Czy Sejm powinien uchwalić nadzwyczajny tryb karania pseudokibiców?

Czy Sejm powinien uchwalić nadzwyczajny tryb karania pseudokibiców?

Jan Tomaszewski, trener, b. bramkarz reprezentacji Polski Przestańmy mówić o pseudokibicach, bo to są bandyci, groźni przestępcy, których trzeba karać srogo i natychmiast. Dopóki tego nie zrobimy, nie zmienimy sytuacji, bowiem bandyci opanowali stadiony i prawdziwy kibic boi się pójść na mecz, tym bardziej, jeśli chce przeżywać sportowe emocje z dzieckiem. A przecież mecze piłki nożnej są przede wszystkim dla dzieci i młodzieży, bo to może być bodziec do czynnego uprawiania sportu. Może wreszcie te muppety w Sejmie, które twierdzą, że wszystkie wartości trzeba udostępnić młodzieży, przekonają się, że warto natychmiast zrobić nowelizację ustawy o zachowaniu na obiektach publicznych. Kary pieniężne powinny być bardzo dotkliwe, a kolejnym krokiem musi być więzienie. Z przestępcami na stadionach trzeba postępować tak jak z dilerami narkotyków. Oni są od tych ostatnich groźniejsi. Maciej Płażyński, marszałek Sejmu RP Są opracowywane dwa projekty, poselski i rządowy, zmierzające w kierunku zaostrzenia kar i usprawnienia procedury w przypadku przestępstw i wykroczeń na stadionach sportowych. Najwyraźniej istnieje w Sejmie wola, aby w tej dziedzinie dokonać wyraźnej zmiany na lepsze. Kiedy wspomniane projekty trafią pod obrady Sejmu, będę się starał uczynić wszystko, aby zostały przez Izbę jak najprędzej rozpatrzone. Donald Tusk, wicemarszałek Senatu, UW Gdyby specjalne ustawodawstwo umożliwiło sprawniejsze karanie przestępców, byłbym za. Jednak aktualne prawo jest wystarczające do karania groźnych przestępców. Mamy wiele przepisów pozwalających skazać na wieloletnie więzienie i dlatego dziwi bezradność sądów i niechęć prokuratury do korzystania z uprawnień. Zwłaszcza że identyfikacja przestępców nie powinna stanowić problemu. Problem przestępstw stadionowych jest analogiczny do innych przestępstw. Dopóki nie nauczymy się łapać i skazywać bandytów, będzie źle także na stadionach. Można podwyższyć kary dla podkreślenia woli walki z tą przestępczością na stadionach i to byłby pewnie właściwy sygnał i przykład dla innych, bo wiadomo, że kibice nigdzie nie są święci. Gdyby jednak kary były twarde i natychmiastowe, w ciągu kilkunastu miesięcy zobaczylibyśmy efekty. Roman Hurkowski, redaktor naczelny “Piłki Nożnej” Przepisy zakładające nadzwyczajny tryb karania pseudokibiców byłyby dobre, gdybyśmy mieli pewność, że ukarze się właściwego sprawcę lub prowodyra, a nie osobę przypadkową. Można też przyjrzeć się, jak to się dzieje za granicą. Na boiskach angielskich kibice nie wchodzą na murawę, choć nie ma tam ogrodzeń, są bowiem tabliczki informujące, że grozi to wysoką grzywną. Ale już ci sami kibice na wyjeździe bywają okropni. Podobnie dzieje się i u nas. Najważniejsze to wyłowić tego, który spowodował eksces. Wtedy zapanuje porządek. Zbigniew Polatowski, dyrektor klubu koszykarskiego “Anwil” Włocławek Myślę, że w stosunku do piłki nożnej taki pomysł jest zasadny. W przypadku koszykówki chuligaństwo jest zjawiskiem marginalnym. Największe hale sportowe mogą pomieścić najwyżej 4-5 tys. kibiców. Na parkiecie łatwiej utrzymać porządek, można wszystkich zidentyfikować, monitorować cały przebieg spotkania. To, co zdarzyło się podczas meczu koszykówki we Wrocławiu, gdzie kibice rzucali w zawodników krzesełkami, było zdarzeniem sporadycznym. Chuligaństwo na parkiecie jest łatwiejsze do opanowania dostępnymi środkami. Nadkom. Paweł Biedziak, Komenda Główna Policji W Sejmie już jest projekt nowelizacji takiej ustawy. Jeśli posłowie uznają za stosowne, aby rozszerzyć katalog kar, mogą to uczynić. W każdym razie nie trzeba tworzyć takiej ustawy od nowa. Do walki z pseudokibicami przydałyby się inwestycje, których koszty powinni ponieść organizatorzy spotkań sportowych. Na podstawie tego wojewodowie dawaliby zgodę na imprezy, jeżeli stadiony i obiekty sportowe byłyby odpowiednio przygotowane. Chodzi tu np. o odpowiedni monitoring telewizyjny, pozwalający uzyskać dokładne zdjęcie każdego widza, który siedzi na ponumerowanych miejscach. Z problemem bezpieczeństwa na stadionach poradziła sobie już Wielka Brytania. Kamerą można uzyskać zbliżenie każdego miejsca. Kibice posiadają też imienne karnety z kodem paskowym, wkraczają na stadion na odnotowane miejsce. Nie ma możliwości odsprzedania karnetu. Posiedzenia sądu odbywają się od razu, w budynku stadionu, gdzie natychmiast wymierza się grzywnę. Takie rozwiązania należałoby wprowadzać, bo to już dobrze funkcjonuje. Na razie kary orzekane są przez kolegium, może to być grzywna nawet 5 tys. zł. Marian Bednarczyk, wiceprzewodniczący PZPN ds. bezpieczeństwa na boiskach piłkarskich Gorąco popieram tę ideę, którą

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2000, 39/2000

Kategorie: Pytanie Tygodnia