W Bośni i Serbii sprawcy zbrodni wojennych pozostają na wolności, prowadzą normalne życie. Niektórzy są we władzach miast Ferizaj, Kosowo, 2022 Aferditę po raz pierwszy spotkałam w Kosowie, latem 2013 r., dość dawno. Była jedną z nielicznych Kosowarek pracujących w amerykańskiej bazie Bondsteel. Obóz Bondsteel to główna amerykańska baza wojskowa pod nadzorem KFOR, znajdująca się w pobliżu miasta Uroševac w Kosowie. Baza służy obecnie jako natowska kwatera główna misji Multi-National Task Force (East). Po raz pierwszy w Kosowie pojawiłam się w 2009 r., jeszcze jako studentka, podróżowałam wówczas swoim starym zielonym oplem „w gazie” po Bałkanach. Nie był to wyjazd, który wydawał się przełomowy, ale takim się stał. Nie podejrzewałam wtedy, że kiedykolwiek tu wrócę. Stało się jednak inaczej, a Kosowo zapisało się na kartach mojego życia jako trzecia ojczyzna, trzeci dom, gdzie mam przyjaciół i do którego uwielbiam wracać. Zapach powietrza, kiedy ląduję na lotnisku w Prisztinie, sprawia, że mam wrażenie, jakbym nigdy stąd nie wyjeżdżała. (…) To czas powolnej obserwacji i szanowania bałkańskiego życia, z jego trudną historią i wieloma lokalnymi problemami. To moment przekraczania granicy (chyba już na każdej byłam), krótkie rozmowy z miejscowymi obserwatorami moich podróży, dowcip, bałkańska krew i temperament, wielkie stacje benzynowe Iliria oraz obraz pełnych kafejek i uzależnionych od kawy Kosowarów, śniadaniowa Speca me Mazë i najlepsza jagnięcina z pieca, i macchiato… To był pierwszy i ostatni raz, kiedy w Kosowie byłam turystycznie po tej krótkiej, czteroletniej przerwie; od 2013 r. pojawiam się tam nawet kilka razy w ciągu roku. Wyjątkowe, jeśli chodzi o częstotliwość, były lata 2015 i 2016, kiedy przy okazji zajęć na uniwersytecie w Prisztinie i szkoleń w jednostkach wojskowych z Kosowa praktycznie nie wyjeżdżałam. Miałam okazję wtedy odwiedzać nie tylko Bondsteel, lecz także inne podobne obiekty w Kosowie: Mitrowicę, Prisztinę, Nowo Selo, Camp Villaggio Italia czy Belo-Polje. Byłam świadkiem tego, jak Europa na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej buduje zasieki, a lokalni przewoźnicy za opłatą 50 euro podwożą cudzoziemców od miasta do miasta lub od granicy do granicy. Zanim jednak to nastąpiło, Kosowo wywalczyło sobie niepodległość – 17 lutego 2008 r. Na marginesie, Libia również 17 lutego, ale 2011 r., zaczyna rewolucję, w której obala dyktatora Muammara Kaddafiego. 17 lutego – wyjątkowa data i niecodzienny zbieg okoliczności. Aferdita miała ok. 50 lat i pracowała w kuchni, przygotowując, a w zasadzie odgrzewając gotowe już, przywiezione z USA posiłki dla amerykańskich żołnierzy. Poznałyśmy się w bazie (niewiele wówczas było kobiet) podczas jednej z przerw – jej w kuchni, a mojej w sąsiadującej sali wykładowej. Obie na tyłach stalowych kontenerów szukałyśmy cienia i spokoju, żeby wypić kawę. Nie wiem, kto wtedy bardziej się ukrywał, ale obie w tamtym momencie czułyśmy unoszące się w powietrzu zmęczenie i duchotę, jaka panowała wówczas w Ferizaju i okolicach. Myślała, że jestem Albanką, i nieskrępowanym przywitaniem mirdit zapytała w dialekcie kosowskim, jak się mam. Szybko przeszłyśmy jednak na język niemiecki, bowiem mój albański, mimo licznych prób nauki, dalej był na poziomie początkującym (nawet po latach nie jestem w stanie poprawnie skonstruować zdania, choć wiele rozumiem). Mogę tylko powiedzieć: istna katastrofa językowa. (…) Aferdita, zresztą jak znaczna część Kosowarów z przeszłością migracyjną, uciekła do Niemiec, gdzie pracowała w małej restauracji, serwując dania regionalne. Tam też poznała swojego męża Albiona, z którym wróciła do kraju, licząc na lepszy los swojej ojczyzny. Z zarobionych pieniędzy początkowo założyli sklep właśnie w Ferizaju, niedaleko macedońskiej granicy. Albion prowadzi go w dalszym ciągu, a Aferdita znalazła swoje miejsce w amerykańskiej bazie, gdzie poszukiwano miejscowych kobiet do pracy w kuchni. Baza okazała się jednym z nielicznych miejsc, gdzie kobiety z pobliskich miast i wsi mogły znaleźć zatrudnienie za w miarę godne pieniądze, które uzupełniały skromny budżet domowy. Zresztą baza to istne małe miasteczko – podczas jej budowy w 1999 r. spłaszczono dwa wzgórza i wypełniono dolinę między nimi, tworząc ogromny kompleks militarny. Znajdowały się na nim 52 lądowiska dla helikopterów, szpital, dwie siłownie i dwa budynki rekreacyjne z telefonami, komputerami, stołami bilardowymi,










