Rok 2016 przejdzie do historii jako…
Prof. Michał Kleiber,
przewodniczący Komitetu Prognoz PAN
Rok 2016 przejdzie do historii jako czas umacniania się w wielu krajach pozycji polityków i partii deklarujących zamiar wspierania grup społecznych, które w ostatnich dwóch-trzech dekadach w zbyt małym stopniu korzystały z efektów rozwoju gospodarczego. Cechy charakterystyczne tej polityki to radykalna krytyka elit społecznych, skądinąd nieprecyzyjnie definiowanych (paradoksalnie w USA prowadzona przez ich przedstawiciela), oraz centroprawicowy wizerunek ugrupowań ją głoszących. W powiązaniu z globalnym problemem migracji atrakcyjność prosocjalnych programów jest potwierdzeniem narastania poczucia nierówności społecznych – w skali świata i w poszczególnych krajach. Przeciwdziałanie temu zjawisku wydaje się kluczowym wyzwaniem dla odpowiedzialnych polityków, ujawniającym jednocześnie słabości współczesnych partii centrolewicowych, które nie potrafią skutecznie pozyskiwać swoich niejako naturalnych i potencjalnie olbrzymich elektoratów.
Prof. Henryk Domański,
socjolog
W skali świata ten rok odznaczy się przede wszystkim referendum, które prawdopodobnie zaowocuje wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, oraz zaskakującym zwycięstwem Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. W przypadku Polski najbardziej długofalowe skutki będzie miała polityka Prawa i Sprawiedliwości. Żaden inny rząd w ciągu ostatnich 27 lat nie podejmował tak szeroko zakrojonych i konsekwentnych działań na rzecz zmiany ustroju. Rewolucja w funkcjonowaniu systemu prawnego i w edukacji, zapowiadana reforma opieki zdrowotnej – wszystko to wskazuje, że PiS chce przebudowywać ustrój, chociaż trudno znaleźć racjonalne uzasadnienie potrzeby tych zmian. Na pewno w pamięci Polaków zapiszą się również wydarzenia związane z demonstracjami KOD oraz grudniowy konflikt w Sejmie, który uwydatnił głębokość podziałów politycznych i światopoglądowych.
Prof. Rafał Stobiecki,
historyk, Uniwersytet Łódzki
Rok 2016 to rok kryzysu Unii Europejskiej i liberalno-demokratycznej wizji świata, czego najbardziej spektakularnym wyrazem jest Brexit. Towarzyszy mu bezradność Brukseli wobec nacjonalizmów, które rosną w siłę w różnych częściach Starego Kontynentu, oraz wobec nasilającej się frustracji młodego pokolenia. Był to również rok triumfującego populizmu, ustanawiającego nowe zasady rządzące życiem społeczno-politycznym: wszystko wolno, nie obowiązują żadne standardy, decydują jedynie twarde reguły politycznego marketingu. To życie polityczne, w którym wszystkie jego podmioty – przywódcy, partie, wyborcy – utraciły elementarne zaufanie do siebie nawzajem i postanowiły bezkarnie się oszukiwać (czego przejawem jest m.in. kompromitacja wszelkich badań opinii publicznej). I wreszcie w Polsce mijający rok zapisze się jako okres protestów przeciw postępującej polityce „dobrej zmiany”, polegającej na upaństwawianiu kolejnych sfer życia społecznego. Mam na myśli zarówno szeroko rozumiane życie polityczne i gospodarkę, jak i kulturę oraz naukę.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy