Narodowa szkoła pasterstwa

Narodowa szkoła pasterstwa

Umarł kaznodzieja Billy Graham. Nazywano go kapelanem Białego Domu, chociaż nie ma takiego stanowiska w Ameryce. Otrzymał tę godność od obywateli, którym notabene zabronił zwracania się do niego per Wasza Wielebność. Był zaufanym rozmówcą wszystkich kolejnych prezydentów USA, począwszy od Harry’ego Trumana (nr 33), a na Baracku Obamie (nr 44) skończywszy. Donald Trump, 45. prezydent Stanów Zjednoczonych, nazwał zmarłego ambasadorem Chrystusa i osobiście, to znaczy z małżonką, odprowadził do grobu w parku modlitwy w Charlotte w Karolinie Północnej, gdzie znajduje się biblioteka i siedziba Billy Graham Evangelistic Association.

Billy Graham przeżył 99 lat i cztery miesiące. Wszystkim imponował charyzmą i energią ewangelizatora czy nawet ewangelisty, jak mówią Amerykanie, ale nie wszystkim się podobało, że tyle przesiaduje z prezydentami (np. z Bushem juniorem noc przed rozpoczęciem wojny w Zatoce Perskiej). Samemu Grahamowi, co prawda dopiero po czasie, też zbrzydło to zbliżenie z polityką, jeszcze bardziej z Nixonem niż z Bushem.

Graham ma swoją gwiazdę na Hollywood Walk of Fame, sam grywał, choć częściej jego odgrywano w kinie. Firma, którą założył, wyprodukowała 130 filmów. Obliczono, a Amerykanie umieją to robić, że dzięki filmom religijnym Grahama nawróciło się 2 mln ludzi.

Prawdopodobnie do końca świata utrzymają się jego rekordy ewangelizacyjne w radiu i telewizji. Cotygodniową półgodzinną audycję radiową „Hour of Decision” (czas wyboru) Billy Graham prowadził od roku 1950 do emerytury w 2005. Dłużej na antenie radiowej na świecie utrzymuje się tylko hejnał z wieży mariackiej. Po pięciu latach audycji w radiu miał 20 mln słuchaczy. W telewizji zaczął później (1957) i później skończył (2008). Przemawiał, gdyby to wszystko razem policzyć, do największej liczby słuchaczy w historii.

Słynny pastor Ameryki był w październiku 1978 r. w Polsce, choć nie jest pewne, czy Polska wtedy istniała, ale mały Morawiecki już chodził do podstawówki. Tutaj po raz pierwszy w życiu Graham wygłosił pełne kazanie w kościele katolickim, dokładnie w poznańskiej katedrze. Pierwszy raz w historii klasztoru na Jasnej Górze jego przeor przyjął duchownego protestanckiego. Kard. Karol Wojtyła zgodził się na wystąpienie Grahama w kościele św. Anny w Krakowie. W Katowicach, w katedrze Chrystusa Króla, do której przyszło 10 tys. ludzi, po kazaniu odezwały się organy i zebrani wysłuchali hymnu reformacyjnego „Warownym grodem jest nasz Bóg”. Tę piękną pieśń napisał Marcin Luter w roku 1529. W nieistniejącym na razie filmie na 500-lecie reformacji w Polsce scena z tego kościoła z roku 1978 powinna sąsiadować z dyskusją sejmową na temat, jak uchwalać, żeby nie uchwalić w roku 2017 stosownej deklaracji.
Graham powiedział na konferencji prasowej po tej wizycie, że w żadnym z krajów, które odwiedził, a był właściwie wszędzie poza Bułgarią, bo nawet u Kim Ir Sena w Korei Północnej, nie widział tak zgodnego współdziałania wszystkich Kościołów. Gdy samolot z amerykańskim kaznodzieją lądował w Paryżu, świat obiegła wiadomość o wyborze kard. Wojtyły na biskupa Rzymu.

Franklin Graham, syn i następca zmarłego pastora, powiedział podczas inauguracji prezydentury Trumpa, że w dniu wyborów Bóg osobiście interweniował po stronie przyszłego zwycięzcy, aby powstrzymać ateistów i bezbożników przed przejęciem kontroli nad krajem. Kto chce w Polsce wygrać następne wybory, powinien pomyśleć o Franklinie i odnowieniu historycznej krucjaty z roku 1978.

Syn wielkiego pastora nie ma wszystkich talentów ojca. W telewizji lepiej wypada kaznodziejka Paula White z „Prosperity Gospel” i również ją wypadałoby zaprosić. White głosi, że Bóg wynagradza sprawiedliwych już na Ziemi, co doktrynalnie odpowiada prezydentowi USA, o czym oni oboje już wiedzą, ale może też zbliżyć do naszych karmazynów, o czym ona mogłaby się przekonać u nas. Służebnica Paula przypomina aparycją Magdalenę Ogórek. Jej wizyta mogłaby dać wreszcie impuls do stworzenia w Polsce narodowej szkoły pasterstwa telewizyjnego.

Wydanie: 11/2018, 2018

Kategorie: SZOŁKEJS

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy