Polska przed sądem

Polska przed sądem

BOGATYNIA 23.09.2021 ELEKTROMNIA TUROW I KOPALNIA BOGATYNIA FOT. IGNAC GLOWACKI / GAZETA WROCLAWSKA / POLSKAPRESS

Roszczenia wobec naszego kraju przekroczyły 67,5 mld zł i z pewnością wzrosną Milion euro dziennej kary za nierespektowanie decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Pół miliona euro, które każdego dnia Polska powinna przelewać na rachunek Komisji Europejskiej, za kontynuowanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Takie są najnowsze zobowiązania naszego kraju, wynikające z decyzji międzynarodowych trybunałów. A może być ich znacznie, znacznie więcej. Prokuratoria Generalna Rzeczypospolitej Polskiej w sprawozdaniu za rok 2020 podaje, że łączna wysokość roszczeń w prowadzonych przez nią sprawach sięgnęła kwoty 67,515 mln zł. Najwyższe, liczone w miliardach kwoty, pojawiają się w związku ze sprawami, które toczą się przed międzynarodowymi sądami arbitrażowymi. Nasz kraj ma w tym względzie spore doświadczenie. Byliśmy stroną w 30 tego rodzaju postępowaniach. Nie zawsze wygrywaliśmy. Zawsze płaciliśmy. Z odsetkami i w terminie. Choć to może się zmienić. Eureko zgarnia pulę Po raz pierwszy z wielkimi roszczeniami inwestorów wobec Polski zetknęliśmy się w roku 2002, gdy holenderska spółka Eureko B.V. złożyła pozew przeciw Polsce do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego w Londynie, zarzucając władzom uniemożliwienie dokończenia prywatyzacji PZU SA oraz naruszenie polsko-holenderskiej umowy o ochronie inwestycji. W pewnym momencie Holendrzy domagali się od nas ponad 36 mld zł odszkodowania! Wszystko zaczęło się 5 listopada 1999 r., gdy minister skarbu państwa Emil Wąsacz za 3,02 mld zł sprzedał 30% akcji narodowego ubezpieczyciela konsorcjum, które zostało utworzone przez Eureko i BIG Bank Gdański (obecnie Bank Millennium). Wąsacz mylił się, mówiąc, że była to „najbardziej opłacalna transakcja, jakiej dokonał”. Latami tułał się potem po prokuraturach i sądach, a jego nazwisko odmieniano przez przypadki, gdy mówiono o patologiach związanych z prywatyzacją. 18 września 2006 r., za rządów premiera Jarosława Kaczyńskiego, został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA i trafił na krótko do aresztu. Finał prywatyzacji PZU SA okazał się dla Polski niekorzystny. Przegrywaliśmy z Eureko kolejne sprawy przed europejskimi sądami, na czym cierpiała reputacja naszego kraju, a po 10 latach – w roku 2009 – zawarto ugodę, w wyniku której holenderska spółka otrzymała 4,77 mld zł za wycofanie się z naszego kraju. Ważnym efektem tej sprawy było powołanie Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, która rozpoczęła działalność 15 marca 2006 r. (od 1 stycznia 2017 r. Prokuratoria Generalna Rzeczypospolitej Polskiej). To de facto kancelaria prawna, której podstawowym zadaniem jest reprezentowanie państwa przed krajowymi i zagranicznymi sądami. Na koniec 2020 r. prowadziła ona 8095 spraw sądowych. Prawnicy Prokuratorii Generalnej mają robić wszystko, byśmy jako kraj płacili jak najmniejsze odszkodowania, a najlepiej w ogóle nie płacili. I trzeba przyznać, że są w tym dobrzy. W ubiegłym roku wygrali 798 spraw, w wyniku których oddalone zostały roszczenia na kwotę 1,1 mld zł. Przegrali 126 – a skarb państwa musiał wypłacić 77 mln zł. To niewiele, lecz żaden wyrok nie dotyczył głośnego pozwu, w którym powód domagał się od Polski kwot liczonych w setkach milionów czy nawet w miliardach złotych. Abris wygrywa i przegrywa, Airbus odpuszcza Abris Capital Partners to założony przez Neila Milne’a i George’a Swirskiego fundusz inwestycyjny działający w Europie Środkowo-Wschodniej. W 2013 r. Abris dokonał fuzji dwóch kupionych wcześniej banków – FM Banku i PBP Banku. Tak powstał BIZ Bank, na czele którego stanął Sławomir Lachowski, jeden z najlepszych polskich bankowców. Problemy zaczęły się, gdy Komisja Nadzoru Finansowego nabrała wątpliwości, czy fundusz mógł kupić akcje FM Banku przez swoją zarejestrowaną w Luksemburgu spółkę zależną PL Holdings. W kwietniu 2014 r. KNF zakazała Abrisowi wykonywania prawa głosu z tych akcji, a następnie nakazała ich sprzedaż do końca roku. Tłumaczono to „niewypełnianiem zobowiązań inwestorskich”. Komisji nie podobały się też zmiany w zarządzie, które nie były z nią konsultowane. Po trwających kilka miesięcy targach fundusz Abris sprzedał bank za 30 mln zł, co było kwotą niesłychanie niską. Nie popełnimy wielkiego błędu, jeśli nazwiemy to wywłaszczeniem. PL Holdings oszacował swoje straty na 2,1 mld zł i skierował pozew przeciw Polsce do Trybunału Arbitrażowego przy Izbie Handlowej w Sztokholmie. Zgodnie z oczekiwaniami

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 45/2021

Kategorie: Kraj