Równość ostatnią deską ratunku

Równość ostatnią deską ratunku

Warszawa 10.2017 r. Dr Sylwia Spurek Zastepczyni RPO ds. Rownego Traktowania. fot.Krzysztof Zuczkowski

Chciałabym wykorzystać mężczyzn do walki z przemocą wobec kobiet Dr Sylwia Spurek – zastępczyni rzecznika praw obywatelskich ds. równego traktowania, prawniczka, współautorka pierwszej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Akcja #Me too zatacza coraz szersze kręgi. To już nie tylko problem Hollywood. Na całym świecie, również w Polsce, tysiące kobiet opowiedziało o doświadczeniach molestowania. Dlaczego akurat teraz ruszyła lawina? – Ja bym zapytała, dlaczego tak późno. Cała dyskusja wokół #Me too pokazuje, jak trudno mówić o tych doświadczeniach i dlaczego tak późno głosy ofiar zaczynają być słyszalne. Pamiętajmy, że wciąż duża część kobiet pewnie nigdy i nikomu nie opowiedziała o tym, co je spotkało. I nie wiemy, czy to zrobią, bo ich koleżanki spotkały się nie tylko ze zrozumieniem. Pojawiało się sporo głosów krytycznych. – Te, które się zdecydowały opowiedzieć, były bardzo odważne, jeśli popatrzymy, z jakimi komentarzami musiały się skonfrontować następnego dnia. A przecież wyznanie komuś i podzielenie się tym, że doświadczyło się przemocy, nie powinno wymagać odwagi. Ale mam wrażenie, że część mężczyzn lekceważy ten problem. Próbują ośmieszyć opowiedziane historie i obwinić same kobiety. Spodziewała się pani innej reakcji? – Wyobrażałam sobie inną reakcję mężczyzn. Oczekiwałam, że duża ich część zdaje sobie sprawę z tego problemu i go nie akceptuje. Ta akcja mogła być przecież lekcją, która pokazałaby im skalę zjawiska. Wyznania molestowanych kobiet powinny wywołać krytyczną refleksję na temat tego, dlaczego tak się dzieje i w jaki sposób możemy temu przeciwdziałać. Mężczyzna, który jest mężem czy ojcem, mógłby zadać sobie pytanie: Co mogę zrobić, aby coś takiego w przyszłości nie spotkało mojej żony czy córki? Każdy mężczyzna ma przyjaciółkę, matkę, kuzynkę, inną bliską kobietę. Czy ci, którzy wypowiadali krzywdzące opinie, nie pomyśleli o tym? Mamy jako społeczeństwo problem z mężczyznami? – Mamy problem przede wszystkim z tym, jak rozmawiać z ludźmi dorosłymi, ale też z dziećmi na temat równości. Nie rozmawiamy z nimi i nie uczymy ich o prawach człowieka ani o równym traktowaniu. Wszyscy tkwimy w jakichś stereotypach i nierzadko powielamy je w naszym codziennym życiu. W debacie publicznej widać to bardzo dobrze. Większość krzywdzących opinii na temat kobiet, które opowiedziały w internecie o własnych doświadczeniach molestowania, była zbudowana na stereotypach. Zamiast uznać te doświadczenia za dramat tych kobiet, często obserwowaliśmy reakcję defensywną, która przeradzała się w atak. Dlaczego historiom o przemocy wobec kobiet towarzyszy obrona męskości? Z czego to wynika? – Trudno mi powiedzieć, ponieważ jestem prawniczką, a nie socjolożką czy psycholożką. Czytałam również budujące głosy ze strony mężczyzn, którzy pisali, że jest im wstyd za kolegów. Nie było ich zbyt wiele i na pewno warto się zastanowić, dlaczego tak jest. Może część oczekuje sygnału do działania? – Tak myślę, dlatego w najbliższym czasie chcę się do nich zwrócić z prośbą o wsparcie. Za miesiąc rozpoczyna się akcja „16 dni działań przeciw przemocy wobec kobiet”. Ma ona na celu podkreślenie, że prawa człowieka to także prawa kobiet – do życia i wolności, do bezpieczeństwa i zdrowia. Chciałabym przy tej okazji zwrócić uwagę właśnie na te stereotypy, które uniemożliwiają skuteczne przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet. Mówiąc operacyjnie, chciałabym wykorzystać mężczyzn do walki z przemocą wobec kobiet, bo oni są tutaj oczywistym sprzymierzeńcem. Wszyscy musimy wziąć odpowiedzialność za to, co widzimy na co dzień w miejscu pracy, na ulicy, w szkole. Przemoc nie dotyczy tylko stereotypowo patologicznych rodzin, nie jest związana z biedą i alkoholem, wynika z zupełnie innych mechanizmów. Musimy zareagować, trzymać stronę kobiet – ofiar przemocy. Jednym z tych mechanizmów jest kultura męskiej dominacji. Myśli pani, że uda się przekonać wychowanych w niej mężczyzn do porzucenia dominacji i władzy na rzecz równości? – Międzynarodowe akty prawne dotyczące przemocy wobec kobiet, także te ratyfikowane przez Polskę, podkreślają, że źródłem przemocy wobec kobiet jest ich podrzędna pozycja wobec mężczyzn. Z jednej strony, mamy zatem dyskryminację jako przyczynę przemocy, na którą narażone są najczęściej właśnie kobiety – chodzi tu o przemoc domową, molestowanie seksualne, gwałt, a w innych kręgach kulturowych także małżeństwo z przymusu, tzw. przestępstwa w imię honoru i okaleczanie narządów płciowych. Z drugiej strony, to właśnie przemoc stanowi barierę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 45/2017

Kategorie: Wywiady