NZS rządzi Polską

NZS rządzi Polską

Kiedyś razem organizowali strajki studentów, teraz zajmują najważniejsze gabinety 25-letni Piotr Wiaderny, przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów, od niedawna jest także etatowym pracownikiem Kancelarii Prezydenta RP. Fakt, że lider niewielkiej i mocno zabarwionej politycznie organizacji zajmuje się problemami całej młodzieży, nie wywołał krytycznych reakcji. Trudno się dziwić, dawni działacze NZS odgrywają bowiem ważną rolę na rządzącej Polską prawicy. Samo NZS przyjęło awans zawodowy kolegi w stylu kojarzącym się z okresem PRL. Na stronie internetowej zrzeszenia umieszczono wypowiedź Tymoteusza Paprockiego, rzecznika prasowego NZS: „Wybranie przedstawiciela naszego stowarzyszenia do pełnienia tak ważnych obowiązków jest dla NZS wielkim zaszczytem i przejawem zainteresowania Prezydenta RP sprawami młodego pokolenia. Jednocześnie jest to wyraz uznania dla działalności NZS, skupiającego kilka tysięcy studentów w całym kraju”. Sam zainteresowany wyraził przekonanie, że przyjęcie go do pracy w Kancelarii Prezydenta RP „przyczyni się do wdrożenia korzystnych zmian dotyczących życia studentów i uczniów”. Jednak jego nominacja ma przede wszystkim charakter przedwyborczy. Przygotowujący się do reelekcji Lech Kaczyński liczy na poparcie części środowisk NZS. Jedną z pierwszych misji Wiadernego była podróż do Krakowa na spotkanie z weteranami zrzeszenia. Jak relacjonowała miejscowa mutacja „Gazety Wyborczej”, przewodniczący NZS, a zarazem prezydencki urzędnik poinformował, że Lech Kaczyński zamierza pod koniec lutego zaprosić i odznaczyć blisko setkę działaczy, którzy przyczynili się w 1989 r. do legalizacji NZS, by w ten sposób uczcić 20. rocznicę ponownej rejestracji zrzeszenia. Prezydent ma przypiąć odznaczenia osobom reprezentującym tzw. drugie NZS. Niektórzy twórcy pierwszego NZS, działającego w latach 1980-1981, poczuli się urażeni i zapowiedzieli organizację 30. rocznicy powstania zrzeszenia, która zbiega się z wyborami prezydenckimi. Kraków to miejsce szczególne dla NZS. To tu wkrótce po śmierci Stanisława Pyjasa grupa studentów utworzyła Studencki Komitet Solidarności. Działali w nim m.in. Bogusław Sonik (obecnie eurodeputowany Platformy Obywatelskiej), Jacek Rakowiecki (dziennikarz, który w 2008 r. odmówił przyjęcia Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski od Lecha Kaczyńskiego) oraz Róża Woźniakowska, dziś Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein, eurodeputowana PO. SKS-y powstały też w innych ośrodkach akademickich. SKS w Warszawie tworzył m.in. Ludwik Dorn, we Wrocławiu Adam Lipiński, w Poznaniu – Jan Lityński, w Gdańsku – Donald Tusk. Z SKS-ów wyrosło Niezależne Zrzeszenie Studentów. W Krakowie zakładali je m.in. Jan Rokita i Konstanty Miodowicz. Obydwaj otrzymali w styczniu odszkodowania po 25 tys. zł za internowanie w stanie wojennym. Te pieniądze mają przekazać, podobnie jak inni internowani działacze NZS, na pomoc dla członków tej organizacji z lat 1980-1981, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej. Do akcji pomocy włączył się szef Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka, który w 1980 r. był członkiem Komitetu Założycielskiego NZS na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ogólnopolskie NZS narodziło się 22 września 1980 r. na Politechnice Warszawskiej. Tu doszło do spotkania – m.in. z inicjatywy krakowskiego i poznańskiego Studenckiego Komitetu Solidarności – komitetów założycielskich Niezależnego Zrzeszenia Studentów. W składzie powołanego w następnym miesiącu Ogólnopolskiego Komitetu Założycielskiego znalazł się m.in. syn Jacka Kuronia, Maciej. To symboliczne, bo NZS samo było dzieckiem „Solidarności”. Studenci przez kilka miesięcy walczyli o rejestrację swojego związku. Walka cementowała środowisko NZS. Szczególne znaczenie dla integracji miał kilkutygodniowy strajk okupacyjny (tzw. solidarne czekanie) na Uniwersytecie Łódzkim, któremu towarzyszyły akcje solidarnościowe w ośrodkach akademickich w całym kraju. 17 lutego 1981 r. NZS uzyskało rejestrację. W kwietniu na zjeździe w Krakowie wybrano pierwszego przewodniczącego organizacji. Został nim student Uniwersytetu Jagiellońskiego Jarosław Guzy. Na początku lat 90., po powrocie z kilkuletniego pobytu w USA, doradzał ministrowi obrony Janowi Parysowi, był członkiem Ruchu dla Rzeczypospolitej Jana Olszewskiego. W następnych latach skoncentrował się na działalności biznesowej. W czasie prezydentury w Warszawie Lecha Kaczyńskiego został prezesem należącej do miasta spółki Wars Holding. Guzy jest członkiem Stowarzyszenia Wolnego Słowa, jednego z głównych partnerów imprez związanych z historią NZS. Legalną działalność NZS w 1981 r. wypełniały żądania autonomii uczelni, akcje protestacyjne, tworzenie komitetów strajkowych, wspieranie „Solidarności”,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2010, 2010

Kategorie: Kraj