Parasol dla drapoli i innych wrażliwców

Parasol dla drapoli i innych wrażliwców

Trudno uwierzyć, że przez lata byliśmy w awangardzie ochrony przyrody W tym roku ornitolodzy i obrońcy przyrody obchodzą jubileusz 40-lecia ochrony strefowej. To szczególna forma ochrony gatunkowej. Podlegają jej najrzadsze i najbardziej wrażliwe na ludzką działalność gatunki. Liczebność niektórych dzięki tej nowatorskiej metodzie wzrosła. Aviangarda Patrząc na stosunek dzisiejszych polskich władz do ochrony przyrody, trudno uwierzyć, że przez lata byliśmy w jej awangardzie. PiS z dodatkami po prostu nie kryją negatywnego stosunku do natury, ale dużo za uszami mają ich poprzednicy z PO, PSL, SLD, AWS i UW. Wyliczenie wszystkich szkodliwych dla przyrody zmian prawnych wprowadzonych od końca lat 90. przerosłoby objętość całego numeru PRZEGLĄDU. Ale skupmy się na pozytywach z naszej historii. W 1597 r. Zygmunt III Waza w liście do starosty sochaczewskiego nakazał ochronę ostatnich turów, „żeby turowie (…) mieli swe dawne stanowiska”. Po raz pierwszy na świecie objęto wtedy ochroną gatunek z powodu świadomości, że on ginie. Wcześniej obejmowano gatunki czy obszary ochroną z powodów religijnych (np. święte gaje Słowian), gospodarczych (jak bobry od Bolesława Chrobrego – futra bobrze były monetą, a książę chronił swoją mennicę i inne pożytki, które były na wagę złota) bądź militarnych (ochrona cisów od Władysława II Jagiełły – z cisów wyrabiano bowiem łuki i kusze; choć ówczesne prawo wojenne zabraniało ich użycia wobec wojsk chrześcijańskich, a tylko takich sąsiadów wówczas mieliśmy, prawo wojenne zawsze, jak widać, było tak samo przestrzegane). Współcześnie rozumianą ochronę gatunkową jako pierwsi wprowadzili Polacy, i to nie mając własnego państwa! W 1869 r. Sejm Krajowy (ustawodawca autonomii galicyjskiej) przyjął dwie ustawy: pierwsza dotyczyła ochrony kozic i świstaków w Tatrach, druga – polnych i leśnych ptaków śpiewających (o ptakach – z łaciny aves – będzie tu jeszcze sporo). Pierwsza ustawa rok później została zaaprobowana przez Wiedeń, druga ponoć nie przypadła do gustu Franciszkowi Józefowi, ale po poprawkach weszła w życie w 1874 r. W zaborze pruskim obowiązywały rozmaite przepisy chroniące przyrodę już w XVIII w., a w kolejnych latach stopniowo je rozszerzano. Inaczej rzecz się miała w zaborze rosyjskim, gdzie nie obowiązywały żadne przepisy o ochronie przyrody, z wyjątkiem zakazu chwytania leśnych ptaków śpiewających w Kongresówce. Ów zakaz był efektem kilkuletniej tzw. wojny o skowronki z lat 40. XIX w., polegającej na wymianie listów między burmistrzem Zagórowa Janem Kurkowskim a Radą Administracyjną rządzącą w imieniu cara po powstaniu listopadowym. We wszystkich trzech zaborach obowiązywały drastyczne przepisy dotyczące ptaków drapieżnych. Te były traktowane jak szkodniki, a za ich zabicie wypłacano premie pieniężne. Ale i na tym polu mamy czym się pochwalić. Jednym z pierwszych, którzy się za nimi ujęli, był nasz rodak, Władysław Taczanowski, który w 1860 r. opublikował pracę „O ptakach drapieżnych w Królestwie Polskiém pod względem wpływu, jaki wywierają na gospodarstwo ogólne”, w której brał w obronę drapole. W zaborze austriackim podobnego zadania nieznacznie później podjął się Kazimierz Wodzicki. W niepodległość weszliśmy ze spadkiem prawnym, a więc i z nagrodami za ubicie drapoli (nie tylko pierzastych). W tym czasie ludzie nauki stali na stanowisku, że ochrona ptaków drapieżnych to konieczność, a najwybitniejszym propagatorem tej myśli był Jan Sokołowski, którego książki, pisane piękną polszczyzną, są ornitologiczną klasyką. Już w 1919 r. ochroną objęto orła przedniego (i bociana czarnego). Stan ten utrzymał się do 1947 r. z jednym wyjątkiem – w 1938 r. w ordynacji zamojskiej wzięto pod ochronę wszystkie ptaki drapieżne. W 1947 r. w prawie łowieckim pojawił się całoroczny okres ochronny dla orłów i puchacza, dwa lata później ochroną objęto zaś wszystkie sowy (ale wyłączono spod ochrony rybołowa). W 1952 r. wzięto pod ochronę gatunkową wszystkie sowy i dzienne ptaki drapieżne z wyjątkiem krogulca, jastrzębia i błotniaka stawowego. Te doczekały się ochrony w 1975 r. Jednak po latach prześladowań, a potem po epoce DDT (toksycznego środka ochrony roślin, który spowodował masowe ginięcie ptaków drapieżnych) kondycja naszych drapoli była fatalna. Ich liczebność stanowiła ok. 1% stanu z początku XIX w. Cisza wokół gniazda W 1981 r. powstał Komitet Ochrony Orłów – nieformalna organizacja zrzeszająca ornitologów i miłośników ptaków drapieżnych (od 1991 r. stowarzyszenie). Mimo

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc 30,00 zł lub Dostęp na 12 miesięcy 250,00 zł
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 20/2023, 2023

Kategorie: Zwierzęta