W stanie odurzenia religiolem zdrowi psychicznie ludzie wycofują się z normalnego życia Religiol1 jest silnym narkotykiem oddziałującym bezpośrednio na ośrodkowy układ nerwowy. Nawet w niewielkich dawkach może wywoływać poważne zaburzenia zachowania, mające często charakter socjopatyczny lub autodestrukcyjny. Zażywanie religiolu powoduje zmiany w mózgu dziecka, prowadzące do zaburzeń myślenia w wieku dorosłym. Może być również przyczyną występowania opornych na leczenie zespołów urojeniowych. Zamachy z 11 września 2001 r. były typowymi przykładami zachowań pod wpływem religiolu – przed akcją porywacze zażyli śmiertelne dawki tego specyfiku. Historycznie, uzależnienie od religiolu, tzw. religiolizm, było główną przyczyną polowań na czarownice, prześladowań heretyków i wymordowania przez konkwistadorów Indian w Ameryce Południowej. Religiol był także główną przyczyną wojen w średniowiecznej Europie, a bliżej naszych czasów – rzezi, jakie towarzyszyły rozpadowi Irlandii w 1920 r. i Indii w 1947 r. W stanie odurzenia religiolem zdrowi psychicznie ludzie wycofują się z normalnego życia i przyłączają do niewielkich, zamkniętych społeczności nałogowych miłośników tej substancji. Głównym zajęciem tych zwykle jednopłciowych komun jest energiczne, a niekiedy wręcz obsesyjne zwalczanie życia seksualnego. Uporczywe dążenie do ograniczenia swobód seksualnych jest najczęściej spotykanym symptomem tej formy uzależnienia, skądinąd dającego najróżniejsze, niekiedy bardzo dziwaczne objawy. Wiele wskazuje na to, że wbrew temu, czego można by się spodziewać, religiol nie obniża popędu seksualnego u osób uzależnionych – rodzi w nich tylko przemożną potrzebę pozbawienia innych ludzi wszelkiej, związanej z seksem przyjemności. W ostatnich latach kompulsja ta przejawia się najczęściej w obsesyjnym potępianiu homoseksualistów. Tak jak w przypadku innych narkotyków, dobrze oczyszczony religiol w małych dawkach jest niemal nieszkodliwy, a niekiedy – przy okazji takich wydarzeń jak małżeństwa, pogrzeby lub uroczystości państwowe – bywa nawet przydatny. Eksperci nie zgadzają się co do tego, czy to stosunkowo niewinne, towarzyskie zażywanie religiolu może prowadzić do cięższych form uzależnienia. Większe dawki religiolu, choć nie prowadzą do trwałego uszczerbku na zdrowiu, mogą wywoływać zaburzenia percepcji i fałszywe przekonania, które nie tylko nie mają podstaw w rzeczywistości, ale są także odporne na jakiekolwiek argumenty i dowody pochodzące ze świata realnego. Pozostający pod wpływem religiolu nierzadko wygłaszają płomienne przemowy do nieobecnych lub mamroczą coś do siebie, najwyraźniej w przekonaniu, że dzięki temu spełnią się ich osobiste życzenia, nierzadko kosztem innych osób lub z naruszeniem praw fizyki. Zachowaniom tym towarzyszą tiki, gesty lub maniakalne stereotypie, takie jak rytmiczne, wielokrotne pochylanie się przed ścianą lub też tzw. kompulsywno-obsesyjny zespół orientacyjny (KOZO – zwracanie się w stronę wschodu pięć razy dziennie). Duże dawki religiolu wywołują halucynacje. Osoby odurzone słyszą głosy lub widzą postacie, które zdają im się tak realne, że potrafią przekonać innych o ich istnieniu. Osoby szczególnie przekonująco relacjonujące treść tych halucynacji otoczone są czcią i traktowane jak przywódcy przez innych nałogowców. Chroniczne nadużywanie religiolu może prowadzić do tzw. bad tripów, czyli przykrych, a nawet przerażających halucynacji, którym towarzyszy lęk przed torturami – nie w świecie realnym jednak, lecz w będącym produktem chorej fantazji miejscu, do którego prowadzący życie seksualne ludzie trafiają po śmierci. Wizjom tego rodzaju towarzyszy zwykle silne poczucie winy, tak charakterystyczne dla tego typu uzależnień. Najczęściej spotyka się obsesyjne lęki związane z rzekomo niedozwolonymi formami życia seksualnego. Kultury ukształtowane pod wpływem religiolu należą do najbardziej punitywnych, przy czym wachlarz stosowanych kar jest bardzo szeroki i obejmuje zwykłe klapsy, chłostę, kamieniowanie (zwłaszcza za stosunki pozamałżeńskie – również w przypadku gwałconych kobiet), odcinanie rąk, aż po fantazyjne tzw. kary krzyżowe, gdy za grzechy popełnione przez kogoś odpowiada zupełnie inna osoba. Ktoś mógłby pomyśleć, że tak niebezpieczną i uzależniającą substancję umieszczono na jednym z pierwszych miejsc listy zakazanych środków odurzających i że wszyscy, którzy przyczyniają się do jej rozpowszechniania, będą przykładnie karani. Nic bardziej błędnego! Prawda jest taka, że obrót religiolem jest legalny, a substancja jest łatwo dostępna na całym świecie, nawet bez recepty. Liczni dilerzy, zorganizowani w hierarchiczne kartele, jawnie handlują
Tagi:
Richard Dawkins









