Procesja zamiast pochodu

Procesja zamiast pochodu

Święto Pracy przegrało z uroczystościami beatyfikacyjnymi

W tym roku 1 maja, po raz pierwszy po przemianie ustrojowej, w Warszawie nie będzie pochodu organizowanego przez Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Trasa przemarszu, tradycyjnie przebiegająca Traktem Królewskim, zostanie całkowicie opanowana przez uczestników uroczystości towarzyszących beatyfikacji Jana Pawła II. Obok biało-czerwonych flag będą powiewały rozwieszone przez władze Warszawy żółto-białe flagi kościelne, symbolizując przemianę państwowego Święta Pracy w kolejne święto religijne.
Gdy 1 maja o tradycyjnej porze – o godz. 10.00 – przed siedzibą OPZZ na ulicy Kopernika zacznie się wiec, na telebimach zainstalowanych na placu Piłsudskiego rozpocznie się transmisja ceremonii beatyfikacyjnej z placu św. Piotra w Watykanie. Po wiecu pierwszomajowym jego uczestnicy

nie uformują kolumny,

lecz rozejdą się. Zamiast pochodu o godz. 12.30 z placu Piłsudskiego do Świątyni Opatrzności Bożej wyruszy papamobil. Cały Trakt Królewski zostanie oddany wiernym.
W OPZZ dwukrotnie debatowano, co zrobić ze świętem 1 Maja. Hufce świata pracy są nieporównanie mniej liczne od chorągwi kościelnych. Poza tym próba zorganizowania pochodu idącego „pod prąd” mogłaby zostać odczytana jako konfrontacja z Kościołem, podważenie autorytetu i wielkości papieża Polaka. Pojawiły się pomysły przeniesienia pochodu do Katowic albo urządzenia manifestacji pod bramą Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu. Oba upadły. Pozostał wiec przed siedzibą związków, z przemówieniami przewodniczącego OPZZ i liderów lewicowych partii politycznych.
Termin beatyfikacji wyznaczył w styczniu papież Benedykt XVI. Formalnie nie jest on związany z przypadającym 1 maja Świętem Pracy, lecz z ustanowionym przez Jana Pawła II i obchodzonym przez Kościół katolicki od 2000 r. w pierwszą niedzielę po Wielkanocy Świętem Miłosierdzia Bożego. W tym roku wypadło ono akurat 1 maja.
O tym, że centralnym miejscem uroczystości kościelnych będzie plac Piłsudskiego, zdecydowała archidiecezja warszawska, na czele której stoi kard. Kazimierz Nycz. To ona konsekwentnie podąża wytyczoną przez byłego prymasa Józefa Glempa drogą zrośnięcia się Kościoła z państwem. W tym zrośnięciu nie chodzi o to, by Kościół katolicki (jak np. Rosyjska Cerkiew Prawosławna lub Kościół katolicki w sanacyjnej Polsce) był państwowy, lecz by państwo było kościelne. Tę intencję oddają słowa starej i wciąż bardzo popularnej kościelnej pieśni: „My chcemy Boga! My poddani! / On naszym Królem, On nasz Pan. (…) My chcemy Boga w książce, w szkole, (…) My chcemy Boga w wojsku, w sądzie / W rozkazach królów, w księgach praw”.
Jednym z symbolicznych elementów zrastania się Kościoła z państwem jest plac Piłsudskiego – najważniejszy plac III RP, na którym odbywają się główne uroczystości Święta Narodowego Trzeciego Maja, Narodowego Święta Niepodległości i Święta Wojska Polskiego.
2 czerwca 1979 r. w tym miejscu Jan Paweł II odprawił mszę, w czasie której wypowiedział słowa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!”.

Po śmierci papieża

władze Warszawy postanowiły, że należy upamiętnić Jana Pawła II na placu Piłsudskiego. Wtedy jeszcze nie rozstrzygnięto formy upamiętnienia – krzyż był jednym z wariantów. Mówiono także o tablicy, mauzoleum, pomniku, wielkiej realistycznej figurze, gejzerze wodnym. Wśród zwolenników opcji innych niż krzyż byli także duchowni.
W konkursie architektonicznym zorganizowanym w 2005 r. zwyciężyła kolumnada składająca się z 11 kolumn o wysokości 18 m. Drugą nagrodę otrzymał projekt podziemnej „sali kontemplacyjnej”. Spory wokół upamiętnienia skończyły się, gdy kontrolę nad tą sprawą przejął Kościół. W rozpisanym przez władze Warszawy kolejnym konkursie architektonicznym określono, że w grę wchodzi jedynie krzyż. We wrześniu 2008 r. komisja konkursowa wybrała projekt, podkreślając w sformułowanej pisemnie opinii: „Krzyż jest znakiem, który wyraża najpełniej ideę chrześcijaństwa, ale również jest odczytywany jako symbol cierpienia i zwycięstwa polskiego narodu. Krzyż, będący przedmiotem konkursu, miał również upamiętniać papieża Jana Pawła II
– pasterza i proroka”. Słowo „również” brzmi szczerze – papieży, beatyfikowanych i świętych jest wielu, krzyż – jeden.
Wzniesiony – za pieniądze publiczne i w przestrzeni publicznej – symbol religijny odsłonili prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz i Kazimierz Nycz 6 czerwca 2009 r., w ramach obchodów Dnia Dziękczynienia ustanowionego w roku poprzednim przez metropolitę warszawskiego. Decyzję w sprawie święta hierarcha tłumaczył tak: „Nie byłoby roku 1989 bez »Solidarności« i bez Kościoła. Nie byłoby ani upadku komunizmu, ani zmiany mapy Europy, ani wolności bez Jana Pawła II i jego charyzmatycznej roli, jaką odegrał we współczesnym świecie”.
W 2009 r. Dzień Dziękczynienia – formalnie lokalne święto kościelne, ograniczające się do granic metropolii warszawskiej – zbiegł się z 20. rocznicą wyborów 4 czerwca i hierarchowie Kościoła nadali mu

charakter państwowy.

Hasłem święta były słowa „Dziękujemy za wolną Polskę”, a w „Akcie Dziękczynienia Polski” odczytanym przed Świątynią Opatrzności Bożej w czasie mszy, w której wzięli udział m.in. prezydent Lech Kaczyński i marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, stwierdzono m.in.: „(…) Boże, już ponad tysiąc lat – od chrztu chronisz Polskę i prowadzisz Opatrznością Twoją, (…) przez wieki nie pozwoliłeś nigdy zniszczyć naszej wiary, nadziei i miłości oraz polskości, a po ponad stu latach wyrwałeś nas spod zaborów, wyzwoliłeś od okupantów i w roku 1989 wyprowadziłeś ku wolności. (…) Dałeś nam przez wieki polskich świętych i bohaterów, aby nas umacniali i wskazywali drogę, a w ostatnim półwieczu postawiłeś na naszej polskiej drodze Prymasa Tysiąclecia, Papieża Polaka Jana Pawła II i ks. Jerzego Popiełuszkę, aby spełnili zamiary Twojej Opatrzności wobec Polski”. Udział w mszy najważniejszych przedstawicieli władz państwowych oznaczał ich akceptację kościelnego mitu założycielskiego Polski – zarówno Polski Mieszka I, jak i Polski po 1989 r., której początek miał dać Jan Paweł II.
– Świątynia wreszcie stała się kościołem – powiedział w lutym tego roku proboszcz Świątyni Opatrzności Bożej Krzysztof Mindewicz, gdy na szczycie największej realizowanej obecnie inwestycji kościelnej zamontowano ponadpięciometrowy krzyż. Po ustawieniu krzyża na placu Piłsudskiego także to miejsce stało się kościołem i jest w ten sposób traktowane przez kościelną hierarchię.
W ubiegłym roku papież Benedykt XVI, zgodnie z wolą metropolity warszawskiego, zdecydował, że uroczystości beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki mogą się odbyć w Warszawie w Dniu Dziękczynienia. Centralnym miejscem był plac Piłsudskiego. Znowu elementy państwowe (flagi państwowe, hymn państwowy, kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego, najwyżsi dostojnicy państwowi z prezydentem Bronisławem Komorowskim) zmieszały się z kościelnymi. I znowu

czynnik kościelny wziął górę,

przekonując, że ks. Popiełuszko złożył ofiarę ze swego życia za wiarę i wolną Polskę, której nie byłoby bez Kościoła.
Po uroczystościach na placu Piłsudskiego wielotysięczna procesja z relikwiami błogosławionego księdza ruszyła po raz pierwszy nową trasą – Traktem Królewskim na Pola Wilanowskie, do Świątyni Opatrzności Bożej. Wytyczoną obok świątyni ulicę nazwano aleją Rzeczypospolitej, tworząc jeszcze jeden symbol zrośnięcia się Kościoła i państwa.
Świątynia, jak mówią jej twórcy, ma być Wawelem Trzeciego Tysiąclecia, co podkreśla pochowanie w Panteonie Wielkich Polaków (grobowcu umieszczonym na dolnej kondygnacji kościoła) nie tylko duchownych, lecz także polityków: Krzysztofa Skubiszewskiego (jako minister spraw zagranicznych podpisał konkordat) oraz ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Tragedia z 10 kwietnia 2010 r. sprzyjała zrastaniu się państwa i Kościoła – główna ceremonia żałobna zorganizowana na placu Piłsudskiego została zdominowana przez wątek religijny. Podobnie jak inne uroczystości żałobne. Kościół chce odgrywać wiodącą rolę także w obchodach rocznic katastrofy smoleńskiej. Sprzyja mu w tym władza, przeszkadza Jarosław Kaczyński. Słowa kard. Kazimierza Nycza o potrzebie wyciszenia i zakończenia żałoby smoleńskiej były skierowane przeciwko tworzonemu na Trakcie Królewskim, przed Pałacem Prezydenckim, „ołtarzowi”, konkurencyjnemu miejscu kultu, oraz mitowi państwowotwórczemu, który w dodatku posługuje się elementami religijnymi (do katastrofy smoleńskiej doszło w pierwszą sobotę po Wielkanocy – również w pierwszą sobotę po Wielkanocy pięć lat wcześniej zmarł Jan Paweł II – a zarazem w wigilię Niedzieli Bożego Miłosierdzia).
Wykorzystywanie placu Piłsudskiego przez duchownych stało się niemal naturalne i nie budzi kontrowersji ani zastrzeżeń.
Na początku kwietnia – w ramach finału kościelnego projektu „Most” skierowanego do dzieci, które urodziły się w roku śmierci Jana Pawła II – na placu Piłsudskiego ustawiono namioty z „domem Lolka” (Jana Pawła II), oknem papieskim i pamiątkami papieskimi (butami, nartami, piórem, zegarem itp.). Wcześniej dzieci, opierając się na przygotowanym przez Kościół programie, poznawały życie Karola Wojtyły. Akcji patronowała minister edukacji narodowej Katarzyna Hall, a medialnie – telewizja publiczna.
Gdy plac Piłsudskiego opuściły dzieci, zajęli go dorośli w ramach czuwania modlitewnego związanego z rocznicą śmierci papieża. W godzinę śmierci papieża zagrała przybyła specjalnie na plac orkiestra Wojska Polskiego.
Władze państwowe ochoczo pomagają w przygotowaniach do beatyfikacji Jana Pawła II 1 maja, bo od lat nie obchodzą tego dnia jako oficjalnego święta państwowego. Kościół może je zagospodarować. To wciąż dzień ustawowo wolny od pracy, w czasie którego zakazany jest handel. Za to można organizować uroczystości religijne, mogące zasilić kościelną kasę.

Za jedyne 2 złote plus VAT

można wysłać SMS, by umieścić swoją fotografię na mozaice o wymiarach 55 na 26 m, która zostanie zawieszona w dniu beatyfikacji papieża na fasadzie Świątyni Opatrzności Bożej.
Święto Pracy od dawna budziło zainteresowanie Kościoła katolickiego. W 1955 r. papież Pius XII wprowadził do kalendarza liturgicznego święto Józefa Robotnika, obchodzone 1 maja. Od początku strajków w 1980 r. księża objęli opieką duszpasterską środowiska robotnicze. Liderzy „Solidarności”, związani silnie z Kościołem, świętują 1 Maja w kościołach.
W styczniu 2007 r., za rządów Prawa i Sprawiedliwości, zmieniono preambułę ustawy z 1950 r. o 1 Maja jako święcie państwowym. Nowa preambuła nie wspomina, że święto to wywodzi się z tradycji ruchu robotniczego, walki pracy z kapitałem. W preambule wyprano pracę z kontekstu stosunków społecznych, sprowadzono ją do „moralnego obowiązku człowieka” i czynności, która służy „tworzeniu wielkości Naszej Ojczyzny”. Nie trzeba zmian w ustawie, by zastąpić pochody procesjami. Nie tylko 1 maja.
Już 5 czerwca, w Dniu Dziękczynienia, z placu Piłsudskiego do Świątyni Opatrzności Bożej przejdzie „Procesja Dziękczynienia” w intencji „Dziękczynienia po beatyfikacji sługi bożego Ojca Świętego Jana Pawła II”.

Wydanie: 15/2011, 2011

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. ceres
    ceres 20 kwietnia, 2011, 13:38

    Hierarchowie mają świadomość, że w ciągu wieków kościół swoje zadanie wykonał znakomicie. Strachem przed piekłem osiągnął wszystko, na co miał i ma ochotę. Odpowiedzialni za organizację państwa,skundlili się do granic możliwości!

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. Mieczysław
    Mieczysław 26 kwietnia, 2011, 04:40

    Jak powszechnie wiadomo dzień 1 maja popularnie zwany „1 Maja – Święto Pracy” ustanowiony został jako „Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy” w 1890 roku przez II Międzynarodówkę dla upamiętnienia wydarzeń, które miały miejsce w pierwszych dniach maja 1889 r. w Chicago, w Stanach Zjednoczonych podczas strajku będącego częścią ogólnokrajowej kampanii na rzecz wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy.
    Druga Międzynarodówka była międzynarodowym stowarzyszeniem partii i organizacji socjalistycznych. Organizacja ta powstała 14 lipca 1893 roku w Paryżu. Została założona przez partie socjaldemokratyczne z Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Belgii.
    II Międzynarodówka, podobnie jak I Międzynarodówka stawiała sobie za cel walkę o prawa robotnicze i dążenie do przekształcenia stosunków społecznych zgodnie z założeniami socjalizmu. Zakres zmian, postulowanych przez partie socjalistyczne i socjaldemokratyczne, był obszarem dyskusji i ścierania się poglądów w ramach 3 głównych nurtów ideologicznych tj. marksistowskiego (późniejsi komuniści, syndykaliści, radykalna lewica), centrowego (demokratyczny socjalizm) i reformistycznego (zwolennicy Eduarda Bernsteina).
    Na ziemiach polskich pierwsze obchody miały miejsce już w 1890 roku i odbywały się niejednokrotnie wbrew woli zaborców współorganizowane min. przez działaczy Socjalno-Rewolucyjnej Partii Proletariat.
    Masowe demonstracje, pochody oraz starcia z carskim wojskiem, policją oraz Kozakami a także wspierającymi je nacjonalistycznymi bojówkami miały miejsce na ziemiach polskich w czasie rewolucji 1905 roku. Organizowały je głównie Polska Partia Socjalistyczna, Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy oraz BUND.
    Podobnie liczne pochody i demonstracje klasowych organizacji robotniczych i partii lewicowych, w tym Polskiej Partii ocjalistycznej, żydowskiego BUNDu, nielegalnej Komunistycznej Partii Polski, Polskiego Stronnictwa Ludowego „Wyzwolenie”, Komunistycznej Partii Ukrainy i Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi – odbywały się też w ten dzień w okresie II RP. Często były one atakowane przez policję oraz nacjonalistycznych bojówkarzy, dochodziło do morderstw działaczy klasowych związków zawodowych i partii lewicowych.
    Po zakończeniu II wojny światowej w Polsce 1 maja ogłoszono ustawowo, i nadano dniu 1 maja status święta państwowego, wolnego od pracy i stan ten trwa do chwili obecnej.

    Jest rzeczą zastanawiającą, że świat wolnego dziennikarstwa w Polsce – jak dotąd – nie zauważył politycznego aspektu sprawy w wyznaczonym terminie na dzień 1 maja ustanowienia i ogłoszenia beatyfikacji papieża Wojtyły.
    Bo rzecz ma się nie tylko w tym, że obchody beatyfikacyjne ograniczą a w niektórych krajach, lub wręcz uniemożliwią – jak na przykład w Polsce – manifestowanie solidaryzmu przez ludzi pracy.

    Czy aby Kościołowi kat. bardziej nie chodzi o ustanowienie datą 1 maja symbolem zwycięstwa i triumfu nad siłami dla których sztandarowymi wyznacznikami postępowania i walki były idee i hasła wyrażone w symbolu „1 Maja – Święto Pracy – Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy” ?

    Czy nie chodzi Mu (Kościołowi) o to, że oto ten beatyfikowany „bohater i święty” swoim pontyfikatem doprowadził do rozprawienia się i zwycięstwa nad „siłami zła” ?

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy