Obrońcy mitu

Obrońcy mitu

Ukazała się niedawno książka „Wokół sprawy Pyjasa” pod redakcją Marii Anny Potockiej. Autorka przestudiowała akta sądowe i IPN, przeprowadziła rozmowy z wieloma osobami i na tej podstawie w bardzo wyważonej formie i niezwykle rzetelnie opowiedziała o sprawie Stanisława Pyjasa, prostując mity i liczne brednie tym mitom towarzyszące. A mitów o tej sprawie naopowiadano już bez liku. Mnie mity – ani brednie – nie przeszkadzają. Każdy może tworzyć mity, opowiadać je, upowszechniać, upiększać. Może też bredzić do woli. Każdemu wolno się ośmieszać. Nawet pół biedy, gdy opierając się na tych mitach i bredniach, odsłania się pomniki i wmurowuje tablice, upowszechniające przy okazji mit. Gorzej, gdy brednie i mity fałszują historię. Jeszcze gorzej, gdy wyrządzają komuś krzywdę. Maria Anna Potocka przedstawia fakty. Ale ponieważ część tych faktów obala mit, nic dziwnego, że mitomani rzucają się teraz na nią i na red. Wojciecha Czuchnowskiego, którego wina polega na tym, że książkę Potockiej omówił w „Wyborczej”. Mit podstawowy mówi o tym, że Pyjasa zabiła SB. Tezę tę próbowano udowodnić w ciągnącym się kilka lat śledztwie, wszczętym w latach 90., gdy wszystkie archiwa SB były już dostępne dla prokuratora, ale jej nie udowodniono. Po następnych kilku latach

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2021, 24/2021

Kategorie: Felietony, Jan Widacki