Prezes hospicjum, dziennikarka, młody artysta, kurator wystawy i pracownik firmy z wieloletnią tradycją… Co ich łączy? Kino, które mimo że już nie istnieje, w ich rękach wraca do życia Jak wiele podobnych obiektów warszawskie kino Skarpa przegrało walkę z multipleksami. Przed kilkoma laty kino zamknięto, a w jego budynku otworzono klub. Zniszczono część oryginalnego wystroju wnętrza, w miejscu dawnych sal kinowych zagościła dyskoteka. W 2003 r. budynek został wpisany na stworzoną przez Stowarzyszenie Architektów Polskich listę budynków tworzących atmosferę miasta. Niestety nawet ta inicjatywa nie pomogła Skarpie i już wkrótce podpisano na nią ostateczny wyrok. Firma deweloperska Juvenes zadecydowała, że na miejscu kina powstanie jeden z najbardziej luksusowych i najdroższych apartamentowców w Warszawie. Jesienią 2007 r. architekci firmy ukończyli projekt, w styczniu 2008 r. rozpoczęto prace nad rozbiórką, a już późną wiosną 2008 r. po Skarpie została tylko kupa gruzów. Przy okazji wyszły na jaw jej tajemnice – pracujący przy rozbiórce znaleźli pod podłogą kina schron, dając początek kolejnym miejskim legendom o sieci podziemnych korytarzy prowadzących – oczywiście – do Pałacu Kultury i dawnej siedziby Komitetu Centralnego PZPR. Wspomnienie W latach 50. Warszawa była jeszcze ruiną, ale praca nad budową miasta szła pełną parą. Odbudowywano stare obiekty i stawiano nowe. Do tych ostatnich należał gmach kina przy ul. Kopernika, wzniesiony w latach 1956-1960 na podstawie projektu Zygmunta Stępińskiego we współpracy z Andrzejem Milewskim. To jeden z najciekawszych obiektów architektonicznych tamtego czasu: korzystający z tendencji europejskich i elementów tzw. stylu brukselskiego, a równocześnie oryginalny, wolno stojący budynek, ozdobiony wewnątrz mozaikami i neonami.”Kino otrzymało nazwę Skarpa w związku z tym, że jest odległe zaledwie o kilkadziesiąt metrów od wąwozu ulicy Szczyglej, będącego fragmentem skarpy warszawskiej\”, wspominał Zygmunt Stępiński w książce”Gawędy warszawskiego architekta\”. Skarpa wkrótce stała się obiektem kultowym. Tu odbywały się warszawskie Konfrontacje, czyli przeglądy kina światowego, wyświetlano filmy japońskie, europejskie, amerykańskie. Tu miała miejsce premiera”Człowieka z marmuru\”. Tu kręcono fragmenty”Bruneta wieczorową porą\”. Teraz historia kina mogłaby się zakończyć, a Skarpa pozostałaby tylko w pamięci wielbicieli i sąsiadów. Tak się jednak nie stało. Dzięki zainteresowaniu mediów i ludzi sztuki fragmenty budynku zyskały nowe życie. Świetlisty napis Pierwszy był neon. Ogromny, imitujący ręczne pismo napis”Skarpa\”, z daleka widoczny na szarej ścianie. Już w styczniu trafił do Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Nie działał, był mocno skorodowany, dlatego przed dołączeniem do muzealnej kolekcji wymagał renowacji, którą zlecono spółce kontynuującej dzieło firmy Reklama – tej samej, która w latach 50. wykonała neon. Jacek Wyczółkowski, dziś prezes zarządu firmy, a od 47 lat jej pracownik, pamięta czasy świetności reklam świetlnych. – Każdy neon był wtedy przygotowywany z ogromną precyzją i podlegał ostrej weryfikacji. Projekty opiniował Naczelny Architekt Warszawy, a w późniejszych latach Naczelny Plastyk – opowiada. – Dziś reklamy może tworzyć każdy, ich wykonanie jest dużo tańsze, a materiał trwalszy. W efekcie Warszawa jest upstrzona neonami, które do siebie nie pasują i szpecą miasto. – Nie zawsze neon był projektowany przez architekta budynku, czasami robiła to osoba wskazana przez niego. Jednak w tym przypadku to Zygmunt Stępiński sam zaprojektował całość – opowiada Wyczółkowski, rozkładając na biurku pożółkły papier z oryginalnymi rysunkami architekta. Odręczne notatki Stępińskiego, drobne poprawki, uwagi, wreszcie – zamaszysty podpis decydujący, że projekt został zaakceptowany. Naprawiony neon jest teraz jednym z eksponatów wystawy Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Od 6 grudnia muzeum pokazuje koneserom swoje pierwsze zbiory – na razie w tymczasowej siedzibie w centrum miasta. Ogromny napis”Skarpa\” wita wchodzących, dumnie rozpościerając się przy samym wejściu. Wystawa”Sztuka cenniejsza niż złoto\” potrwa do 24 stycznia, a później neon będzie elementem kolekcji obiektów sztuki użytkowej lat 60. – Tworzymy kolekcję współczesnych przedmiotów użytkowych – Tomek Fudala, kurator wystawy, jest bardzo zaangażowany w ochronę warszawskiej spuścizny. – Obiekty z lat 60. i 70. są zagrożone zniszczeniem, bardzo często nie uważa się ich za wartościowe. Taka
Tagi:
Agata Grabau









