Portret podwójny

Portret podwójny

Zapis intelektualnej przyjaźni dwóch wybitnych historyków idei i filozofów społecznych – Andrzeja Walickiego i Isaiaha Berlina Na stronie tytułowej są dwa nazwiska: Isaiah Berlin i Andrzej Walicki. Dwóch wybitnych historyków idei i filozofów społecznych. Łączą ich wspólne zainteresowania: myśl rosyjska, przeszłość i współczesność Rosji oraz liberalizm. Ideologia, która nie tylko akcentuje wolność jednostki, sumienia i sposobu życia, lecz także zwraca uwagę na istnienie warunków, które umożliwiają wszystkim korzystanie z wolności. Książka składa się z kilkudziesięciu rozdziałów i podrozdziałów, można je ułożyć w trzy większe części. Pierwszą tworzy tekst „Isaiah Berlin, jakim go znałem”. Andrzej Walicki poznał osobiście Berlina w początkach 1960 r. w Oksfordzie. Od tego czasu zaczęła się kształtować ich intelektualna przyjaźń. Od początku – wspomina Walicki – „ucieszyła go moja umiejętność wyraźnego odróżniania rosyjskości od sowietyzmu, przecząca obiegowym wyobrażeniom o niereformowalnej polskiej rusofobii”. Z biegiem miesięcy i lat związki dwóch filozofów zyskiwały coraz szersze podstawy i stawały się mocniejsze. Walicki pisze o tym szczegółowo. Omawia łączący ich negatywny stosunek do totalitaryzmu i necesseryzmu, przypomina niezwykle pozytywną reakcję Berlina na dokonaną przez siebie interpretację marksizmu w związku z problematyką wolności, pisze o miejscu Rosji w Europie. Pierwotnie Walicki napisał ten rozdział i opublikował w 2004 r. Teraz uzupełnił go o znamienne post scriptum. Ustosunkował się w nim wprost do atmosfery ideowej i sytuacji społecznej współczesnej Polski. W przeciwieństwie do wielu osób i instytucji (wymienia tu „Gazetę Wyborczą”) odrzuca neoliberalizm, którego „monoekonomizm jest (…) groźną postacią monizmu, zawsze wrogiego humanistycznie pojętej wolności”. Opowiada się, właśnie jako liberał, za państwem opiekuńczym, którego struktury bronią ludzi przed dyktaturą rynku, w tym również rynku pracy. Źródła dumy Główną, drugą część książki wypełniają 53 listy pisane przez Isaiaha Berlina do Andrzeja Walickiego w latach 1962-1996. Berlin wyraził zgodę na druk. Nie ma, niestety, w tym zbiorze listów Walickiego, autor wyjaśnia, że nie sporządził kopii do swojego archiwum. Są one przechowywane w oksfordzkiej Bodleian Library, może zatem kiedyś zostaną opublikowane. Lektura listów Berlina jest ekscytująca. Rosyjsko-żydowsko-angielski filozof zaczyna je obszernie, wypełnia treścią gęstą, w największym stopniu dotyczącą XIX-wiecznych myślicieli rosyjskich. Najpierw zwraca się do adresata oficjalnie: „Drogi Walicki”, „Drogi Doktorze Walicki”, „Drogi Profesorze Walicki”. Z czasem zaczynają dotyczyć też innych spraw życia intelektualnego, zmienia się ich tonacja, choć nigdy nie przekracza granicy intymności. Pod koniec życia Berlin pisze mniej, zarazem z ogromną bliskością nie tylko umysłu, ale i serca. Zaczyna je teraz „Drogi Andrzeju”, a kończy: „Zawsze Twój”. Nie są to zwroty wyłącznie konwencjonalne. W liście napisanym dwa lata przed śmiercią Isaiah mówi wprost o swoim stosunku do Andrzeja, tak wyraźnie, jak można się zwracać do osoby wyjątkowo bliskiej. Dziękując za ostatni list, wyznaje: „Napełnia mnie to miłością, podziwem i głębokim szacunkiem dla Ciebie – wszystkim tym, co czuję, od kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Z żadnej z moich znajomości nie jestem bardziej dumny”. Niecały rok wcześniej zaczyna od zdań następujących: „Uwierz mi, moje uczucia wobec Ciebie dokładnie odpowiadają tym, które wyraziłeś wobec mnie – czuję wielką miłość i podziw dla tego wszystkiego, czym jesteś, co robisz, piszesz i mówisz. Nasza przyjaźń jest dla mnie źródłem wielkiej dumy i przyjemności”. Te listy można czytać rozmaicie: jako zapis refleksji dotyczących Rosji, współczesnej i przedrewolucyjnej. Jako teksty o liberalizmie, o marksizmie, historii idei, o roli intelektualisty. Czasem też o Polsce. Dobrze, żeby zapoznali się z nimi politycy, ci prasowi i ci z odpowiednimi tytułami. Jeszcze lepiej, gdyby ich treść przemyśleli. Choć nie jest to bardzo prawdopodobne. Berlin też tak sądził, gdy w napisanym w grudniu 1991 r. liście stwierdził w zakończeniu: „Dorobek Twój nie został należycie doceniony, jak na to zasługuje (znasz moje zdanie na ten temat), ale XXI wiek odda Ci sprawiedliwość”. Listy te można jednak czytać inaczej: jako świadectwo przyjaźni, która powstaje, rozwija się i trwa. Nikogo nie pochłania, nie ogranicza, lecz wzmacnia i kształtuje. Berlin wyraźnie czyni z Walickiego swojego następcę, dla Walickiego zaś Berlin staje się szczególnym, może najważniejszym partnerem w patrzeniu na świat i w dążeniu do jego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2014, 23/2014

Kategorie: Opinie