Polska z gazet lokalnych

Polska z gazet lokalnych

Czyli kto wyzwał wójta od świń

Drohobycz to niewielkie, nudne miasteczko na dawnych Kresach. Ale nie w prozie Brunona Schulza! Tam jest to miejsce pełne magii, tajemniczych zdarzeń i fruwających słów. Macondo to wioseczka gdzieś na południowoamerykańskich bezdrożach. Ale nie u Gabriela Garcíi Márqueza! Otóż to, co Schulz zrobił z Drohobyczem, a Marquez z Macondo, z Polską prowincjonalną robi lokalna prasa. Właśnie przeczytaliśmy kilkadziesiąt pism z całego kraju, z jednego tylko tygodnia. Zapraszamy do Polski magicznej!

Prestiżowi diabetycy

Polska lokalna tętni imprezami. W Trzemesznie zorganizowano rajd harcerski o nazwie „Bolek”. To oczywiście hołd dla Bolesława Chrobrego. Z kolei nagroda przyznawana w szkole im. Jana Pawła II w Nowym Mieście Lubawskim nosi nazwę „Lolek”. W tej szkole najmłodsze dzieciaki zostały „uroczyście przyjęte w poczet czytelników biblioteki”. Z okazji wejścia w krąg czytelników musiały złożyć przyrzeczenie. Podobne akcje mają w Żninie. W zwykły czwartek na otwarciu siłowni plenerowej za kilkanaście tysięcy zjawiły się w komplecie władze miasta z burmistrzem i radnymi. Przecięto wstęgę, były przemówienia, konfetti, nad głowami latał dron. Mieszkańcy oczekują, że podczas oddawania do użytku bloku socjalnego zagrzmią salwy armatnie.

W Nowym Mieście Lubawskim strażacy honorowo oddawali krew w „garażu bojowym” w ramach akcji „Ognisty ratownik – gorąca krew”. Turniej piłki siatkowej w Brodnicy odbył się pod hasłem „Bo damy radę”. Siatkarze jeszcze mają nadzieję. Z kolei w warmińskim miasteczku Kurzętnik „odbywały się mistrzostwa Polski w kickboxingu seniorów, kobiet i weteranów w formułach pointfighting i light contact”. W Rypinie cukrzycy spotkali się na „Czwartkowym Obiedzie u Diabetyków”. Imprezę określono jako „prestiżową”: „Okazuje się, że o tych sprawach można rozmawiać w atmosferze dobrej zabawy”.

Niekiedy impreza zmienia nazwę w sposób nieoczekiwany i gwałtowny. Oto Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej zorganizowało Noc Muzeów pod kątem poznania zakonów rycerskich, zwłaszcza bożogrobców. Tymczasem według lokalnej gazety młodzież poznawała „bożogrobowców”. Z tą historią zresztą same kłopoty. Pod Marianowem na Warmii doszło w roku 1946 do potyczki oddziału AK z siłami lokalnej milicji. Stoi tam dziś „pomnik upamiętniający poległych milicjantów i ubeków”. Miejscowi regionaliści starają się o pozwolenie na budowę pomnika akowców, usytuowanego naprzeciw pomnika milicjantów. Żeby w historii panowała symetria. Wiedziony sentymentem „Kurier Iławski” opublikował zdjęcia z pochodu pierwszomajowego z roku 1986. Miejscowy chór Złoty Wiek maszerował pod transparentem: „Praca, spokój, stabilizacja”. Komentarz redakcji: „Niestety, ten slogan jest dziś bardziej aktualny niż 30 lat temu”.

Ten PRL za nami się ciągnie… W wyniku wprowadzenia ustawy dekomunizacyjnej zmieniona musi zostać nazwa ulicy XX-lecia PRL-u w Trzemesznie. Propozycja, która nasunęła się automatycznie: św. Jana Pawła II. Oczywiście wszyscy byli „za”. Tylko że uliczka mała i na zadupiu. Z kolei w miejscowości Lisewo wystąpił pilny problem znalezienia patrona dla podstawówki. Kandydatów było dwóch: Jan Paweł II i Julian Tuwim. Nie zdradzimy, kogo wybrała szkoła. Zacytujemy tylko pana dyrektora: „Wybór patrona okazał się trafny i przemyślany”.

Zajączki i Lisice

Dzieje się, oj, dzieje na odcinku szkolnym. W gimnazjum w Jabłonowie w ramach Dni Europy zorganizowano Dzień Francuski. Dziewczynki w strojach z Moulin Rouge zadzierały spódnice i tańczyły kankana (jak na gimnazjum przedni pomysł). Tytuł artykułu w „Czasie Brodnicy”: „Wszystko po francusku w jabłonowskim gimnazjum”… W Biskupinie zapraszają dzieci z rodzinami na „Weekend z epoką kamienia”. Z kolei w Iławie najmłodszym przedszkolakom zaproponowano spektakl, którego streszczenie podaje lokalna gazeta: „Zapobiegliwy Zajączek buduje latem swoją leśną chatkę. Jego sąsiadka, sprytna Lisica, nie wykazuje się pracowitością i nie przygotowuje sobie schronienia na zimę. Jesień szybko mija, przychodzi sroga zima. Zajączek cieszy się swoim przytulnym, ciepłym domkiem. Lisica w pośpiechu buduje chatkę ze śniegu i lodu. Po zimie przychodzi wiosna, słonko mocniej grzeje; chatka Lisicy topi się. Przerażona Lisica prosi Zajączka o gościnę i Zajączek wpuszcza Lisicę do swojej chatki, a ta używając podstępu, wygania go z mieszkania”. Bardzo umoralniające!

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2016, 23/2016

Kategorie: Obserwacje

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy