Skandal w Komitecie Noblowskim

Skandal w Komitecie Noblowskim

STOCKHOLM 20181116 Jean-Claude Arnault, married to Academy member Katarina Frostenson, is seen on his way to court accused of rape.,Image: 441845999, License: Rights-managed, Restrictions: , Model Release: no, Credit line: Jonas Ekströmer / TT newsagency / Forum

Po opublikowaniu reportażu śledczego o nadużyciach seksualnych i korupcji w 2018 r. nie przyznano literackiej Nagrody Nobla Christine: To było latem 2000 r., studiowałam literaturoznawstwo, Jean-Claude’a Arnaulta spotkałam na promie do Niemiec. Miałam 25 lat. Zaczęłam publikować w różnych czasopismach. W tym czasie nie czułam się najlepiej. Dziś powiedziałabym, że miałam depresję, takie epizody zdarzyły mi się już wcześniej, gdy byłam nastolatką. Wtedy nie zdawałam sobie z tego do końca sprawy. Pamiętam, jak stałam ubrana cała na czarno na gorącym, nasłonecznionym pokładzie promu i zauważyłam, że przygląda mi się jakiś starszy mężczyzna. Od razu fajnie się z nim rozmawiało. Był niezwykle wiarygodny. Szybko oświadczył, że jest mężem Katariny Frostenson, dla mnie wybitnej osoby. Był w drodze do Paryża. Tam miał się spotkać z pisarzem Horace’em Engdahlem, swoim bliskim przyjacielem. Niedawno czytałam w wywiadzie w „Dagens Nyheter”, że ten traktował Arnaulta jako wzór stylu bycia. Teraz myślę, że Jean-Claude wcześnie dostrzegł moje zagubienie, to, że byłam przygnębiona, ale też, że chciałam coś osiągnąć. (…) Poza tym znajdowałam się w trudnym, granicznym momencie. Nie miałam żadnego kulturowego backgroundu. Pochodziłam z zewnątrz, jeszcze nie słyszałam o Arnaulcie. Fascynowało mnie to, że osobiście znał pisarki, które wydawały mi się wszystkim. W tym czasie sama zaczęłam tworzyć jako osoba pisząca. Stałam na progu tego świata. Przez całą podróż promem rozmawialiśmy o literaturze i pisaniu. Przysiadłam się do niego, po raz pierwszy podróżowałam pierwszą klasą. Podświadomie to wszystko miało znaczenie. Gdy schodziłam z promu w Niemczech, zapytał, czy nie zechciałabym przyjechać do niego do Paryża. Miałam wrażenie, że to szansa, której nie wolno odrzucić. Zanim się rozstaliśmy, pocałował mnie. (…) Zaledwie po kilku dniach w Niemczech postanowiłam pojechać do Paryża. Zdarzało się, że gdy działałam w odpowiednio szybkim tempie, lepiej radziłam sobie z lękiem. Sprawdziłam go przed wyjazdem do Paryża. Naprawdę był mężem Katariny Frostenson, poczułam się bezpieczna. Potem napisałam mejla do najbliższej koleżanki: „Jeśli coś mi się stanie, to jest jego numer”. (…) Wsiadłam do nocnego autokaru do Paryża. Nigdy wcześniej tam nie byłam i już nigdy tam nie wróciłam. Nie ze względu na rzeczy, które mnie tam spotkały, ale ponieważ to tam się wszystko zaczęło. Dni w tym mieście okazały się dopiero początkiem. W Paryżu Jean-Claude był już inny niż na statku, stał się opryskliwy. Zaczął dawać drobne sygnały, robił uwagi na temat mojego ciała czy bluzki, którą kupiłam. Zachowywał się protekcjonalnie, ale przede wszystkim przestał ze mną rozmawiać. Pamiętam, jak pewnego wieczoru siedzieliśmy w barze, a on w widoczny dla otoczenia sposób trzymał rękę w moich majtkach. Obrzydliwy gest. Nie byłam pruderyjna. Jadąc do Paryża, chciałam uprawiać z nim seks – ale to, że nie odezwał się do mnie ani słowem… Pełniłam tylko jedną funkcję. (…) Postanowiłam wyjechać. Po powrocie do domu opowiadałam o Paryżu jako o szalonym przeżyciu. Zamieniłam to doświadczenie w historię, z którą będę mogła żyć. Jednak Jean-Claude umocnił tę ciemną stronę, która była we mnie już wcześniej. Tej jesieni czułam się dużo gorzej. A on dzwonił i dzwonił. Nie chciałam mieć z nim do czynienia. Namawiał mnie. Byłam słaba, w końcu nie miałam już siły się sprzeciwiać. (…) Byłam unieruchomiona jak w imadle. Całe ciało się trzęsło, pamiętam tylko jedną myśl: jesteśmy w piwnicy. Nawet jeśli się uwolnię i zacznę krzyczeć, nikt mnie nie usłyszy. Wydaje mi się, że trwało to dość długo, choć dokładnie nie wiem ile. Właśnie ta scena na zawsze pozostanie mi w pamięci. Potem dalej wydzwaniał. Kiedyś poinformował mnie, że zaprosił do Forum moją ulubioną pisarkę. Chciał, żebym ją poznała. W końcu zdecydowałam, że pójdę tam z kolegą. Nie miałam zamiaru być ofiarą. Nie chciałam myśleć o sobie w ten sposób. (…) Kiedy kolega i ja wychodziliśmy z odczytu, ktoś zaczął dotykać mojej pupy. Od razu zrozumiałam kto, ale i tak się odwróciłam. Moja reakcja była bardzo gwałtowna, bo za mną szedł nie tylko on, lecz także Katarina Frostenson. Widziała. Musiała widzieć. Stali blisko siebie. Sytuacja była niezrozumiała, szybko stamtąd zniknęłam. Dlaczego zachował się tak przy żonie? (…) Uwolniłam się od Arnaulta dopiero po przeprowadzce i zmianie numeru telefonu. Mieszkałam z kolegą, który dostał ode

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 02/2021, 2021

Kategorie: Świat