Podstępna oferta

Podstępna oferta

Polski Rejestr Internetowy, czyli firma DAD z Hamburga, pod pozorem aktualizacji danych naraża klientów na wydatek prawie 3 tysięcy euro Profesjonaliści dla profesjonalistów! Polski Rejestr Internetowy – aby nie zagubić się w otchłani informacji! Kurtyna w górę i zaczyna się wielki występ! Warto zarejestrować się w Polskim Rejestrze Internetowym dla podmiotów gospodarczych! – tak na swojej stronie zachęca polskich przedsiębiorców Polski Rejestr Internetowy, czyli DAD – Deutscher Adressdienst GmbH z Hamburga. Rok usługi kosztuje prawie tysiąc euro. DAD jest dobrze znany wielu polskim firmom, znacząco bowiem wpłynął na stan kasy wielu z nich. Bynajmniej nie chodzi tu o środki zarobione, lecz o wydane na usługi rejestru. Mimo że na skromnej stronie internetowej widnieje informacja, iż rejestracja danych podstawowych – branża i adres internetowy – nic nie kosztuje. Koszty według informacji na stronie „polski-rejestr-internetowy.com” powstają w chwili, gdy chodzi o wyróżniający się wpis lub ogłoszenie. Nie przeczytałem, podpisałem – Firma wyszukuje dane o polskich przedsiębiorstwach i przesyła niewinnie wyglądającą „aktualizację danych” z informacją, że poprawki danych internetowych są bezpłatne. Dołączony jest formularz, by aktualne dane nanieść i podpisać. Jak nietrudno się domyślić, po podpisaniu przychodzi rachunek i okazuje się, że usługa jest jednak płatna. Faktycznie, informacja taka jest ukryta w tekście. Usługa kosztuje 958,00 euro rocznie, a umowa obowiązuje trzy lata – wyjaśnia mec. Aleksandra Włodarczyk-Zimny z Niemiec. Ten wątek prawny pojawił się w kilku niemieckich kancelariach. – Polscy klienci czują się oszukani, ale z powodu bariery językowej nie decydują się na obronę i szukanie pomocy. W formularzu jest też klauzula, że zastosowanie ma prawo niemieckie, sądem właściwym dla sporu jest sąd hamburski, co nie zachęca Polaków do działań – mówi prawniczka. Jednym z oszukanych polskich przedsiębiorców jest Jacek Wieszała z miejscowości Folwark na Opolszczyźnie. Jego firma, Tractor Service, od 2006 r. zajmuje się naprawą maszyn rolniczych i budowlanych. – To mała firma. Nie mam doświadczenia w promocji. Dobrze wykonywana praca to cała moja reklama – mówi właściciel. Ofertę od DAD dostał na początku listopada 2009 r. Zapoznał się z nią, firma z Hamburga prowadzi tę korespondencję w języku polskim. – Nie czytałem chyba dokładnie, bo podpisałem i 5 listopada wysłałem faksem. Wszystko wyglądało tak, jakbym już był zarejestrowany na stronie DAD PRI i chodziło tylko o korektę danych. Niczego wcześniej nie zamawiałem ani nigdzie się nie rejestrowałem, więc sądziłem po przeczytaniu pisma przewodniego, że jest to usługa bezpłatna. Fakturę dostałem około 30 grudnia i bardzo się zdziwiłem. Nie ma możliwości wypowiedzenia trzyletniej umowy, a za rok żądają 958,00 euro netto. Porozmawiałem z ojcem i sprawdziliśmy firmę w internecie, od razu pojawiło się parę informacji na temat DAD – wyjaśnia Wieszała. Poprosił znajomego w Niemczech o telefon do biura adwokackiego, które reprezentuje polskich klientów przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości. Po paru rozmowach zdecydował się wstąpić na drogę sądową. Poszkodowani liczą na siebie Pierwsza interpelacja poselska na temat działalności DAD trafiła do ministra sprawiedliwości już w drugiej połowie 2006 r. Ówczesny zastępca prokuratora generalnego, Jerzy Engelking, podpisujący się pod odpowiedzią ministerstwa, przytoczył we wrześniu 2006 r. liczbę 441 postępowań w polskich sądach przeciw firmie DAD Polski Rejestr Internetowy. Proceder DAD GmbH nie został wówczas dostatecznie zbadany. Rozważano podjęcie konsultacji czy interwencji o charakterze dyplomatycznym, w zależności od skali zjawiska, oraz wymianę informacji z niemieckim wymiarem sprawiedliwości. Cztery lata mijają, a liczba poszkodowanych przez firmę DAD w Polsce rośnie – tych, którzy nie czytają, co podpisują, większych bądź mniejszych firm oraz jednostek samorządowych, nawet szkół i szpitali. Muszą liczyć na siebie. Nie tylko polscy przedsiębiorcy stali się celem firmy z Hamburga, przedtem firma działała w Hiszpanii i Anglii, teraz szuka klientów w Czechach. Hiszpański rząd uznał oficjalnie, że działania DAD są nielegalne. Są już pierwsze wyroki w sprawach przeciw DAD założonych w sądzie w Hamburgu przez polskich przedsiębiorców. – Procesy przed sądem hamburskim przeciwko tej firmie zostały wygrane – mówi mec. Włodarczyk-Zimny. 27 października ub.r. zapadł pierwszy wyrok sądu Amtsgericht (AG) Hamburg Barmbek

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 11/2010, 2010

Kategorie: Świat
Tagi: Beata Dżon