Osadnicy

Osadnicy

Oni zbudowali Polskę Gdy 1 sierpnia w godzinę „W” w miejsko-gminnym Międzyrzeczu zawyły jak w całym kraju syreny, przechodnie nie zwolnili kroku. Stali jedynie ludzie na przystanku autobusowym. Za to 24 lipca w Międzyrzeczu było święto znacznie bliższe tej okolicy niż powstanie warszawskie – Święto Osadnika. Obchodzono je po raz pierwszy. Z pomysłem przyszli do rządzącego komisarycznie gminą burmistrza Mariana Sierpatowskiego miejscowi sołtysi. Czas ucieka, pamiętających pierwsze lata powrotu tej ziemi do Polski coraz mniej, trzeba następnym pokoleniom przypominać o korzeniach i tożsamości: skąd oni właściwie się tu wzięli. – To święto to ukłon w stronę ludzi, którzy budowali tu zręby polskiej państwowości – podkreśla burmistrz-komisarz. Po odprawionej z okazji święta mszy w Sanktuarium Pierwszych Męczenników Polski jej uczestnicy przeszli do Ośrodka Sportu i Wypoczynku, usiedli przy rozstawionych na boisku stołach z poczęstunkiem. Wśród osadników był emerytowany kolejarz Henryk Wajnert, którego skierowano do Międzyrzecza z Poznania dwa tygodnie po zdobyciu miasta – w połowie lutego 1945 r. Miał ponoć jedyny w Międzyrzeczu aparat fotograficzny. Wajnert to autor pierwszych powojennych zdjęć miasta. Pierwszy transport z osadnikami przybył do Międzyrzecza w czerwcu 1945 r. – to repatrianci z okolic Zbaraża. Wśród nich znalazła się Adela Górgurewicz, która osiadła w Nietoperku i ponad 30 lat była w tej wsi sołtysem. W czasie uroczystości jako jedna z ośmiu osób otrzymała Odznakę Honorową Za Zasługi Dla Województwa Lubuskiego. Wśród międzyrzeckich osadników byli przybysze z dzisiejszej Ukrainy, Białorusi, Litwy, syberyjskich łagrów, hitlerowskich obozów, z Wielkopolski, Mazowsza, Kielecczyzny, żołnierze, którzy w czasie wojny walczyli na wschodzie i zachodzie w polskich, angielskich, radzieckich i niemieckich mundurach. Losy części z nich spisał miejscowy pasjonat Andrzej Chmielewski w wydanych z okazji święta za samorządowe pieniądze wspomnieniach „Oni odbudowali tu Polskę. Wspomnienia pionierów Ziemi Międzyrzeckiej”. Choć słów pionier i osadnik używa się zamiennie, to pierwsze obejmuje także tych, którzy mieszkali na tej ziemi, zanim w 1945 r. wróciła do niej Polska. W międzyrzeckiej hali sportowej dzieci ze szkoły podstawowej z Bukowca odegrały sceny z życia osadników. Były okolicznościowe wystąpienia oficjeli – tutejszych i z Zielonej Góry. Mimo tak uroczystej oprawy portal Miedzyrzecz.biz dzielił się niedosytem: „Szkoda, że tego typu przedsięwzięć nie organizuje się częściej i przy różnych okazjach, bo to jedyna w swoim rodzaju okazja do obcowania z żywą historią. Kiedy odejdzie od nas powojenne pokolenie, bezpowrotnie stracimy okazję do poznania wydarzeń z życia naszych dziadków i babć. Często są to niepowtarzalne historie, które nigdy nie zostaną spisane i nikt ich nie zarchiwizuje dla kolejnych pokoleń”. Marian Sierpatowski przekonuje, że władze lokalne postarają się, by podobne obawy okazały się bezzasadne. Międzyrzecz został zdobyty przez wojska radzieckie 30 stycznia, a Zielona Góra 14 lutego 1945 r. W grudniu 2009 r. zielonogórscy radni postanowili zmienić lokalne kojarzenie tego dnia – ustanowili 14 lutego Dniem Pionierów Zielonej Góry. Domagało się go skupiające Polaków przybyłych do miasta w latach 1945-1947 Stowarzyszenie Pionierów Zielonej Góry (działa od 1996 r.). Jego ówczesny prezes Edward Tuliszka tłumaczył radnym przed głosowaniem, że święto ma powstać, by oddać cześć osadnikom, którzy w pierwszych powojennych latach tworzyli polską Zieloną Górę. To niejedyne zielonogórskie święto związane z osadnikami. W związku z obchodzonym w tym roku po raz piąty 6 czerwca Dniem Powrotu Zielonej Góry do Macierzy uczniowie miejscowej Jedynki – I Liceum Ogólnokształcącego im. Edwarda Dembowskiego – przeszli przez centrum miasta ubrani jak osadnicy w 1945 r., trzymając w rękach pakunki, kosze, walizki. „Mój dom nad Odrą” – tak nazwali swoje przedstawienie. 6 czerwca 1945 r. w zielonogórskim ratuszu rozpoczął urzędowanie polski burmistrz Tomasz Sobkowiak (wcześniej miastem kierował na polecenie radzieckiej komendantury niemiecki komunista). Wówczas w Zielonej Górze przebywało kilkanaście tysięcy Niemców, tysiące radzieckich żołnierzy i zaledwie kilkuset Polaków. Pierwszy burmistrz otrzymał tytuł honorowego obywatela miasta, ma w Zielonej Górze swoją ulicę, a w czasie tegorocznych obchodów Dnia Powrotu na gmachu ratusza odsłonięto tablicę ku jego czci. W 2006 r. także z okazji święta 6 czerwca uczniowie Trójki – III LO –

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2010, 33/2010

Kategorie: Historia