Paliwa naszego powszedniego

Paliwa naszego powszedniego

Na światowych giełdach cena baryłki ropy spadła do poziomu sprzed wybuchu wojny w Ukrainie. W Polsce na stacjach benzynowych nadal drogo W tym roku rząd Mateusza Morawieckiego pokazał kierowcom, gdzie raki zimują. W czerwcu cena litra bezołowiowej 95 przebiła 8 zł. Podobnie litra diesla. I o ile cena benzyny spadła teraz średnio o ponad złotówkę, o tyle cena oleju napędowego na niektórych stacjach nadal oscyluje wokół 8 zł. Oficjalnie odpowiada za to Putin, który najechał Ukrainę i wywindował ceny ropy naftowej do niebotycznego poziomu. Mniej oficjalnie zaś – ekipa Morawieckiego z rozmachem ściągała z rynku nawis inflacyjny. Podrożało nie tylko paliwo, ale też prąd, gaz i węgiel. Inflacja z jednej strony czyściła portfele Polaków, z drugiej miała zbawienny wpływ na stan finansów publicznych, obniżając nasze zadłużenie. Trzeba pogodzić się z tym, że nie ma znaczenia, czy cena ropy naftowej na rynkach światowych rośnie, czy spada, rząd będzie dbał, by była ona korzystna nie dla kierowców, lecz dla fiskusa. Łapa wielkiego brata Ponad połowa dochodów budżetu naszego państwa pochodzi z podatku VAT. W tym roku, od stycznia do maja, do budżetu wpłynęło z tytułu VAT 97,9 mld zł, o 13,4 mld zł więcej niż w analogicznym okresie roku 2021. Dochody z podatku akcyzowego sięgnęły 31,1 mld zł i były wyższe o 3,5 mld niż rok wcześniej. Spory udział w tym mają wysokie ceny paliw, gazu, prądu i węgla. Premier Morawiecki doskonale wie, że im żwawiej galopuje inflacja, tym więcej będzie kasy na 13., 14. i 15. emerytury. Ponieważ rynek paliw oraz kluczowych surowców energetycznych kontrolowany jest przez PKN Orlen – czytaj rząd – państwo ma pełną swobodę w kształtowaniu cen. Po wchłonięciu Lotosu przez Orlen poważnej konkurencji na rynku nie ma. Sprowadzanie zaś benzyn i diesla z rosyjskich lub białoruskich rafinerii to przestępstwo. Czy coś z tym można zrobić? Może warto skorzystać z doświadczeń polityków Prawa i Sprawiedliwości. Gdy pod koniec 2010 r. pękła granica 5 zł za litr bezołowiowej 95, na jednej ze stołecznych stacji benzynowych czołowi politycy PiS zorganizowali konferencję prasową na temat skandalicznych podwyżek cen. Na oczach dziennikarzy i fotoreporterów samochody tankowali: Adam Hofman, wtedy rzecznik partii Jarosława Kaczyńskiego, Beata Szydło i Mariusz Błaszczak. Przyszła pani premier i przyszły minister obrony narodowej przypomnieli, że na początku 2009 r. litr benzyny kosztował 2,99 zł, a Niemcy przyjeżdżali do nas, by lać pod korek, bo było taniej. Dziś podobna akcja nie przyciągnęłaby uwagi. Rząd o tym wie i dlatego doi nas bez oporów. Sprzyja temu fakt, że Polacy w końcu spełnili marzenia o posiadaniu samochodu, a właściwie dwóch, a najlepiej trzech, w rodzinie. W roku ubiegłym nasz kraj z 642 pojazdami na 1 tys. mieszkańców zajął w jednym z unijnych rankingów trzecie miejsce. Wyprzedzili nas tylko mieszkańcy Luksemburga (694 samochody na 1 tys. obywateli) oraz Włosi (655 samochodów). Choć znam dane, z których wynika, że z już 747 pojazdami zajmujemy w Europie drugie miejsce za Luksemburgiem. Niemcy, które zawsze kojarzyły się nam z powszechną motoryzacją, znalazły się na szóstym miejscu (575 samochodów na 1 tys. mieszkańców). Mamy w Polsce od 24 mln do ponad 30 mln samochodów. A im więcej ich na drogach, tym więcej paliwa sprzedaje PKN Orlen. I tym większe są wpływy do budżetu. Jeśli w czerwcu cena litra benzyny bezołowiowej 95 wyniosła 7,96 zł, to: 71%, czyli 5,6516 zł, trzeba było zapłacić Orlenowi, 17%, czyli 1,3532 zł, wyniosła opłata akcyzowa, którą pobierał minister finansów, 8%, czyli 0,6368 zł, to obniżony podatek VAT, który także pobierał minister finansów, 2%, czyli 0,1592 zł, to opłata paliwowa również pobierana przez ministra finansów, 1%, czyli 0,0796 zł, wyniosła opłata emisyjna, 1%, czyli 0,0796 zł, to skromna marża detaliczna stacji benzynowej. W 2021 r. wartość rynku detalicznego paliw sięgnęła 142 mld zł. Mamy w kraju 7,8 tys. stacji paliw, z czego 30% należy do koncernów krajowych. Obliczono, że średnia sprzedaż na jednej stacji w ubiegłym roku to 3,5 mln litrów.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2022, 51/2022

Kategorie: Kraj