Postawili na polską kuchnię

Postawili na polską kuchnię

Huty i kopalnie Polskiej Miedzi dorobiły się 15 ośrodków wypoczynkowych Nazywają się oryginalnie: Cechsztyn w Ustroniu Morskim, Argentyt w Dąbkach, Chalkozyn w Kołobrzegu. Każda nazwa tak czy inaczej wiąże się górnictwem miedziowym. Wszystkie domy należą do Interferii – spółki-córki KGHM Polska Miedź. Spółka zawiaduje kilkunastoma ośrodkami nad morzem, nad jeziorami i w górach. To spadek po czasach, kiedy każdy szanujący się zakład pracy budował ośrodki wczasowe dla pracowników. W III RP większość zakładów pozbyła się za bezcen tego majątku, bo „przeszkadzał” w walce o zysk. KGHM natomiast powierzył go spółce Interferie. A huty i kopalnie Polskiej Miedzi dorobiły się przez lata aż 15 ośrodków. W ciągu sezonu mogła w nich wypoczywać cała załoga wraz z rodzinami. Do Interferii należą: dwa ośrodki w Szklarskiej Porębie (czterogwiazdkowy hotel Bornit i ośrodek wypoczynkowy Górnicza Strzecha), w Świeradowie Zdroju hotel górski Malachit, w Głogowie i Lubinie hotel Interferie oraz ośrodek wypoczynku dla dzieci i młodzieży z dużym osiedlem domów do wynajęcia w Lubiatowie nad jeziorem Sławskim. Niedaleko Międzyrzecza koło miejscowości Pszczew znajduje się ośrodek wypoczynkowy Jeziorak, położony nad jeziorem Sarcz o pierwszej klasie czystości wód. Dla mieszkańców południowej Polski najatrakcyjniejsze były zawsze wczasy nad morzem. Tam też ulokowało się najwięcej placówek. Najbardziej na wschód wysunięty jest Kowelin w Łebie, położony nad kanałem łączącym jezioro z morzem. W Dąbkach ośrodek Argentyt, w Ustroniu Morskim Cechsztyn z dwoma budynkami, a parę kilometrów w kierunku Kołobrzegu – Gawęda – zespół domków w Sianożętach. W samym Kołobrzegu spółka ma flagowy ośrodek sanatoryjno-wypoczynkowy Chalkozyn na 315 osób. Jest też ośrodek kolonijny Niedźwiadek w Łukęcinie, w którym może wypoczywać 250 dzieci, i ostatni nadmorski – Barbarka w Świnoujściu. Na pomysł połączenia wszystkich ośrodków w jedną sieć pod wspólnym kierownictwem wpadł Jan Sadecki, prezes KHGM w początkach lat 90., a w życie wprowadził go Jan Bylczyński, pierwszy prezes Interferii. Dopiero później połączyły swoje ośrodki Polskie Górnictwo Nafty i Gazu, a także Polskie Koleje Państwowe. W ostatnich miesiącach powstała kolejna taka spółka – na bazie telekomunikacji, ponoć do tego samego przymierza się Orlen. Od roku prezesem Interferii jest Wojciech Kudera, ongiś burmistrz Świeradowa Zdroju. Po zakończeniu kadencji postanowił sprawdzić się w nowej dziedzinie. Wygrał konkurs ogłoszony przez KGHM i już widać, że komisja konkursowa dobrze wybrała. – W tym roku po raz pierwszy w ponaddziesięcioletniej historii przedsiębiorstwa zyski operacyjne ze sprzedaży usług już z końcem czerwca przewyższyły koszty prowadzenia przedsiębiorstwa – stwierdza z dumą. – Dotychczas w pierwszym półroczu bywaliśmy pod kreską, potem w pełnym sezonie – do końca września – odrabialiśmy straty, żeby jesienią znów znaleźć się na minusie. W tym roku wygląda na to, że nie damy się do końca roku. Będziemy więc mieli pieniądze na inwestycje, na zmianę wystroju ośrodków. Wyposażenie naszych domów nie jest nowoczesne, jednak nie robimy gwałtownych zmian. Dziś, kiedy zmieniła się zasada wypoczynku, dawne standardowe turnusy dwutygodniowe stają się coraz rzadsze, goście przyjeżdżają najczęściej na tydzień, zmieniły się też ich preferencje. Ważniejsze niż nowoczesność są czystość i prawdziwa gościnność. Oczywiście, wymieniamy wyposażenie, ale nie jesteśmy w stanie zrobić tego wszędzie od razu. Prezes ma mocne argumenty na poparcie swoich słów: – Według zgodnej opinii wszystkich pism branżowych, ten rok jest najgorszy dla turystyki od 20 lat. I krajowej, i zagranicznej. W tym drugim przypadku ludzie boją się terroryzmu. Prowadzimy biuro podróży, które sprzedaje również pobyty zagraniczne. Widzimy ogromny spadek zainteresowania wyjazdami zagranicznymi, sięgający 30-40%. Nasze ubożejące społeczeństwo nie ma pieniędzy nawet na wypoczynek krajowy. A mimo wszystko my właśnie w tym roku poszliśmy do przodu. I jesteśmy przekonani, że to nie będzie sukces jednorazowy. Po prostu znaleźliśmy nisze, w których jest jeszcze miejsce dla takich przedsięwzięć jak nasze. Staramy się ulokować tam na dobre. – Konkurencja ich nie widzi? – Jakoś nie! Przed wszystkim jesteśmy znaczącym eksporterem usług. Blisko 50% pieniędzy, które uzyskujemy, pochodzi ze świadczenia usług na rzecz klientów zagranicznych. Głównie Niemców, ale również

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2003, 31/2003

Kategorie: Kraj