Obalili Saddama, wylądują w więzieniu?

Obalili Saddama, wylądują w więzieniu?

Obywatele Polski walczący w armii amerykańskiej w USA popełnili przestępstwo i podlegają karze więzienia do lat pięciu Korespondencja z Nowego Jorku Senator RP, Kazimierz Pawełek, składając do rządu Leszka Millera zapytanie parlamentarne, zwrócił uwagę na problem, który już wkrótce stanie przed władzami Polski. Jest nim konflikt prawny, w jakim znajdują się Polacy służący w Iraku w szeregach sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że grozi im za to… polskie więzienie. W czynnej służbie wojskowej USA znajduje się 1,4 mln żołnierzy. Z tej liczby 37,2 tys., czyli trzech na stu to cudzoziemcy, osoby urodzone poza granicami Stanów Zjednoczonych. Ok. 15 tys. nie ma obywatelstwa amerykańskiego, a służba wojskowa jest dla nich drogą do osiągnięcia tego celu. Co trzeci cudzoziemiec w wojsku amerykańskim jest Latynosem (z wyraźną dominacją Meksykanów). Niemal 5,5 tys. to Filipińczycy. W omawianej grupie jest także 537 osób urodzonych w Polsce. Dane Pentagonu wskazują, że spośród tych 537 Polaków obywatelstwem USA mogą wylegitymować się 342 osoby, a 195 ma tylko polskie. Duża część ma podwójne obywatelstwo, co teoretycznie w USA nie powinno mieć miejsca, ale jest tolerowane. Spójrzmy, jak wygląda rozrzut liczbowy „polskiej służby” w poszczególnych rodzajach sił zbrojnych. W wojskach lądowych (US Army) Polaków z paszportem USA jest 90 (w tym 38 oficerów), imigrantów bez obywatelstwa – 98. W lotnictwie (US Air Force) służy 68 (36 oficerów) obywateli i 18 bez obywatelstwa amerykańskiego. W elitarnej piechocie morskiej (US Marine Corps) – 45 (7) i 42. Marynarka wojenna (US Navy) to odpowiednio 42 (12) i 42. Obrona wybrzeża (US Coast Guard) – czterech obywateli. Większość z nich znajduje się w rejonie Iraku. Oczywiście, liczby te nie odzwierciedlają pełni polskiego udziału w siłach zbrojnych USA. Nie obejmują Polaków urodzonych w Stanach. Po tej korekcie skala polskiego zaangażowania etnicznego wzrosłaby z pewnością do kilku, a nawet kilkunastu tysięcy. Okazuje się, że wielu żołnierzy może mieć poważne problemy, jeżeli przekroczy granice Polski. Zgodnie z artykułem 141 paragraf 1, służba w siłach zbrojnych obcego państwa jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. – Od 1993 r. obowiązywało rozporządzenie Rady Ministrów RP stwarzające furtkę dla uniknięcia winy określanej artykułem 141. Zainteresowani służbą w obcych armiach mogli uzyskiwać na to zgodę MSW lub MON. Kodeks karny z 1998 r. takiej możliwości nie przewiduje, a żaden przepis wykonawczy tej luki prawnej nie wypełnia – mówi konsul Cezary Dziurkowski, szef działu prawnego Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku. Znany jest przypadek młodego Polaka z New Jersey, który przed dwoma laty chciał być w zgodzie z przepisami polskiego prawa i oficjalnie zwrócił się o zgodę na podjęcie nauki w amerykańskiej szkole wojskowej. Ministerstwo Obrony Narodowej odpowiedziało odmownie. Oczywiście, trudno wyobrazić sobie prokuratora, który w obecnej sytuacji zdecydowałby się na domaganie się przed sądem więzienia dla uczestnika wojny irackiej, ale problem prawny pozostaje. Autor interwencji, senator RP, Kazimierz Pawełek, mówi: – Uważam, że uczestnicy wojny w Iraku powinni otrzymać jasne zapewnienie władz Polski, że po przybyciu do kraju nie grożą im żadne konsekwencje, a stosowne rozporządzenie Rady Ministrów powinno stworzyć Polakom prawną możliwość uzyskiwania zgody na służbę w obcym wojsku. Problem zacznie narastać, bo po wejściu do UE, nasi rodacy będą także wybierać zagraniczne kariery wojskowe. Byłoby nonsensem żądać od nich rezygnowania z obywatelstwa polskiego. To wymaga cywilizowanego rozwiązania. Jeszcze przed wystąpieniem w Senacie rozmawiałem z ministrem sprawiedliwości, Grzegorzem Kurczukiem. Był zbulwersowany sprawą. Uznał, że ten prawny paradoks jest politycznie kompromitujący. dla Polski jako amerykańskiego alianta w Iraku. Widzi rozwiązanie poprzez akt abolicji wydany przez prezydenta RP wobec żołnierzy amerykańskich z polskim obywatelstwem, a następnie przez uchwalenie aktu wykonawczego regulującego problem. Senator skierował również oficjalne zapytanie do ministra obrony, Jerzego Szmajdzińskiego, przedstawiającego w izbie wyższej sprawozdanie z udziału polskich oddziałów w akcji antyhusajnowskiej. Minister jest zdania, że problem ma wymiar przede wszystkim moralny. Polecił jednak dokładną jego analizę dyrektorowi Departamentu Prawnego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2003, 21/2003

Kategorie: Świat