Niemcy dwóch narodów

Niemcy dwóch narodów

W dziesięć lat po zjednoczeniu mieszkańcy wschodnich landów marzą o swojej NRD “Obchody dziesiątej rocznicy zjednoczenia Niemiec przebiegły przy całkowitym braku entuzjazmu ze strony ludności i w zatrutym politycznym klimacie”, napisał hiszpański dziennik “El Mundo”. Przywódcy RFN pokłócili się w trochę polskim stylu o to, kto jest “ojcem jedności kraju”, a kto się jej sprzeciwiał. Przy tej okazji dokonano bilansu dekady zjednoczonych Niemiec. Politycy i komentatorzy są zgodni – Republika Federalna jest normalnym krajem, wolnym od nacjonalistycznej manii wielkości, mającym dobre stosunki z sąsiadami, szermierzem zjednoczonej Europy. Nie udało się jednak zintegrować społeczeństwa – Ossis i Wessis (Wschodniaczkowie i Zachodniaczkowie) w znacznym stopniu pozostają sobie obcy. Wprawdzie 66% społeczeństwa wyraża ogólne zadowolenie ze zjednoczenia, ale z drugiej strony – mieszkańcy dawnej RFN najchętniej pozbyliby się swych “współobywateli” ze Wschodu, aby tylko nie płacić na nich “podatku solidarnościowego”. W internetowych grupach dyskusyjnych niektórzy proponują “odbudowanie Muru Berlińskiego, tak wysokiego, że Polska znajdzie się w jego cieniu”. Niemcy ze Wschodu marzą natomiast o swojej NRD, może trochę lepszej, z wolnością podróżowania i oplem zamiast trabanta, ale z pełnym zatrudnieniem, bezpieczeństwem socjalnym i bez aroganckich “Wessis”. Propagandziści Ericha Honeckera przez wiele lat lansowali tezę, że w NRD tworzy się “nowy socjalistyczny naród ludzi pracy”. Wyśmiewano ten pogląd jako majaczenia komunistycznych bonzów. W rzeczywistości wodzowie z Niemieckiej Republiki Demokratycznej przynajmniej częściowo mieli rację. Socjologowie nie mogą wyjść ze zdumienia – w jaki sposób 40 lat innego ustroju mogło aż tak zmienić mieszkańców “nowych landów”? Obecnie Wschodniaczkowie to niemalże inny naród. Mają odmienne od Wessis obyczaje, mentalność, poglądy. Peter Nickel sprzedaje kebab na rynku miasteczka Eggesin na Pomorzu Przednim w pobliżu granicy z Polską. Nie ukrywa, że tęskni za dawnymi czasami. “Człowieku, czynsz wynosił 80 marek miesięcznie, piwo kosztowało 50 fenigów, już za 10 marek jadłem jak król, wszyscy solidarnie stali ramię w ramię, czego tu więcej chcieć?”. Siedzący na ławce w parku miejskim Wolfen (co czwarty dorosły mieszkaniec nie ma tu pracy) emeryci wygłaszają tyrady przeciwko “złodziejskiemu Zachodowi”. Jeden z weteranów pracy wspomina z rozrzewnieniem: “W NRD można było kupić piękne wełniane swetry i miękkie skórzane paski. Teraz takich nie dostaniesz”. A przecież powinien pamiętać, że w państwie Honeckera panował chroniczny niedobór towarów. NRD stała się mitem w zaledwie 10 lat po swym zgonie. Publicysta, Michael Rutschky, twierdzi, że Ossis do tego stopnia odrzucają Zachodniaczków, że odbudowali w opowiadaniach i wspomnieniach swą idealną Republikę Wschodnią. Dieter przepracował 30 lat w elektrociepłowni Vockerode pod Coswig nad Łabą. Po zjednoczeniu gigantyczny kombinat spalający węgiel brunatny zamknięto. W ogromnych halach artyści wystawiają teraz swoje prace. Na dachu zbudowano drewniany pawilon jako “miejsce do medytacji”. Dieter nie zamierza jednak medytować. Mówi: “Chcę mieć moją NRD z powrotem. Byłem NRD, jestem NRD i basta!”. Dieter, by doczekać emerytury, oprowadza obecnie turystów po swym zamienionym w muzeum zakładzie pracy i uważa to za największe upokorzenie swego życia. 19-letnia ekspedientka, Stefanie Böhne, Miss Wittenbergi, pragnie zostać królową piękności całych Niemiec, głównie po to, by “pokazać tym z Zachodu”. Dziewczyna żali się: “W ubiegłym roku byłam w Bawarii. Znajomi grillowali i natychmiast zapytali mnie: “Czy wy aby znacie takie rzeczy?”. Albo banany – ciągle ktoś chciał wiedzieć: “Czy widziałaś już kiedyś takie żółte owoce?”. Podczas “demonstracji wolnościowych” w Lipsku jesienią 1989 r. manifestanci domagali się nie tylko demokracji. Autor tego artykułu sam widział transparenty: “Nasza gospodarka ma wyzdrowieć bez Polaków i Wietnamczyków”. Życzenie to częściowo zostało spełnione. Polacy, tak chętnie przyjeżdżający do NRD, teraz od razu kierują się na Zachód. Większość pracowników kontraktowych z Wietnamu, tak licznych w państwie Honeckera, po zjednoczeniu musiała opuścić Niemcy, Ale czy gospodarka wyzdrowiała? Zjednoczenie było właściwie “anszlusem”, wchłonięciem NRD przez zamożne, bogate państwo. 3 października 1990 r. w nowych landach zaczęło nagle obowiązywać 35 tysięcy nowych przepisów i ustaw z Zachodnich Niemiec. Inwestorzy z RFN budowali autohauzy i stacje benzynowe, nie przejmowali jednak

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2000, 41/2000

Kategorie: Świat