Przywróceni do świata dźwięków

Przywróceni do świata dźwięków

Wcześniej świat był płaski jak kartka papieru, a teraz jest rzeźbą Do niedawna graniczyło to z cudem. Być głuchym, a potem odzyskać słuch? Rozumieć mowę, słyszeć muzykę, a także śpiew ptaków? Ale stało się to możliwe dzięki rozwojowi medycyny, a także sprawnym rękom polskiego otochirurga prof. Henryka Skarżyńskiego. To on wprowadza już od 22 lat swoich podopiecznych w nowy świat. Świat dźwięków. Przestrzeń dźwięku Anna Płachta po raz pierwszy w życiu usłyszała muzykę w wieku 24 lat. Pamięta dokładnie, że było to 30 kwietnia 2004 r. na koncercie „Anioły Europy”, który odbył się z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. – Rok wcześniej wszczepiono mi implanty słuchowe, dzięki którym mogłam odbierać dźwięki – wyjaśnia. Od urodzenia Ania była głucha, no może prawie głucha. – Dorastałam w świecie ciszy – mówi. Potem, dzięki aparatom słuchowym, zaczęła trochę słyszeć, ale głównie hałas i niektóre niskie tony. Aż tu pewnego dnia wszystko się zmieniło. Siedziała na koncercie Piotra Rubika, na który specjalnie przyjechała do Wrocławia, i upajała się melodią. – Bo wtedy właśnie odkrywałam nowe dźwięki i nowe przyjemności – śmieje się 34-letnia dziś Anna. – Ale przestrzeń! – miała wykrzyknąć Małgorzata Jeruzalska, gdy usłyszała pierwszą melodię poprzez implant. – Bo mój świat nagle się poszerzył. Muzyka nadała mu wymiar, pokazała różne odległości – twierdzi 37-letnia Małgorzata. Małgosia była normalnie słyszącym dzieckiem. Dopiero potem zaczęła stopniowo tracić słuch. Lekarze nie znaleźli przyczyny. W wieku 18 lat nie słyszała już średnich i wysokich tonów, lekarz analizujący audiogram był zaskoczony. – Pani jest głucha! – wykrzyknął. A Małgosia była zdziwiona, gdyż wydawało jej się, że jeszcze sporo słyszy. Róża Starzyńska przed operacją też była głucha. A teraz może słyszeć, co mówią przyjaciele i z przyjemnością z nimi dyskutuje. Słuch zaczęła tracić koło czterdziestki. Kiedy zgłosiła się do Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu, miała już siedemdziesiąt parę lat. – Trochę późno – powiedział prof. Henryk Skarżyński. Jednak obiecał zrobić wszystko, co w jego mocy. Dziś pani Starzyńska słyszy w 70%, jak sama określa. – Ale to bardzo dużo – mówi. Tydzień temu gościła na obiedzie osiem osób i słyszała wszystko, o czym mówiło się przy stole. – Brałam także udział w ciekawej dyskusji – podkreśla 80-letnia lekarka. – Czysta przyjemność – dodaje. Jak odróżnić szafę od żyrafy Małgosia głuchła przez wiele lat. Nie pamięta momentu, kiedy to się zaczęło. Już w podstawówce mówiono o niej: – Dziecko, a słyszy jak stara babcia. Potem było coraz gorzej. By nadrobić mankamenty, instynktownie uczyła się czytać z układu ust, gestów, uważniej niż inne dzieci obserwowała zachowanie otoczenia. – Nie słyszałam np., że upadła łyżeczka. Ale na podstawie zamieszania i tego, że ktoś wstaje od stołu, domyślałam się, o co chodzi: „Aha, spadła łyżeczka”. Na lekcjach siadała zwykle w pierwszej ławce, aby lepiej widzieć nauczyciela i wtedy rozumiała, o czym mówi. – Gorzej, gdy stawał do nas tyłem, by coś zapisać, albo odwracał się bokiem. – Wtedy już nic nie wiedziałam – wspomina Małgorzata Jeruzalska. Z biegiem lat proces utraty słuchu się pogłębiał. Lekarze proponowali noszenie aparatu. Ale nie dawało to dużej poprawy. Aparat wzmacniał dźwięki niskie, które wydawały się głośniejsze, niż były, ale nie uzupełniał średnich i wysokich, których nie słyszała wcale. Wszyscy przyzwyczaili się do tego, że Małgosia słabo słyszy. Ona sama również. W końcu rodzice zdecydowali, że musi nauczyć się jakiegoś zawodu, zanim zupełnie ogłuchnie, i posłali dziewczynkę do liceum ekonomicznego. To miał być koniec edukacji. W jak wielkim wstydzie i upokorzeniu żyła, wie tylko ona. Nie mogła swobodnie kontaktować się z rówieśnikami, bo nie nadążała za nimi. Po prostu nie słyszała, a inni myśleli, że jest ograniczona. Wraz z utratą słuchu traciła więc godność, sprawczość, zamykała się w sobie. – Czułam się zawieszona, bez perspektyw – mówi. Coraz bardziej wycofywała się z kontaktów towarzyskich, straciła pewność siebie, zaczęła wątpić, że cokolwiek w życiu osiągnie. Ponieważ

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2014, 32/2014

Kategorie: Reportaż