PPK – ciąg dalszy prywatyzacji emerytur w Polsce

PPK – ciąg dalszy prywatyzacji emerytur w Polsce

Pracownicze plany kapitałowe są próbą wciągnięcia do gry na rynku finansowym milionów osób, które z własnej inicjatywy takiej decyzji by nie podjęły W połowie lutego rząd przedstawił projekt ustawy o pracowniczych planach kapitałowych (PPK). Hasła przyświecające temu gigantycznemu przedsięwzięciu to wzrost oszczędności i inwestycji oraz szybszy wzrost gospodarczy. By zyskać poparcie społeczne dla projektu, rząd eksponuje możliwość zwiększenia emerytur, choć z projektu ustawy nie wynika, że PPK mają być częścią systemu emerytalnego. Obowiązek zapewnienia pracownikom udziału w PPK ma objąć od stycznia 2019 r. przedsiębiorstwa zatrudniające ponad 250 osób, a następnie stopniowo wszystkie pozostałe firmy. Od lipca 2020 r. obowiązek ten dotyczyłby też jednostek sektora finansów publicznych, takich jak szkoły, uczelnie, szpitale i wszelkie inne instytucje. W ten sposób wszystkie podmioty sektora prywatnego i publicznego zatrudniające choćby jednego pracownika zostałyby włączone do systemu. W projekcie ustawy stwierdza się, że uczestnictwo w PPK jest dobrowolne, choć w istocie tak nie jest. Przyjęto bowiem, że wszyscy pracownicy w wieku do 55 lat zostaną automatycznie zapisani do PPK wybranego przez pracodawcę. Pracownik będzie mógł złożyć oświadczenie, że rezygnuje z odprowadzania składek do tego planu, ale i tak co dwa lata podmiot zatrudniający ponownie zacznie odprowadzać za niego składki do PPK. Wtedy pracownik może znowu zrezygnować, ale za dwa lata sytuacja się powtórzy i tak bez końca. Pułapka na pracownika Ten automatyczny zapis pracowników do PPK to klucz do sukcesu proponowanego rozwiązania. Projektodawcy liczą bowiem, że z 11,4 mln pracowników, którzy byliby objęci tym zapisem, aż 75%, czyli 8,6 mln osób, nie wypisze się z PPK i będzie kontynuować odprowadzanie składek do tych planów. Można przypuszczać, że duża grupa osób z różnych względów (brak czasu, brak wiedzy o możliwości rezygnacji, obawa o utratę pracy czy o inne negatywne konsekwencje) faktycznie nie będzie w stanie wyjść z tego systemu. Ich udział w PPK będzie więc wynikiem nie świadomej decyzji, ale zastawionej przez państwo pułapki. Dobrowolny charakter mają obecnie istniejące indywidualne konta emerytalne (IKE), indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) oraz pracownicze programy emerytalne (PPE). Mimo hojnych zachęt podatkowych ze strony państwa uczestniczy w nich jednak zaledwie od 2 do 5% ogółu pracowników. Niechęć większości Polaków do przekazywania części płac do gry na rynku finansowym wynika nie tylko z ich stosunkowo niskich wynagrodzeń i trudności w sfinansowaniu nieraz elementarnych potrzeb. Wiąże się też z przekonaniem, że emerytura z rynku finansowego jest obarczona wysokim ryzykiem i kosztami. PPK są próbą wciągnięcia do gry na rynku finansowym milionów osób, które z własnej inicjatywy takiej decyzji w ogóle by nie podjęły. Do PPK ma być odprowadzana składka w wysokości co najmniej 3,5% wynagrodzenia brutto, z tego 2% ze środków pracownika, a 1,5% ze środków pracodawcy. Pracownik może zadeklarować składkę dodatkową w wysokości do 2% wynagrodzenia, a podmiot zatrudniający do 2,5% wynagrodzenia. Czynnikiem motywującym do przekazywania składek do PPK ma być tzw. składka powitalna w kwocie 250 zł oraz dopłaty roczne w wysokości 240 zł. Mają one być finansowane z Funduszu Pracy, a więc ze środków publicznych. Wkład państwa do tego systemu będzie obejmować także ulgi dotyczące składek ZUS oraz podatku dochodowego. Pośrednio z budżetu będą też szły składki od płac pracowników sektora publicznego. Mimo tego znaczącego finansowego wkładu państwa PPK są propagowane jako oszczędności całkowicie prywatne, co ma służyć pozyskaniu zaufania społecznego do nich. Zostało ono mocno nadszarpnięte po zmianach w OFE przeprowadzonych w 2014 r., których społeczeństwu nie wyjaśniono. Zmiany te były uzasadnione, choć niewystarczające, bo OFE trzeba było zlikwidować w całości, tak jak to zrobiono na Węgrzech. Środki zgromadzone w PPK miałyby być wypłacane dopiero po osiągnięciu przez pracownika 60. roku życia, wcześniej mogą z nich zostać przyznane pożyczka na pokrycie wkładu mieszkaniowego lub świadczenie związane z poważną chorobą. Po 60. roku życia 25% środków zgromadzonych w PPK można będzie wypłacić jednorazowo, a pozostałe 75% powinno być wypłacone w ciągu co najmniej 10 lat, gdyż wypłata w krótszym okresie będzie wymagać zapłacenia podatku dochodowego. W praktyce np. w wypadku młodego pracownika wchodzącego obecnie na rynek pracy instytucje finansowe będą dysponować pieniędzmi z jego składek przez niemal 50 lat i czerpać z tego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 13/2018, 2018

Kategorie: Opinie