Obława na paladynów Saddama

Obława na paladynów Saddama

Kolejni dygnitarze irackiego reżimu trafiają za kraty W Iraku toczy się fascynująca gra w karty, w której stawką jest wolność, czasem życie. Nad Tygrysem i Eufratem trwa wielka obława. W ręce Amerykanów wpadło co najmniej 15 paladynów Saddama Husajna. Sam dyktator – as pik – pozostaje jednak nieuchwytny. Generałowie z Pentagonu wpadli na osobliwy pomysł. Postanowili przedstawić najbardziej poszukiwanych członków dawnej irackiej elity władzy na kartach. Liczono, że w ten sposób żołnierze koalicji będą mogli łatwo ich rozpoznać. Wcześniej ze specjalnie przygotowanych kart marines uczyli się przy pokerze, jak identyfikować trujące rośliny i jadowite węże. Talia z Saddamem i jego bandą okazała się prawdziwym hitem. Wytwórnia wydrukowała pół miliona sztuk, ale to nie wystarcza – Amerykanie masowo wykupują karty na pamiątkę zwycięskiej wojny. Wprowadzono więc limit – jedna osoba może nabyć „tylko” 12 talii. Na kartach ukazano 52 z 55 najbardziej poszukiwanych dygnitarzy reżimu. Tak naprawdę czarna lista jest znacznie dłuższa i liczy ponad 200 nazwisk. Niektórych poszukiwanych przedstawiono tylko jako czarne sylwetki, gdyż Departament Obrony nie dysponował odpowiednimi zdjęciami zbiegów. Z 55, jak mówią Amerykanie, złych facetów nie żyje co najmniej trzech, w tym osławiony Chemiczny Ali, gen. Ali Hassan al-Madżid, kat Kurdów i morderca szyitów, który zginął podczas bombardowania Basry. Jedną z największych tajemnic irackiego konfliktu jest los Saddama Husajna i jego synów, Kusaja (as trefl) i Udaja (as kier). Na ten temat krążą najbardziej fantastyczne hipotezy. Czy dyktator zginął podczas amerykańskich bombardowań? A może zbiegł za granicę, np. na Białoruś lub do Algierii? Były szef dyplomacji i wicepremier Iraku, Tarik Aziz, który oddał się w ręce Amerykanów, twierdzi, że widział Saddama 6 kwietnia (a więc po pierwszym nalocie z 19 marca, w którym iracki przywódca miał jakoby zginąć). Aziz nie wie jednak, czy Saddam przeżył drugi nalot 7 kwietnia, kiedy cztery tysiąckilogramowe bomby obróciły w perzynę dom w stołecznej dzielnicy Mansur. Eksperci FBI wciąż analizują taśmę filmową telewizji Abu Dabi, pokazującą Saddama otoczonego przez wiwatujący tłum w północnej części Bagdadu. Zdjęcia te nakręcono podobno 9 kwietnia, a więc w dniu, w którym w centrum irackiej stolicy byli już Amerykanie, zaś mieszkańcy obalali posąg dyktatora. Rzekomo kilka godzin później Saddam o mało nie został ujęty w pobliżu meczetu Adhamija. Ochroniarze irackiego prezydenta przyjęli jednak szturmujących marines gradem kul i as pik zdążył uciec. Lider proamerykańskiego Irackiego Kongresu Narodowego (INC), Ahmad Szalabi, twierdzi, że Saddam wciąż żyje i ukrywa się w Bagdadzie. „Otrzymujemy informacje o miejscach jego pobytu, jednak zazwyczaj 12 godzin za późno”, mówi Szalabi. Podobno Husajn nie zdejmuje kamizelki wypełnionej materiałem wybuchowym – podczas próby aresztowania zamierza wysadzić siebie i wrogów w powietrze. Gen. Buford Blount, dowódca amerykańskiej 3. Dywizji Piechoty, twierdzi, że jego ludzie sprawdzają każdy trop. „Na ulicach Bagdadu widziano nie samego Saddama, ale jego synów. Dotychczas nie udało się nam ich znaleźć”. Codziennie wielu Irakijczyków podchodzi do amerykańskich żołnierzy ze słowami: „Pokażę wam, gdzie jest Husajn”. Najczęściej takie informacje okazują się niewiele warte. Były kapitan armii irackiej, Kyes, odnalazł jednak dom, w którym mieszkało czterech braci, dawnych ochroniarzy Saddama. Przed budynkiem zatrzymała się biała toyota crown sedan wioząca najwidoczniej jakąś osobistość. Kyes postanowił zemścić się na dyktatorze, który kazał zabić jego trzech kuzynów. Kapitan powiadomił Amerykanów, a ci wysłali zespół swoich i brytyjskich komandosów. W ostatniej chwili, w nocy 22 kwietnia, akcję odwołano. Dowódca komandosów, mjr Doug Davids, nie krył rozczarowania: „Tam ktoś był. Z pewnością coś się tam działo”. Nie wiadomo, dlaczego nie pozwolono żołnierzom sił specjalnych na przeprowadzenie szturmu. Według oficjalnej wersji, rozpoznanie satelitarne wykazało, że w budynku nie ma nikogo, lecz nie wszyscy w to wyjaśnienie uwierzyli. Saddam Husajn, żywy czy martwy, pozostaje – podobnie jak Osama bin Laden – kolejnym fantomem, rzucającym wyzwanie Ameryce. Cień dyktatora wciąż pada na Mezopotamię. Dopóki los Husajna nie zostanie wyjaśniony, wielu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 19/2003, 2003

Kategorie: Świat