Nie przeszkadzać górnictwu

Nie przeszkadzać górnictwu

Jesteśmy formacją lewicową i nie możemy udawać, że człowiek zwolniony z kopalni sobie poradzi, skoro wiemy, że sobie nie poradzi Rozmowa z senatorem Jerzym Markowskim, przewodniczącym Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych – Panie senatorze, polskie górnictwo węgla kamiennego jest po kilku reformach, czeka je obecnie następna. Co dały kolejne reformy? – Wszystkie reformy miały ten sam cel: zmniejszanie poziomu zatrudnienia i dostosowywanie poziomu wydobycia węgla do możliwości jego zbytu. W 1990 r. w polskim górnictwie pracowało 380 tys. ludzi, dziś pracuje 140 tys. Wydobywaliśmy 200 mln ton węgla, dziś wydobywamy 100 mln. Zmniejszyła się liczba kopalń, zwiększyła wydajność. Niestety, te reformy sporo kosztowały. Zwłaszcza w okresie rządów AWS-UW. W tym czasie budżet państwa wydał na reformy 6,5 mld zł, a do zapłacenia zostało jeszcze 2,5 mld. – Na czym powinna polegać filozofia podejścia do górnictwa? – Nie wolno sięgać po pieniądze z budżetu. Państwo powinno natomiast stwarzać górnictwu warunki do zarobienia na siebie. Ponadto jeśli ktoś coś reformuje, to nie powinien przeszkadzać. U nas, z jednej strony, mówiło się o potrzebie reformowania, a z drugiej, rzucano górnictwu kłody pod nogi. Polski węgiel ma najwyższy VAT w Europie – 22%. Polskie górnictwo obciąża ponad 20 różnego rodzaju podatków. Płacimy o 100% wyższe opłaty ekologiczne niż w kraju. Nie wolno również zapominać o tym, że przez pierwsze dwa lata reform cena węgla była zablokowana, a przez następne dwa znajdowała się pod kontrolą. – Polskie górnictwo kojarzone jest jednak przede wszystkim ze stratami. – Nikt nie zadaje sobie natomiast trudu obliczenia wpływów z tytułu opodatkowania funkcjonowania polskiego górnictwa węgla kamiennego. Ja zaś dobrze wiem, że wpływy z opodatkowania górnictwa do budżetu państwa były dużo większe niż wydatki z budżetu na ten sektor. Gdyby więc potraktować państwo jako przedsiębiorstwo, to ten interes państwu się opłacał. – Czy polskie górnictwo może być konkurencyjne? – Aby polskie górnictwo było konkurencyjne, potrzebne są między innymi inwestycje. Nie ma innego rozwiązania. W połowie kopalń węgiel wydobywany jest z tzw. podpoziomów. Dopiero gdy się coś wydarzy i zginie dziesięciu górników, zaczynamy się zastanawiać, dlaczego jest tak niebezpiecznie. Dlatego, że wydobywamy węgiel w skrajnie klimatycznych i wentylacyjnych warunkach. – Górnikom nie zazdroszczono warunków pracy, ale pieniędzy, uprzywilejowania, a potem – mimo zwolnień – specjalnego pakietu socjalnego. – Tak naprawdę Górniczy Pakiet Socjalny był wobec górników wielką iluzją i nieuczciwością. Proszę mi pokazać biznesmena, który stworzy biznes za 50 tys. zł. Są ludzie, którzy w bankach czy prywatnych firmach zarabiają tyle miesięcznie i jakoś własnych biznesów nie otwierają. – A alternatywne miejsca pracy? – Opowiadanie o stworzeniu na Śląsku 30-40 tys. alternatywnych miejsc pracy było fikcją. Tym bardziej że w grę wchodzą nowoczesne technologie, a nie jakaś prymitywna praca. Chyba że chodzi o postawienie straganu, ale kto i za co będzie w nim kupował? Jesteśmy formacją lewicową i nie możemy udawać, że człowiek zwolniony z kopalni sobie poradzi, skoro wiemy, że sobie nie poradzi. – Kiedyś polskie górnictwo utrzymywało podobno 5 mln ludzi. Czy dziś ma być odwrotnie? – Wiele osób po prostu nie rozumie istoty problemu. Ja też spotykam się albo z niezrozumieniem, albo z krytyką. Niedawno mieliśmy w Senacie debatę na temat ustawy o gminach górniczych. Niektórzy mieli nam za złe, że te gminy zachowują na rok dłużej przywilej pozostawienia 5% więcej podatku dochodowego od osób fizycznych. Powiedziałem: „Panowie, nie musicie nam zostawiać tych 5%, ale weźcie sobie tych wszystkich ludzi, którzy przyjechali na Śląsk za pracą. Weźcie ich sobie z powrotem do Białegostoku, Szczecina i Kielc. Macie dla nich pracę?”. – Atmosfera wokół górnictwa jest jednak zła. – Przede wszystkim tą całą atmosferą wokół górnictwa stworzyliśmy nastrój zobojętnienia i niechęci do górników. Bo przecież węgiel jest, energia elektryczna jest i nikt nie odczuwa ich braków. Nie ulega dla mnie wątpliwości, iż w głębokim tle jest wobec górnictwa taka filozofia, że skoro kraj zużywa rocznie 90 mln ton węgla, to niekoniecznie trzeba go tyle wydobywać. – Skoro cena zbytu jest niższa od kosztów,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2002, 48/2002

Kategorie: Wywiady