Profesjonaliści i spadochroniarze

Profesjonaliści i spadochroniarze

Każda instytucja ma swoją pamięć, wspomnienie o swoich mistrzach, którzy dla młodszych byli legendami, a czasem nauczycielami, mentorami. Bez nich te instytucje byłyby zupełnie inne, wielokrotnie mniej warte. Dlatego dobrze jest sięgać po wspomnienia, zobaczyć, co się zmieniło.

Marian Orzechowski był szefem MSZ pod koniec lat 80., przyszedł z zewnątrz, ale profesorskim okiem potrafił MSZ ocenić. Oto jego spojrzenie.

„Stopniowo poznawałem wewnętrzne podziały w MSZ, działające grupy interesów, zadawnione międzygrupowe animozje i konflikty. Najgłębiej zakorzeniony był podział na »Gwardię« (MSW) i »Legię « (MON), na »niebieskich« i »zielonych«.

Zadawniony był również w MSZ podział na dyplomatów profesjonalistów i dyplomatów spadochroniarzy – zrzutków, jak nazywano ludzi z zewnątrz. Zawodowi dyplomaci nigdy nie pozbyli się przekonania, że są dyskryminowani przy podziale najbardziej prestiżowych i lukratywnych stanowisk ambasadorów, radców i konsulów generalnych. Spadochroniarzy uważali za nieuków, laików sztuki dyplomatycznej (…).

(…) Doszedłem do wniosku, że podział na ambasadorów »dobrych«, czyli profesjonalistów, i ambasadorów »złych«, czyli spoza MSZ, jest fałszywy. W grupie ambasadorów spoza MSZ byli ludzie doskonale radzący sobie na placówkach, przerastający profesjonalizmem, dynamizmem, znajomością kraju urzędowania, rozumieniem obowiązków. Byli wśród nich m.in. Janusz Obodowski w Berlinie, jego następca Maciej Wirowski, Jerzy Wojtecki w Holandii.

Trzon służby dyplomatycznej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2025, 46/2025

Kategorie: Aktualne, Notes dyplomatyczny