Paragraf 33

Nieliczni biznesmeni, którzy wspierali lewicowe, wolnościowe organizacje pozarządowe, fundacje czy stowarzyszenia młodzieżowe, rychło mogą zaprzestać tej działalności. Stracą charytatywną ochotę po kontrolach Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Co mają funkcjonariusze CBA do charytatywnej działalności przedsiębiorców, biznesmenów? Pozornie nic, poza tym, że funkcjonariusze powstającej właśnie instytucji mają ustawowo uprawnienia superpolicji. Mogą nie tylko podsłuchiwać, kamerować, śledzić i rewidować. Mogą też przeprowadzać kontrole w firmach państwowych i prywatnych „doraźnie, na podstawie zarządzenia szefa CBA”. Czasem o zgodę szefa pytać nie muszą. W art. 33 ustawy o CBA punkt 5 wyraźnie grozi: „W przypadku, gdy okoliczności uzasadniają niezwłoczne podjęcie kontroli, w szczególności gdy istnieje ryzyko utraty materiału dowodowego, kontrola może być wszczęta po okazaniu legitymacji służbowej funkcjonariusza kontrolowanemu lub osobie przez niego upoważnionej lub osobie pełniącej funkcję publiczną”.
Ponieważ „ryzyko utraty materiału dowodowego” istnieje zawsze, to niewykluczone są prewencyjne kontrole. W firmach podejrzanych o „korupcję polityczną”. Firmach wspierających np. organizacje gejowskie, stowarzyszenia uznane przez Kościół za sekty albo przez premiera Giertycha za „postkomunistyczne”, czy nawet Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, bo jej przecież Ojciec Dyrektor nie lubi. Skoro prokuratura w kraju bierze pod lupę organizacje gejowskie tylko dlatego, że oskarża je o kontakty ze światem przestępczym poseł Wojciech Wierzejski, to czemu kontrolerzy CBA nie mogliby kontrolować firm podejrzanych o związki z New Age czy SLD?
Podczas takich „antykorupcyjnych” kontroli właściciele firm, osoby zarządzające mogą się spodziewać serii wnikliwych pytań o szczegółową motywację darczyństwa. Od pytań o wyznawane przez nich wartości, wierzenia, aż po kontakty towarzyskie. Zwłaszcza jeśli darczyństwo dotyczyć będzie fundacji okraszonych nazwiskami polityków albo żonami znanych polityków. Wtedy kontrola CBA jak w banku.
Ponieważ art. 33 ustawy o CBA daje policji antykorupcyjnej możliwość przedłużania kontroli do dziewięciu miesięcy, o czym już media doniosły, to taka przedłużająca się kontrola może nie tylko sparaliżować działalność firmy. Łatwo też może obrzydzić biznesmenom i osobom zarządzającym firmami ich „niesłuszną” ideowo działalność charytatywną. Z biegiem miesięcy okaże się, że wspieranie innej niż zalecana przez PiS i partie satelickie działalności kulturalnej, wychowawczej, sportowej nawet, nie jest warte. Po co dawać i potem tłumaczyć się z powodów hojności. W „dobre serce” przecież nikt nie uwierzy.
Organizacje pozarządowe, fundacje, stowarzyszenia młodzieżowe dotowane są też przez ministerstwa i samorządy. Wicepremier i minister edukacji Giertych, minister kultury i dziedzictwa, Ujazdowski, zapewne poskąpią na lewicowe czy „liberalne” projekty. Jeśli rządząca krajem koalicja zwycięży w wyborach samorządowych, to tam też wyschnie źródło zasilania dla niekościelnych, nieprawicowych stowarzyszeń. Pozostaną jeszcze środki z Unii Europejskiej, ale aby je pozyskać, trzeba mieć wkład własny.
Wrogów PiS nie trzeba będzie wcale więzić. Wystarczy zablokować im działania, odcinając środki finansowe. Pod szczytnym hasłem walki z korupcją.

Wydanie: 2006, 23/2006

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy