Wspólne interesy
No dobrze, ale rolą mediów jest m.in. pośredniczenie między społeczeństwem a władzą.
– Jaka jest rola mediów, a jak jest w rzeczywistości – to dwie zupełnie różne sprawy. Mamy tu dwa modele. Jeden dialogowy, w którym media i politycy prowadzą dyskusję, są adwersarzami. Żeby mógł on zaistnieć, muszą zostać spełnione dwa warunki, które u nas spełnione nie są. Społeczeństwo musi się angażować i wywierać nacisk na media, a przez media na polityków. Jeszcze ważniejsza jest kultura polityczna mediów. Sam pan mówi, że kiedy włącza pan telewizor, najchętniej zaraz go gasi. Dlaczego? Z góry wiadomo, jaką opcję będzie reprezentował dany dziennikarz w danej stacji. Poziom upolitycznienia mediów jest bardzo wysoki. Dlatego patrząc na polską rzeczywistość, widzę model drugi – wymiany, sojuszu władzy z mediami, „wspólnych interesów”.
Mediów i władzy?
– Proszę spojrzeć na ostatnią kampanię wyborczą. Doskonale widać, po której stronie media się opowiadają. Dużo się narzeka na panią Ogórek, a ona z mojej perspektywy była ofiarą. Nie była gorszym kandydatem niż Paweł Kukiz, bo dlaczego miałaby być?
Może różnica dotyczy tego, że Kukiz jest znany. Magdalena Ogórek pojawiła się nagle i chyba nie wszyscy wiedzą skąd.
– Nie w tym rzecz, bo wiadomo, skąd ona jest – z lewej strony. Kiedy słuchaliśmy kandydatów, doskonale wiedzieliśmy, skąd jest Duda, skąd jest Komorowski, ale pozostali? Coś powiedzieli, ktoś ich słyszał? Dlaczego ich się nie atakuje? Tolerowany był nawet Korwin-Mikke, Magdalena Ogórek – nie. Powodem jest to, że jej wyborcy mogli zasilić Komorowskiego. A wyborcy Kukiza i Korwin-Mikkego mogli odebrać głosy Dudzie. Gdy się patrzy z zewnątrz – to widać. Media są za bardzo upolitycznione. Elity medialne i polityczne są silnie zżyte i mają wspólne interesy. To jeden z problemów Polski. Chętnie zobaczyłbym takiego dziennikarza, który zaprasza polityka albo eksperta do swojego programu, po to by coś wyjaśnić. Ta sytuacja źle działa także na samych dziennikarzy.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy