Nie igrać z historią!

Wisława Szymborska napisała w wierszu „Dzieci epoki”, że cała nasza epoka jest polityczna. Zdaniem poetki, sprawami politycznymi są teraz „wszystkie twoje, nasze, wasze dzienne sprawy, nocne sprawy”. Nawet wiersze apolityczne są, według naszej noblistki, polityczne. Wiersza „Dzieci epoki” nie należy brać dosłownie. Już Horacy w swej „Sztuce poetyckiej” pisał, że malarzom i poetom przysługuje prawo do swobody twórczej (licentia poetica). Z takiej swobody nie mogą korzystać przedstawiciele wszelkich nauk, wśród nich zwłaszcza ścisłych, ale także innych profesji, m.in. medycyny czy prawa (wyobrażamy sobie porządek prawny, którego podstawą byłaby licentia juridica, zezwalająca sędziom na dowolność w orzekaniu!). Uczestnicząc w życiu współczesnej Polski, trudno wszelako oprzeć się wrażeniu, że polityka wywiera dziś przemożny wpływ również na działalność naukową. Ingerencja polityki w sferę nauki jest szczególnie wyrazista w dziedzinie badań nad najnowszą historią Polski. Niezbitym tego dowodem jest działalność Instytutu Pamięci Narodowej, która nie jest i nie może być apolityczna, gdyż nastawiona jest na rozliczenie z komunistycznymi zbrodniami. Jeśli z kolei uczony nastawiony krytycznie do tej instytucji porównuje ją z czerezwyczajką, to z pewnością nie jest naukowcem w pełni apolitycznym (bezstronnym), opowiada się bowiem po stronie określonej opcji politycznej. Siłą rzeczy nie są sterylnie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 15/2002, 2002

Kategorie: Felietony