Nigdy dotychczas tak wielu publicystów nie przedstawiało swojego widzenia polskości w kontekście ruskim-ukraińskim, litewskim i białoruskim „Narody i narodowości. Przewodnik po lekturach” oraz druga część książki, „Razem czy osobno? Przewodnik po lekturach”, to opowieść o postrzeganiu Rusinów (Ukraińców), Litwinów i Białorusinów przez polską publicystykę od schyłku XVIII w. do 1918 r. w kontekście zagadnień narodowościowych. Interesuje mnie to, co – drukowane w postaci artykułów prasowych, broszur czy książek – mogło wywierać bezpośredni lub pośredni wpływ na odbiorców i kształtować ich opinie na dany temat. Ciekawi mnie, jak wówczas w naszym piśmiennictwie definiowano pojęcie naród polski oraz jak polskie elity reagowały na ruchy narodowe wśród Rusinów (Ukraińców), Litwinów i Białorusinów. Siłą rzeczy pojawi się też tu kwestia żydowska, ale jedynie sporadycznie (jako uzupełnienie zasadniczego toku rozmyślań). Być może niniejsza opowieść będzie nie tylko przyczynkiem historyczno-archiwalnym, ale również tekstem w jakimś stopniu odnoszącym się do dzisiejszej sytuacji narodowościowej w Europie, a także do obiegowych poglądów Polaków o Kresach i o roli Polski na jej dawnych wschodnich rubieżach. Byłbym rad, gdyby ten przewodnik po lekturach, inkrustowany odpowiednio dobranymi przeze mnie wypisami z setek źródeł, przydał się komuś do szerszych badań na temat tego intrygującego i pełnego wewnętrznego dramatyzmu zagadnienia. Wędruję tropem wielu historyków, co zaznaczam w przypisach, ale staram się przede wszystkim docierać do pierwodruków omawianych przez nich tekstów: i tych, które analizowali, i tych, które tylko na marginesach swych prac wspomnieli. To często skutkuje – choćby przez samo poszerzenie cytatu – wyjściem poza ramy opracowania zakreślane przez danego badacza. Zapuszczam się też na własne ścieżki. Piśmiennictwo na interesujący mnie temat jest tak bogate, że ze wzbierającego z biegiem lat strumienia artykułów prasowych i notatek, a wreszcie i książek, zmuszony byłem wybrać tylko część. Przy czym więcej miejsca poświęcam tekstom mało znanym, np. artykułom z czasopism czy broszurom, aniżeli pozycjom książkowym dobrze osadzonym w literaturze przedmiotu i stosunkowo łatwo dostępnym dla osób zainteresowanych polskimi reakcjami na narodotwórcze i państwowotwórcze ruchy na wschodnich krańcach dawnej Rzeczypospolitej. Dzięki temu Czytelnik ma możliwość dyskutowania z dziesiątkami autorów, których teksty nigdy nie były tak obficie cytowane, oraz z tymi, którzy dopiero teraz zostali dopuszczeni do głosu. Nigdy dotychczas tak wielu polskich publicystów nie spotkało się (na zaproszenie późnego wnuka) po to, aby przedstawiać swoje widzenie polskości w kontekście ruskim-ukraińskim, litewskim i białoruskim. Jak wspomniałem, opowieść mieści się w dwóch księgach. Tom pierwszy zawiera wstęp „Przed podróżą” i pięć rozdziałów: „Od schyłku XVIII do początku lat 60. XIX w.”, „Od początku lat 60. do połowy lat 80. XIX w.”, „Ostatnie lata XIX w.”, „Lata 1900-1904”, „Lata 1905-1906” oraz kilkuzdaniowe „Zakończenie i zapowiedź”. Tom drugi ma trzy rozdziały: „Lata 1907-1910”, „Lata 1911-1914”, „Lata 1914-1918” i podsumowanie „W drodze”. Jej ramy czasowe pokrywają się niemal z okresem nieobecności państwa polskiego na mapach Europy, ale ten ponadstudwudziestoletni okres obfitował przecież w ważne wydarzenia polityczne, cywilizacyjne i kulturowe, wywierające bezpośredni i pośredni wpływ na polską refleksję o przyszłej odrodzonej Polsce, a więc również o zagadnieniach narodowościowych. Są one powszechnie znane, ich opisywanie byłoby zatem co najmniej nadużywaniem cierpliwości Szanownych Czytelników. Czasem jednak konieczne będzie lakoniczne zasygnalizowanie historycznego i politycznego kontekstu, w jakim funkcjonowała dana wypowiedź. Zdając sobie sprawę ze skomplikowania materii (począwszy od trudności z definicjami kluczowych tu pojęć), śledząc z empatią szamotania się moich bohaterów między ideą całości i jedności dawnego, rozległego obszarem państwa a przyznaniem Ukraińcom, Litwinom i Białorusinom praw do samodzielnego gospodarowania na części ziem wchodzących kiedyś w skład Rzeczypospolitej, mając świadomość nieuchronnej sprzeczności interesów, które ujawniły się w relacjach polsko-ukraińskich, polsko-litewskich i polsko-białoruskich na przełomie XIX i XX w., przypuszczając, że częstokroć niemożliwe było znalezienie rozwiązania satysfakcjonującego obie strony – staram się być powściągliwy w krytykowaniu opinii przywoływanych w niniejszych szkicach, chociaż nie kryję swoich sympatii do tych, którzy mimo wszystkich obiektywnych i subiektywnych przeszkód potrafili mówić o przyszłej Polsce z polskiego punktu widzenia, ale bez paternalistycznego tonu. Ponieważ nie wiem, jak bym się sam zachował w danej sytuacji, tym bardziej chcę oddać sprawiedliwość ludziom, którzy umieli
Tagi:
Michał Jagiełło









