Skarby tylko dla wybranych

Jedna czwarta ludzkości nie ma bez dostępu do podstawowych dóbr, jakimi są żywność, schronienie i okrycie

Zasoby środowiska nie są atrybutem przyrody. Jest ona systemem doskonale sprawnym, zawiera zamknięte obiegi materii i energii, nie wyczerpuje ich, ale nieustannie przetwarza. To człowiek zaczął traktować różne przydatne komponenty środowiska jako dobra użytkowe i zużywające się. Żeby zrozumieć tę oczywistość, należy historycznie i przestrzennie popatrzeć na wielkie współczesne problemy cywilizacji, które w większości są wielkimi problemami niedostatku przestrzeni, energii, żywności i wody.
Zaczynając od praprzyczyny wszystkich zagrożeń środowiska, od człowieka, pragniemy zdystansować się od homocentrycznego traktowania Ziemi jako miejsca wyłącznego władania ludzi. Bez względu na szerzone aksjomaty religijne, polityczne, ekonomiczne czy doraźne opcje regionalne Ziemia nie może pomieścić wszystkich potencjalnych ludzi, tak jak kałuża wszystkich potencjalnych żab.
Już w tej chwili jedna czwarta ludzkości żyje w warunkach „nieludzkich” – bez dostępu do podstawowych dóbr, jakimi są żywność, schronienie i okrycie. Ponad 10% karmi się w sposób niewystarczający do zwykłego utrzymania ustroju przy życiu. Połowa mieszkańców Trzeciego Świata nie ma dostępu do czystej wody pitnej i dlatego codziennie na Ziemi prawie 30 tys. ludzi umiera na choroby bezpośrednio związane z brakiem takiej wody. Biedne, szukające żywności społeczeństwa nie będą żyły zgodnie z zasadami ekorozwoju.

Jest nas coraz więcej

Do końca stulecia Trzeci Świat zaludnił się dodatkowym miliardem mieszkańców. Są kraje, gdzie przyrost naturalny przekracza 4% (oznacza to podwójne zaludnienie w ciągu 17 lat), np. Kenia, Arabia Saudyjska, Ghana i inne państwa afrykańskie. Ilu ludzi może wyżywić Ziemia, a ile pomieścić? Jeśli założymy, że intensywnie zaludnione będzie około 50% powierzchni globu, może tu znaleźć miejsce około 45 mld. Przy wykorzystaniu wszystkich możliwości produkcji żywności można tę liczbę także wyżywić. Jest to jednak rachunek bardzo teoretyczny.
W początkach XIX w. zaledwie 50 mln ludzi (5%) żyło w miastach. Dziś żyje w nich ponad 40% (2,5 mld). Z wielkich, ponadmilionowych miast już około 50 jest konurbacjami, czyli potężnymi zespołami miejsko-przemysłowymi. W kilkunastu konurbacjach zamieszkuje ponad 10 mln osób, a cztery (Tokio – Jokohama, Meksyk, Nowy Jork i San Paulo) to molochy trudne do administrowania. Największym miastem za kilka lat będzie Meksyk. Przekroczy on 25 mln mieszkańców – żyjących w fatalnych warunkach aerosanitarnych i higienicznych.
Wielkie miasta przestały być atrakcją dla mieszkańców. Stały się ogniskami zagrożeń środowiskowych, zdrowotnych i socjalnych. W ciągu ostatnich 20 lat zeszłego stulecia zabudowa miejska i podmiejska w krajach Trzeciego Świata podwoiła zajętą powierzchnię, sięgając 150 tys. kilometrów kwadratowych.
Ziemia zbliża się do kolejnego rekordu. Na przełomie tysiącleci roczny plon zbóż wyniósł 2 mld ton. Zbiory są wystarczające do wyżywienia 6 mld ludzi, pod warunkiem że znajdują się u potrzebujących. Tymczasem w krajach rozwiniętych produkcja żywności na mieszkańca wzrosła przez ostatnie 30 lat o 30%, zaś w Afryce zmniejszyła się o 25%.

Miliard głodujących

Ziemian to nie tylko problem społeczny i etyczny. Gwałtowne starania o zwiększenie plonów powodują poważne zagrożenia środowiskowe. Tu tkwi część przyczyn arydyzacji, erozji eolicznej, denudacji chemicznej gleb i wreszcie powszechnego rozprzestrzeniania się agrotoksyn. Świat rozwinięty poczuł już skutki nadmiernej intensyfikacji rolnictwa. Pojawiają się coraz skuteczniejsze działania ograniczające produkcję nadwyżek żywności, a także jej import. W 1988 r. po raz pierwszy w historii USA plony w tym kraju były mniejsze niż zapotrzebowanie.
Niedawno zakończyła się Światowa Dekada Wody Pitnej, bez rozgłosu, bo bez sukcesów. Świat pije brudną, skażoną wodę, której też brakuje, i tylko wybrańcy mają na co dzień źródlany płyn życia. Corocznie umiera na różnego rodzaju biegunki prawie 5 milionów dzieci. W Afryce z powodu braku czystej wody dziecko choruje średnio 140 dni w roku, a wiele dzieci – permanentnie. Brak wody do mycia jest przyczyną powszechnych chorób skóry, w tym prowadzących do ślepoty.
Zrozumienie fundamentalnej kwestii dostępu do zasobów naturalnych wymaga przyjęcia trzech zasadniczych kryteriów użytków środowiska: funkcji, wartości, atrybutów. Pierwsza kategoria użytków środowiska, czyli jego funkcje, obejmuje wspieranie procesów życiowych na Ziemi. W środowisku są zawarte zarówno zasoby naturalne, wciąż jeszcze nieogarnione (docierająca energia słońca, powietrze i jego wymiana, globalne zapasy wód, procesy odnawiania się biomasy, systemy ochrony zewnętrznej Ziemi), ale są też

użytki tracone, ostatnio bardzo szybko

(różnorodność biologiczna, naturalne piękno przyrody). Drugą kategorię wartości stanowią surowce i energia potencjalna oraz procesy umożliwiające ich dostępność. Obejmuje zarówno zasoby odnawialne, jak i nieodnawialne. Wobec tych pierwszych stosować trzeba przeróżne zabiegi gwarantujące niezbędną ich dostępność w przyszłości. W przypadku drugich należy dbać o zapewnienie sprawności procesów odnawiających te zasoby. Przypomnijmy choćby wyniesione z Rio zasady wprowadzania substytutów oraz sięgania po zasoby nieodnawialne tylko wtedy, kiedy służy to korzystaniu z zasobów odnawialnych.
Niezwykle ważna jest trzecia kategoria użytków środowiska, czyli funkcja pochłaniania, przyjmowania i redukowania przeróżnych zagrożeń, strumieni materii i energii antropogennej. Przyrodnicy niechętnie wypowiadają się na temat granicznej pojemności środowiska, jednak w obecnej uwarunkowaniach cywilizacji takie granice trzeba ostro stawiać, wyrażając je liczbowo, bo ostrzeżenia bez norm nie są skuteczne.
Już w starożytności Seneka pisał, że człowiekowi tak naprawdę potrzebne jest powietrze, jadło i picie, a po wszystko inne sięga ze złymi dla siebie i otoczenia skutkami. Czy miał na uwadze już wycięte lasy cedrowe w Libanie i ogołoconą Anatolię? Czy przewidywał, że akurat nam zacznie brakować dóbr tylko dlatego, że stale brakuje nam roztropności?

 

 

Wydanie: 2002, 38/2002

Kategorie: Ekologia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy