Nie wiedzą, co biorą

Nie wiedzą, co biorą

Warszawa 21.02.2020 r. prof. dr hab. n. med. Andrzej Ziemba - Instytut Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej. fot. Krzysztof Żuczkowski

Główny Inspektorat Sanitarny nie jest w stanie zapanować nad rynkiem suplementów Prof. Andrzej Ziemba – dyrektor ds. naukowych Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN Czy suplementy są nam potrzebne do życia? – Uważam, że jest tu wiele nieprawidłowości i nieprawdziwych informacji. Przekazywanych przez producentów? – Tak. Zresztą wcale się nie dziwię, rynek suplementów w ubiegłym roku osiągnął 4,7 mld zł, to spory wzrost w stosunku do roku 2015, kiedy wartość sprzedaży wynosiła 3,5 mld zł. Jest to wspaniały biznes, obok handlu narkotykami, bronią i alkoholem. O jakich suplementach mówimy? – Mówimy o witaminach, mikro- i makroelementach, wyciągach roślinnych i suplementach białkowych dla sportowców. Nie dodają sił? – Na tym rzecz polega, że nie za bardzo. Dobrze zrównoważona pod względem energetycznym dieta, nawet jeśli jest niskokaloryczna, może być tak skomponowana, aby zapewniać wszystkie niezbędne składniki pokarmowe. W związku z tym dodawanie czegoś więcej do tego, co jemy, doprowadza do sytuacji, w której organizm otrzymuje nadmiar składników i wtedy mogą się pojawić kłopoty. Czy przykładem może być przedawkowanie witaminy D, którą wszyscy teraz zalecają i większość z nas bierze? – Witamina D to wyjątek, została dobrze przebadana, ma bogate piśmiennictwo i nie powinna zaszkodzić. Ale czy jest pani przekonana, że jej pani brakuje? Potrzeba jej zażywania istnieje tylko w sytuacji niedoboru. Natomiast już witamina C jest przez wiele osób nadużywana. Co prawda, ma wpływ na odporność, ale jeśli ktoś dobrze się odżywia, to jej dostarcza, więc nie potrzeba brać jej dodatkowo. A co złego może się stać, jeśli niepotrzebnie ją bierzemy? – To kwas, więc mogą się utworzyć kamienie nerkowe. Jej nadmiar może też zmienić profil oznaczeń biochemicznych krwi. Jest również mitem, że pomaga na przeziębienie. A więc wyniki badań morfologii będą zakłamane? – No tak. Witamina C jest przereklamowana, pojawiło się wiele mitów na jej temat. A wszystko zaczęło się od Linusa Paulinga, dwukrotnego laureata Nagrody Nobla, który jako pierwszy zaczął zażywać codziennie witaminę C w ilości 1 mg i chociaż miał raka, zmarł w wieku 93 lat. I niektóre firmy na to się powołują. Pisaliśmy o tym dwa lata temu. – Proszę pani, ja nie twierdzę, że suplementy są nieprzydatne, ale to dotyczy tylko osób, które mają jakieś niedobory. Zresztą na przyjmowanie pewnych witamin czy innych suplementów są mody, prawda? Tak jak teraz na witaminę D. – Na szczęście trudno ją przedawkować. Ale podam inny przykład: otóż w latach 50. XX w. grupa amerykańskich lekarzy opublikowała raport, który nazwano witaminowym lamentem. Jedni lekarze krytykowali drugich za nadmierne przepisywanie pewnej witaminy na przeziębienie. O jaką chodziło? Przychodzi mi do głowy witamina C, ale pewnie ma pan na myśli inną. – Wtedy przepisywano witaminę A. Opowiedziałem to dlatego, by potwierdzić pani tezę, z którą się zgadzam. Pojawiają się mody na pewne witaminy, ale są one kreowane przez firmy farmaceutyczne, przez producentów. A jaka jest prawda o magnezie? Wzmacnia, jest dobry na serce, trzeba go brać w starszym wieku? – Przede wszystkim są problemy z wchłanianiem się magnezu. To zależy, na jakim jest nośniku, i wtedy jest to też sprawa indywidualna. A jeśli każdy jego rodzaj dobrze by się wchłaniał, to czy mamy go brać profilaktycznie? – Jeżeli ktoś ma niedobór magnezu, a więc znajduje się w grupie ryzyka, to tak. Natomiast nie ma sensu, aby pozostałe osoby go suplementowały. Ustalmy więc, jakie grupy ludzi są narażone na niedobory witamin, minerałów czy innych suplementów. – Należą do nich osoby bardzo aktywne, prowadzące nieregularny tryb życia i nieprawidłowo się odżywiające, dorastająca młodzież, która zajmuje się sportem, sportowcy, wegetarianie i kobiety, które potrzebują zwłaszcza więcej żelaza. Poza tym osoby z zaburzeniami łaknienia – te, które nadmiernie się odchudzają, pozostają na dietach bardzo niskokalorycznych, anorektyczki, bulimiczki. Ale i osoby w podeszłym wieku – ze względu na zaburzenia funkcji smaku i powonienia, co powoduje, że same ograniczają sobie dietę, wybierając określone produkty, a unikając innych, np. część starszych osób cierpi na niedobory białka, które jest materiałem budulcowym. Oddzielną grupą są palacze, narkomani i alkoholicy. Tam jest sporo niedoborów, które jednak najpierw trzeba określić, a potem uzupełniać. Pana zdaniem zachwalanie suplementów, że są dobre

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 27/2020

Kategorie: Zdrowie