Relacje feudalne występują w całej administracji, szkolnictwie wyższym i służbie zdrowia oraz w 80% firm prywatnych Pan, cham, chłop pańszczyźniany, szlachta, folwark to pojęcia z innej epoki. Ich echo można jednak usłyszeć podczas dyskusji na temat relacji społecznych w dzisiejszej Polsce. Kto jest dzisiaj panem, a kto chamem? Prof. Andrzej Leder, autor książki „Prześniona rewolucja”, podczas dyskusji na temat pańszczyzny zwrócił uwagę na fakt, że pojęcie relacji folwarcznych należy traktować metaforycznie. Należy pamiętać, że cechy takich relacji, a więc ich hierarchiczność i nierówność, występują np. w świecie korporacji, ale także w instytucjach publicznych. Jako przykład podał służbę zdrowia i pacjentów, szkoły i uczniów czy stosunki panujące wewnątrz rodziny. W kontaktach z instytucjami uczestniczymy w wytwarzaniu relacji opierających się na podległości i podporządkowaniu. Podobnych przykładów jest wiele, można do nich zaliczyć np. doktorantów, którzy bez wynagrodzenia przygotowują materiały dla promotorów. – Przez kilka lat promotor żerował na mojej pracy, pomagałam mu zbierać informacje, które on potem wykorzystywał do swoich tekstów i książek, nie usłyszałam nawet słowa dziękuję, nie wspominając o jakimkolwiek wynagrodzeniu – mówi Agnieszka i dodaje: – Podobny los spotkał moją koleżankę, jej promotor przywłaszczył sobie badania, których była autorką. Olga swojego psa leczyła w jednej z najlepszych przychodni weterynaryjnych w Warszawie. Od początku relacja lekarki z nią była wyjątkowo paternalistyczna, opinie właścicielki psa nie były w ogóle brane pod uwagę. Po kolejnej wizycie i lekach, za które musiała zapłacić następne 300 zł, zwróciła uwagę, że skoro jest gorzej, niż było, to może należałoby przemyśleć dotychczasowe metody leczenia. – W odpowiedzi usłyszałam, że najlepiej będzie, jeśli opuszczę gabinet i poszukam nowego lekarza – mówi Olga. Scenariusz kulturowego upokarzania Ważną rolę w społecznym świecie zajmują media. To one, dostarczając interpretacji otaczającej rzeczywistości i określonych wzorów postępowania, modelują nasze myślenie. W epoce tabloidyzacji mediów szczególnie dużą siłą oddziaływania dysponują celebryci. Dr Michał Rydlewski z Uniwersytetu Wrocławskiego w jednym z rozdziałów książki „Zwodnicze imaginarium. Antropologia neoliberalizmu” zwraca uwagę na obecny w programach telewizyjnych scenariusz kulturowego upokarzania, któremu nadał nazwę „pan – cham”. Autor twierdzi, że z takimi relacjami mamy do czynienia w programach telewizyjnych o strukturze konkursowej, kiedy jury złożone z „panów” ocenia „chama”, który poza programem ciężko pracuje, a w programie zabawia „panów” oraz innych „chamów”, utwierdzając przy tym tych drugich w przekonaniu, że upokorzenie jest naturalnym i koniecznym etapem na drodze do awansu. Schemat relacji pan – cham jako wyraz istniejących stosunków międzyludzkich wydaje się dzisiaj nieaktualny, ale Rydlewski powołując się na historyczną teorię długiego trwania, stawia tezę o starej formie wypełnionej po 1989 r. nową treścią. Prof. Andrzej Szachaj w tekście „Kultura upokarzania” zwraca uwagę na to, że uczestnictwo w takich programach jest rozpaczliwą próbą awansu społecznego. „Spotykają się oni z oceną osób, które należą do grup uprzywilejowanych (funkcję arystokracji oceniającej kiedyś parweniuszy pełnią dziś celebryci), całe zdarzenie zaś jest odbiciem stosunków społecznych charakterystycznych dla nieegalitarnego społeczeństwa, w którym podziały klasowe są nader wyraźne, zaś dominacja klasy uprzywilejowanej nie podlega żadnej dyskusji”, pisze prof. Szahaj. Filozof stawia tezę o kulturze upokarzania jako niewidocznym kleju spajającym społeczeństwo nierównych ludzi, wystawionych na działanie mechanizmów, nad którymi nie panują, i których się boją. Programy telewizyjne z wyraźnym podziałem na ekspertów (panów) i aspirujących (chamów) stanowią w oczach uczestników i widzów trampolinę, dzięki której można się społecznie wybić. Otrzymujemy zatem obraz społeczeństwa klasowego, w którym nierówności są czymś naturalnym, a wraz z nimi upokorzenia, które muszą znosić klasy niższe. W Polsce pierwszym programem, w którym upokarzanie uczestników stanowiło wręcz jego znak rozpoznawczy, był teleturniej „Najsłabsze ogniwo” prowadzony przez Kazimierę Szczukę. Wykorzystując swój kapitał wiedzy, prowadząca z upodobaniem wręcz upokarzała publicznie uczestników, którzy nie potrafili odpowiedzieć na proste – jej zdaniem – pytania. Uczestnicy mogli usłyszeć od prowadzącej, że wykazali się niesłychaną niewiedzą i że życie z taką świadomością jest potworne dla wszystkich. Zdaniem dr. Rydlewskiego, motyw publicznej oceny uczestnika i zawstydzenia go graniczącego z upokorzeniem, bardzo wyraźnie podszyty kwestią awansu społecznego,









