Państwo nie może być trochę świeckie i trochę wyznaniowe – rozmowa z prof. Mirosławem Wyrzykowskim

Państwo nie może być trochę świeckie i trochę wyznaniowe – rozmowa z prof. Mirosławem Wyrzykowskim

Rydzyk i Chazan to nie Gandhi

Ten konflikt wyraził dosadnie o. Rydzyk, mówiąc, że obowiązują go prawa boskie, a nie te zapisane na kartce papieru.

– To bardzo poważny problem, także dlatego, że mamy do czynienia z nadużyciem pojęć, które mają zastane znaczenie. Przykładem może być szermowanie argumentem nieposłuszeństwa obywatelskiego. Nieposłuszeństwo obywatelskie jest uznanym pojęciem, którego wartość została potwierdzona ofiarami osobistymi, więzieniem, szykanami. Ci, którzy sprzeciwili się obowiązującemu prawu, byli gotowi ponieść tego konsekwencje.

Odmawiam uznania obowiązującego prawa, gdyż jest sprzeczne z wartościami, które wyznaję, ale jestem gotów za to odpowiedzieć.

– To był Gandhi. Ale przypadek jego i wielu innych bohaterów walki o zniesienie niegodziwego prawa nie ma nic wspólnego z tymi, którzy dziś powołują się na nieposłuszeństwo obywatelskie. Mówimy przecież o lekarzach, którzy, powołując się na dopuszczalność nieposłuszeństwa obywatelskiego i nadużywając klauzuli sumienia, przerzucają konsekwencje swojego zachowania na osoby trzecie, na pacjentki. Takie osoby są w niezwykle komfortowej sytuacji, zakładają pancerz moralności i kryją się za nim, ale skutki ich moralnego integryzmu dotyczą innych. Klauzula sumienia miałaby uchylać obowiązujące prawo.

Posiłkują się twierdzeniem, że konstytucja gwarantuje im wolność sumienia.

– To nadużycie. Klauzula sumienia nie jest sumieniem. Jest ona realizacją zasady wolności sumienia, w sytuacji gdy powoływanie się na wolność sumienia lub wolność religijną może spowodować naruszenie praw i wolności innych osób. To oznacza, że można powołać się na klauzulę sumienia w takim zakresie, w jakim uchylenie się od realizacji obowiązków zawodowych nie spowoduje krzywdy drugiego człowieka, np. w wyniku pozbawienia pacjentki czy pacjenta dostępu do publicznych świadczeń zdrowotnych. Takie pozbawienie dostępu do świadczeń jest naruszeniem praw pacjenta, bo nie dotyczy realizacji jego życzeń czy subiektywnie odczuwanych potrzeb. Klauzula sumienia nie uchyla obowiązującego prawa. A prawo mówi: jeżeli nie chcesz dokonać określonego zabiegu medycznego, zrób wszystko, aby osoba, która ma do niego prawo, nie była pozbawiona możliwości skorzystania z niego.

Prawo powszechne jest nadrzędne wobec klauzuli sumienia, ale musi być tak skonstruowane, żeby umożliwiło jej realizację.

– Mogą istnieć sytuacje, w których sumienie nie pozwala na określone działanie. Prawo powszechnie obowiązujące zostało stworzone po to, żeby tym, którzy mieliby być poszkodowani w wyniku zastosowania klauzuli sumienia, nie ograniczać możliwości korzystania ze świadczeń zdrowotnych w inny sposób. Nie ulega wątpliwości, że celowe przekładanie badań prenatalnych, przedłużanie ich czy odmowa zakończenia ciąży np. ze względu na dramatyczne uszkodzenie płodu, z powołaniem się na klauzulę sumienia, jest działaniem nieetycznym. Hipokryzja polega na tym, że ci, którzy powołują się na klauzulę sumienia, w istocie go nie mają. Bo trudno mi sobie wyobrazić lekarza z sumieniem, który wiedząc, co się zdarzy, jak w przypadku tego płodu…

…oszukuje matkę…

– …i doprowadza do tego, że doświadcza nie tylko traumy okresu ciąży, ale i traumy porodu i czekania na śmierć. Bo wiadomo było od samego początku, że to dziecko nie może żyć, ale będzie umierało w ogromnych cierpieniach. Przestrzegałbym więc przed łatwością poddawania się szantażowi klauzuli sumienia.

Moralność prezydenta, moralność publiczna

Zwolennicy Królikowskiego, zwolennicy Chazana czy prawicowi politycy argumentują, że przecież 90% Polaków to katolicy, katolikami są posłowie, sędziowie, więc nasza przestrzeń publiczna też powinna być katolicka. A wy dzielicie włos na czworo!

– Państwo polskie jest państwem świeckim, nie wyznaniowym. W tym państwie żyją agnostycy, członkowie różnych Kościołów i związków wyznaniowych, ludzie areligijni, ludzie, którzy nie są członkami Kościoła katolickiego. Co więcej, okazuje się, że zaangażowanie członków Kościoła katolickiego w różnych formach obrzędowości jest coraz słabsze. Ale tu nie chodzi o kategorie ilościowe, tylko o zasadę.

Że państwo jest neutralne światopoglądowo?

– Historia tworzenia art. 25, tudzież wykładnia konstytucji prowadzą do wniosku, że pojęcie bezstronności należy rozumieć jako neutralność światopoglądową. Oznacza to m.in., że ktoś, kto pełni funkcję publiczną, w oczywisty sposób nadal pozostaje członkiem takiego lub innego Kościoła, ale swoje przekonania religijne musi zostawić przed progiem gabinetu. Bo pełni ją jako funkcjonariusz państwa świeckiego, a nie religijnego. W swoim myśleniu i zachowaniu powinien więc uwzględniać to, że są inni obywatele RP, którzy nie są katolikami, i nie można im narzucać ideologii katolickiej, wiary katolickiej, moralności katolickiej ani moralności seksualnej Kościoła katolickiego. Ci, którzy nie należą do żadnego Kościoła bądź nie podzielają żadnej wiary, są równoprawnymi członkami społeczeństwa. Konstytucja RP jest konstytucją wolności i praw człowieka. A ochrona wolności i praw człowieka to przede wszystkim ochrona mniejszości przed dyktatem większości. Jeżeli nie rozumie się tej podstawowej reguły współczesnego konstytucjonalizmu, to znaczy, że nie rozumie się istoty konstytucji ani istoty państwa polskiego.

A nie trzeba chronić większości przed psującymi społeczeństwo koncepcjami mniejszości? Społeczeństwo ma się godzić na wszystko? Nie ma zasad?

– Oczywiście, że są! Jest kilka zasad, które funkcjonują równolegle. Po pierwsze, jest zasada nadrzędności konstytucji, jej norm, reguł i zasad. W ramach konstytucji jest ich wiele i trzeba je między sobą ważyć. Z jednej strony, mamy np. wolność słowa, a z drugiej – nadużycie wolności słowa, w postaci chociażby zniesławienia. Zasada wolności słowa nie ma więc charakteru absolutnego, podlega ograniczeniu. Tak jak wolność zgromadzeń – każdy ma do niej prawo, pod warunkiem że zgromadzenie ma charakter pokojowy. Jeżeli zamienia się w burdę, przestaje być zgromadzeniem podlegającym ochronie i gwarancjom wolności określonym w ustawie i konstytucji.

Gdyż narusza inny porządek – ładu, spokoju, bezpieczeństwa.

– Mamy też jednak inną sytuację. W 2004 r. ludzie chcieli zorganizować w Warszawie Marsz Równości. Ówczesny prezydent miasta Lech Kaczyński oświadczył, że geje i lesbijki mogą demonstrować jako obywatele, ale nie jako geje i lesbijki. Bo to niemoralne. Sprawa stanęła na wokandzie Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał ją rozpatrzył i powiedział, że przekonania moralne piastujących władzę publiczną to nie konstytucyjnie określona moralność publiczna. I jeżeli będziemy rozdzielali instytucje, organy władzy publicznej oraz piastujących władzę, zrobi się łatwiej. Jeden z wysokich przedstawicieli organów władzy publicznej narzekał, że oto znalazł się w trudnej sytuacji, ponieważ nie pozwala mu się na wyrażanie poglądów we wszystkich sferach jego życia duchowego i ogranicza w ten sposób jego prawa obywatelskie. No to zachęcam, żeby jednak przyjął do wiadomości, że każdy funkcjonariusz władzy publicznej sam się ogranicza w możliwości realizacji różnych uprawnień i wolności obywatelskich, dlatego że jego status jako przedstawiciela władzy narzuca mu określone zachowania, w tym bardzo wiele ograniczeń. Jeżeli tego nie rozumie, powinien się wykształcić, porozmawiać z tymi, którzy to rozumieją i praktykują.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2014, 50/2014

Kategorie: Wywiady

Komentarze

  1. Hartemczyk
    Hartemczyk 21 grudnia, 2014, 13:29

    Poseł Kłopotek przy okazji uchwalenia dotacji dla Świątyni Opatrzności Bożej w rozmowie z dziennikarzami zauważył ,że „dopuki Polska jest państwem katolickim,to…” (cytat z pamięci – może być niedosłowny,ale treść wypowiedzi oddaje prawidłowo) .Z powyższej wypowiedzi wynika wprost jakim państwem jest Polska.Konstytucja powinna być zmieniona tak, aby norma konstytucyjna była zgodna ze stanem faktycznym.

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. Hartemczyk
    Hartemczyk 21 grudnia, 2014, 13:38

    Poseł Kłopotek uznał,że Polska jest państwem katolickim.Sądzę,że powinna być zmieniona konstytucja i nazwa państwa na Polska Republika Katolicka (PRK).

    Odpowiedz na ten komentarz
  3. Ludwik Kamiński
    Ludwik Kamiński 4 stycznia, 2015, 17:13

    W pełni zgadzam się z Prof. Mirosławem Wyrzykowskim – kierownikiem Zakładu Praw Człowieka na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego bowiem państwo nie może zachowywać się jak ta panienka twierdząca że jest tylko trochę w ciąży -to przecież jest czysta schizofrenia.Brak zdecydowanego określenia się jest dowodem słabości państwa i w efekcie stwarza pozory praworządności a tak na prawdę jest niepraworządne mające społeczeństwo w lekceważeniu.

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy