Komórki macierzyste będzie można wykorzystywać w leczeniu choroby Parkinsona, cukrzycy, dystrofii mięśniowej, uszkodzeń wątroby i nerek, w okulistyce i w geriatrii Dr hab. Marcin Majka, biolog zajmujący się badaniami nad komórkami macierzystymi, kierownik Zakładu Transplantologii Collegium Medicum UJ Medycyna wielkie nadzieje wiąże z komórkami macierzystymi. Co dotychczas o nich wiemy? – Komórka macierzysta to taka, która ma zdolność do samoodnawiania, a jednocześnie do różnicowania się. Ta uproszczona definicja obejmuje wszystkie rodzaje komórek macierzystych, mamy bowiem wiele różnorodnych ich typów, o różnym potencjale proliferacyjnym, czyli zdolnościach do podziału i różnicowania się. Do niedawna o komórkach budujących nasze ciało wiedziano niewiele. Co dzisiaj wiadomo o tych najmniejszych strukturach organizmu? – Kiedyś patrzono na komórkę pod mikroskopem i mówiono, że ma witki, organelle, jądro komórkowe, z czasem dostrzegano jeszcze inne jej elementy. Teraz, dzięki rozwojowi nauk podstawowych, technik i metod badawczych, badamy zachodzące w komórce procesy, przewodnictwo sygnałów, wiemy, jakie białka znajdują się na jej powierzchni, a jakie wewnątrz, które jej geny ulegają ekspresji i jakiej, na jakim etapie rozwoju, jakie mechanizmy są za to odpowiedzialne itd. Badania te prowadzą zespoły złożone z naukowców różnych dziedzin: biologów, genetyków, fizyków, chemików, biochemików, statystyków, słowem multidyscyplinarne zespoły badawcze, bo są to od pewnego czasu badania multidyscyplinarne. Od komórek macierzystych oczekujemy bardzo wiele – spodziewamy się, że zostaną wykorzystane do regeneracji tkanek i narządów zniszczonych chorobami. Czy to oznacza, że zamiast przeszczepiać narządy, można będzie przeszczepiać komórki macierzyste? Czy nie jest to jednak science fiction? – Im nauka jest bardziej zaawansowana, tym bardziej realizują się te, jakby się wydawało, marzenia i fantazje. Pamiętamy, jak wielkie było poruszenie, gdy udało się sklonować owcę Dolly. Jeszcze 20, a nawet 10 lat wcześniej nikt by nie pomyślał, że można w ten sposób sklonować ssaka. Dużego ssaka. Na zasadzie pobrania DNA od jednego osobnika, przetransportowania tego materiału do oocytu i wyhodowania prawie dokładnie kopii organizmu dawcy. A teraz jesteśmy w stanie stworzyć komórki macierzyste somatyczne bez pobierania oocytu, za pomocą modyfikacji pewnych genów. Regeneracyjny rezerwuar Ludzie boją się takich eksperymentów, zapowiadających trudne do wyobrażenia zmiany w najistotniejszych dla człowieka sprawach egzystencjalnych. Wątpliwości natury moralnej budzi przede wszystkim pobieranie komórek macierzystych z embrionów. – Udało się przecież pozyskać komórki macierzyste, podobne do embrionalnych, także ze szpiku kostnego ludzi dojrzałych, więc przynajmniej te wątpliwości etyczne są już bezpodstawne. Prof. Mariusz Ratajczak, znany z badań nad komórkami macierzystymi, które prowadzi w Stanach Zjednoczonych, a także w Polsce, odkrył w szpiku kostnym osób dojrzałych komórki podobne do embrionalnych, tzw. komórki VSEL (very small embryonic-like stem cells). Jak wynika z tych badań, znajdują się one we wszystkich ważniejszych organach, zostały zdeponowane w tkankach podczas rozwoju embrionalnego i mogą być źródłem ukierunkowanych tkankowo komórek macierzystych. Jeśli udałoby się wykorzystać je do regeneracji tkanek, byłby to wielki przełom w medycynie. Mamy więc w naszym organizmie komórki czy rezerwuar komórek, mających siłę i zdolność odradzania się, za pomocą których można by leczyć różne choroby i odbudowywać tkanki i całe narządy. – Komórki macierzyste utrzymują w równowadze pulę wszystkich komórek w organizmie, są więc odpowiedzialne za regenerację tkanek i narządów. One odgrywają już rolę regeneracyjną. Pod wpływem stresów, np. w czasie udaru mózgu czy zawału mięśnia sercowego, uwalniają się i dokonują napraw zaistniałych uszkodzeń. Jak się okazuje, z niedostatecznym skutkiem. – Prawdopodobnie są w zbyt silnym uśpieniu, poza tym przy dużym urazie nie są w stanie naprawić zniszczeń. Po prostu nasze naturalne siły regeneracyjne są na to za słabe. Jednak o tym, że komórki macierzyste odnawiają się, choćby komórki szpiku kostnego, i dokonują napraw organizmu, wiemy od dawna. Przecież dzięki temu, mimo różnych szkodliwych czynników istniejących w środowisku – pożywieniu, wodzie, atmosferze – żyjemy 70, 80 i więcej lat. Nasuwa się myśl, że trzeba tym komórkom pomóc, wzmocnić ich funkcję regeneracyjną. – Na tym polega rozwijająca się medycyna regeneracyjna. Pozyskując je, namnażając in vivo i ukierunkowując ich rozwój w stronę poszczególnych tkanek – serca, mózgu, wątroby,
Tagi:
Krystyna Rożnowska









