Sąsiedzkie sprawy

Sąsiedzkie sprawy

W Niemczech wciąż odczuwalne są konflikty między Wschodem a Zachodem. Zjednoczenie to nie był jednorodny, spokojny proces Daniel Brühl – aktor niemiecko-hiszpański, reżyser filmu „Jedenaste: znaj sąsiada swego” Pana reżyserski debiut rozpisany jest na dwa głosy – cenionego aktora, który negocjuje dużą rolę w zagranicznej produkcji, i mieszkającego w sąsiedztwie zgorzkniałego, starszego mężczyzny. Ten drugi uważa, że wszystko, co dobre w życiu, ma już za sobą. Przypadkowe spotkanie w barze to zderzenie dwóch porządków: spojrzenia na życie, karierę czy nawet zjednoczenie Niemiec. Pana film dowodzi, że dobrze jest znać swoich sąsiadów. – Jestem bardzo ciekawy, co powiedzą moi sąsiedzi, kiedy zobaczą ten film. Bruno, postać raczej niesympatyzująca z głównym bohaterem (w niego zaś wciela się sam Brühl – przyp. aut.), ma w sobie coś z ludzi, których widuję czasem w sąsiedztwie. Choć nie w tym najbliższym otoczeniu. Mieszkam w dość typowym miejscu w Berlinie, bez większych ekstrawagancji. Na pewno nie jest to luksusowy apartament, w jakim mieszka z rodziną mój bohater. To jedno z mieszkań skupionych wokół wspólnego podwórka. Miejsce, gdzie ludzie żyją w niewielkiej odległości od siebie, nierzadko na siebie wpadają na klatce schodowej. Temat sąsiadów i sąsiedztwa od dawna mnie fascynował. Często przecież mieszkasz całe

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 10/2022, 2022

Kategorie: Kraj