Czy ferie zimowe trwale dzielą dzieci na biedne i zamożne?
Rafał Bakalarczyk, Instytut Polityki Społecznej UW Okres ferii zimowych może się przyczyniać do utrwalania podziałów społecznych. Część dzieci wyjeżdża, a część z powodu sytuacji materialnej lub rodzinnej zostaje w domu. Miejsce, w którym spędza się ferie, wpływa na to, w jaki sposób regenerowane są siły, dostarcza nowych informacji. Można zatem powiedzieć, że w czasie pozaszkolnym dodatkowo pogłębiają się różnice między dziećmi i ich segregacja. Łagodzić to może dostępna w czasie ferii oferta szkolna i pozaszkolna. Z tym jednak też bywa różnie – w zależności od miejsca zamieszkania i placówki. Dlatego należałoby zadbać o godziwy standard rozwojowo-wypoczynkowy dla wszystkich dzieci. Najlepiej, by działania były różnorodne, nie tylko otwarte dla rodzin marginalizowanych, ale także atrakcyjne dla dzieci i młodzieży z różnych środowisk, co sprzyjałoby integracji. Paulina Piechna-Więckiewicz, SLD, wiceprzewodnicząca Komisji Edukacji i Rodziny Rady Warszawy Wyjazd na ferie to dla wielu rodzin w dalszym ciągu luksus. W obliczu całorocznych wydatków, w tym za obiady w sprywatyzowanych stołówkach, przedszkole lub żłobek, taki wyjazd z pewnością nie jest pozycją w budżecie osiągalną dla wszystkich. Dzieci jednak nie rozumieją twardych reguł kapitalizmu. Chcą doświadczać nowych wrażeń, poznawać nowe miejsca czy po prostu spędzać czas z zapracowanymi na co dzień rodzicami. Dopóki w Polsce zarobki wszystkich nie będą godziwe, dopóty dzieci będą cierpiały z powodu polityki państwa niezdolnego podołać tak ważnemu zadaniu. A przecież trudno odpowiedzieć na pytanie dziecka: „Franek jedzie na ferie, mamo, tato, dlaczego ja nie mogę, czy jestem w czymś gorszy?”. Anna Cieplak, animatorka kultury i pedagożka, świetlica Krytyki Politycznej w Cieszynie W okresie ferii zimowych i wakacji, kiedy planowanie czasu wolnego dziecka jest dyktowane względami ekonomicznymi i kulturowymi (czyli tym, co mają i wiedzą jego rodzice), uwypuklają się nierówności w dostępie do różnych dóbr. To, jak dzieci spędzają czas wolny, wpływa na ich postawy i aspiracje, kształtuje nawyki, buduje kapitał kulturowy – kwestie kluczowe w działaniu na rzecz likwidowania nierówności społecznych. W Polsce, mimo pewnych działań władz publicznych, istnieje ogromna przepaść między tym, z czego mogą skorzystać dzieci biedne, a możliwościami dzieci zamożnych. Te pierwsze nie mają prawie żadnych szans na wyjazd. Oferta stacjonarnych zajęć często ogranicza się do „przechowywania” dzieci w świetlicy szkolnej lub środowiskowej, gdzie też nie zawsze znajdzie się dla nich miejsce ze względu na różne limity. Dodatkowo wiele instytucji publicznych pod naciskiem gmin wprowadza symboliczne opłaty za udział w zajęciach, co stanowi istotne ograniczenie dla najbiedniejszych. Ferie więc nie tyle dzielą, ile utrwalają różnice, które istnieją na co dzień. Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego To, że dzieci na ferie zostają w domach, nie zawsze musi mieć związek z brakiem pieniędzy. Bardzo mało czasu dla dzieci mają coraz bardziej zapracowani rodzice. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









