Czy Rosja wygra gospodarczą wojnę z Zachodem? Sankcje i embargo to instrumenty nacisku na przeciwnika znane i stosowane od stuleci. Na początku XIX w. Napoleon Bonaparte chciał zgnieść gospodarkę Wielkiej Brytanii, wprowadzając blokadę kontynentalną, czyli zakaz handlu z Londynem przez kraje europejskie. Bezskutecznie. W roku 1906 rząd Austro-Węgier wprowadził embargo na serbskie towary, chcąc wymusić ustępstwa Belgradu. Głównym towarem eksportowym Serbii była wówczas trzoda chlewna, dlatego konflikt nazwano „świńską wojną”. Nie udało się. Amerykanie od 40 lat dokładają starań, by pogrążyć sankcjami Iran. Z miernym skutkiem. Premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill słynął z miłości do kubańskich cygar firmy Romeo y Julieta. Jej właściciele specjalnie dla niego wyprodukowali cygara o długości 178 mm. Ten standard nazwano „Churchill” i jest on nadal bardzo popularny. Gdy na początku lat 60. Stany Zjednoczone wprowadziły embargo na handel z Kubą rządzoną przez Fidela Castro, Winston ostentacyjnie pokazywał się ze słynnym cygarem i mówił, że takimi bzdurami jak embargo nie będzie się przejmował. Plotka głosi, że Monika Lewinsky, przyjaciółka prezydenta Billa Clintona, używała w celach intymnych kubańskiego cygara formatu „Presidente” o długości 235 mm, pochodzącego z poufnych zapasów Białego Domu. Amerykańskie sankcje wobec „Wyspy wolności” nie przyczyniły się do obalenia Fidela Castro i jego następców. Podobnie może być w wypadku Rosji. To Amerykanie zbudowali Związek Radziecki Wśród kremlowskich polityków powszechna jest świadomość, że sankcje są po to, by je obchodzić. Związek Radziecki od chwili powstania został nimi objęty przez kraje zachodnie. Utrudniło to intensywną industrializację kraju, zwłaszcza w latach 1925-1940, lecz jej nie przeszkodziło. Budowa hut, elektrowni wodnych, zakładów produkujących ciężarówki, samochody osobowe, traktory itp. byłaby niemożliwa, gdyby nie amerykańscy inżynierowie i amerykańskie firmy. Spółka architekta Forda Alberta Kahna w latach 1929-1942 zaprojektowała na zlecenie rządu radzieckiego 521 fabryk, w tym słynną fabrykę traktorów w Stalingradzie. Głównym inżynierem budowy Dnieprogesu (obecnie Dnieprzańska Elektrownia Wodna) – wielkiej elektrowni na Dnieprze w Zaporożu – był inżynier Hugh Cooper, który wcześniej budował elektrownie wodne w Stanach Zjednoczonych. John K. Calder z Detroit nadzorował budowę fabryki traktorów w Czelabińsku, w której miano produkować repliki ciągnika gąsienicowego Caterpillar o wdzięczniej nazwie „Staliniec”. Inny Amerykanin, Leon A. Swajian, wcześniej zaangażowany w budowę zakładu Forda w River Rouge, w latach 30. XX w. nadzorował rozbudowę małej fabryki traktorów w Leningradzie, a następnie budowę zakładu w Charkowie, w którym miały być produkowane kopie traktorów firmy International Harvester. W czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu, aż do rozpadu Związku Radzieckiego, w obu tych przedsiębiorstwach produkowano czołgi. Ich rewolucyjne podwozie na początku lat 30. XX w. sprzedał Związkowi Radzieckiemu amerykański inżynier i wynalazca Walter Christie. Kompleks zakładów hutniczych w Magnitogorsku na Uralu zaprojektowała firma Arthur G. McKee & Company z Cleveland, która potem nadzorowała ich budowę. Była to kopia zakładów United States Steel Corporation Gary Works w stanie Indiana. Zanim w 1933 r. prezydent Franklin D. Roosevelt uznał oficjalnie Związek Radziecki, świetne interesy z ZSRR robiły takie firmy jak General Electric International, Westinghouse Electric Company, General Motors i Chase National Bank. Wolno przypuszczać, że także teraz znajdą się ludzie i firmy gotowe dobrze zarobić na handlu z Rosją. Na początku marca br. dziennikarze stacji NBC ujawnili, że nowojorski bank inwestycyjny Goldman Sachs sprzedaje rosyjskie papiery dłużne amerykańskim funduszom hedgingowym, wykorzystując lukę prawną w sankcjach wobec Rosji, ogłoszonych przez prezydenta Bidena. Biznes był wyjątkowo lukratywny, gdyż rosyjskie papiery wyceniano wówczas bardzo nisko. To przypadek, o którym wiemy. A jest jeszcze szara strefa, o której na razie nic nie wiemy. Na początku czerwca br. Reuters podał, że ambasadorka Stanów Zjednoczonych przy ONZ Linda Thomas-Greenfield zapewniła, iż jej kraj gotów jest wystawić listy gwarancyjne firmom żeglugowym i ubezpieczeniowym, by ułatwić eksport rosyjskiego zboża i nawozów sztucznych. Amerykanie uznali, że w wypadku pszenicy nie należy przesadzać z sankcjami, zwłaszcza gdy boleśnie uderzają one w ich sojuszników. Cóż, historia nie zna przypadku, by duże państwo ugięło
Tagi:
amerykańscy oligarchowie, Arthur G. McKee & Company, Austro - Węgry, Belgrad, Bill Clinton, biznes, Brazylia, BRICS, Caterpillar, ceny, Charków, Chase National Bank, Chiny, Cleveland, Detroit, Donbas, Doniecka Republika Ludowa, Franklin D. Roosevelt, General Electric International, General Motors, geopolityka, gospodarka, historia lewicy, historia XIX wieku, historia XX wieku, historia ZSRR, Indie, industrializacja ZSRR, International Harvester, Joe Biden, John K. Calder, Józef Stalin, kapitalizm, Kijów, komunizm, konflikty zbrojne, koniunktura gospodarcza, korporacje, Kreml, Leon A. Swajian, Ługańska Republika Ludowa, Monika Lewinsky, multimiliarderzy, Napoleon Bonaparte, NATO, NBC, polityka gospodarcza, polityka społeczna, przemysł, relacje amerykańsko-rosyjskie, relacje USA-ZSRR, River Rouge, Romeo y Julieta (cygara), Rosja, Rosja radziecka, rosyjska armia, rosyjska propaganda, RPA, Siergiej Szojgu, socjalizm, świńska wojna, totalitaryzm, ukraińscy żołnierze, Walter Christie, Westinghouse Electric Company, Winston Churchill, Władimir Putin, Włodzimierz Lenin, wojna rosyjsko-ukraińska, Wołodymyr Zełenski, zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie wojenne, żołnierze, ZSRR