jedynie tym, którzy i dziś żyją jako zdeklarowani geje, nie zmieniając położenia tych, którzy boją się przyznać do swojej orientacji? – Nie oczekuję, że nagle wiele par złożonych z dwóch mężczyzn czy dwóch kobiet zacznie rejestrować swoje związki. Lęk przed brakiem tolerancji nie zgaśnie bezpośrednio po uchwaleniu ustawy. Jednak przyniesie ona wielu ludziom możliwość pogodzenia się ze sobą samym, poczucie, że żyją prawidłowo i nie są wyrzutkami społeczeństwa, a często rodziny tak właśnie przemawiają do swoich bliskich, dowiadując się o ich homoseksualizmie. Świadomość prawnego zezwolenia wyrwie nas z tego, w czym wszyscy, Polacy, jesteśmy wychowywani: lęku ciążącym przez długie lata na każdym – nawet tym, kto odchodzi od Kościoła – że coś jest grzechem. Jesteśmy wychowywani w przekonaniu, że to, co cielesne, jest grzeszne, nie mówiąc już o odstępstwie od tego, co statystycznie najczęstsze! Prawo powinno regulować różne dziedziny życia, po to, żeby istniały prawne gwarancje wolności i abyśmy mogli dokonywać wyborów. Ktoś będąc homoseksualistą, może oczywiście wybrać drogę daleko idącej ascezy. Inny w ramach tak zagwarantowanej wolności będzie mógł wybrać odmienne, bardziej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2003, 50/2003

Kategorie: Wywiady