Skazane na prostytucje

Skazane na prostytucje

Handlarze ludźmi zmienili strategię działania. Twierdzą, że seksbiznes to przejaw wyzwolenia kobiecej seksualności Mafijna strategia handlowa Podróżując szlakiem japońskiej Yakuzy, wsiadam do tokijskiego metra na stacji Ginza znajdującej się dwie przecznice od mojego hotelu. Aby dotrzeć do Kabukicho, dzielnicy domów publicznych, gdzie można kupić filmy z dziecięcą pornografią, będę musiała się jeszcze przesiąść. Jestem tam umówiona z ludźmi, którzy umożliwią mi przeprowadzenie wywiadów z wykorzystywanymi dziewczynami. (…) Trzy kobiety, które zostały przeszmuglowane do Japonii, pomogły mi lepiej zrozumieć, w jaki sposób gangi handlarzy żywym towarem przekształciły i unowocześniły swoje metody działania. Piosenkarkę Sarah oraz Carmen i Marcelę, które były w Tokio zmuszane do prostytucji, coś łączy: wszystkie trzy wyrwały się z rąk Yakuzy, posiadając wystarczające dowody na to, że japońska mafia działa również w ich ojczyznach, czyli w Stanach Zjednoczonych, Meksyku i Kolumbii. Niestety, w sprawach tych dziewczyn nic nie zrobiono. Wszystkie przeszły przez piekło przesłuchań, były maltretowane przez instytucje publiczne, a postępowania sądowe, w których brały udział, ciągnęły się bez końca. Mafijna struktura pozostała nietknięta, prawdopodobnie dlatego że gangi wywierały wpływ na urzędników państwowych. Bierność może być również wynikiem postępujących zmian kulturowych, za którymi nie nadąża prawo. W XXI w. coraz silniejszy efekt feministycznego bumerangu doprowadził do większej bezkarności handlarzy kobietami i dziewczętami. Jesteśmy świadkami powrotu seksizmu – potężniejszego niż kiedykolwiek wcześniej i promowanego przez nowe strategie marketingowe. W rzeczywistości w większości krajów świata seksizm nigdy nie został wyeliminowany, a w pozostałych schował się za argumentami politycznej poprawności. Techniki przestępcze na nowym rynku W 2000 r. rozmawiałam z młodą Białorusinką, która trzy lata wcześniej została przeszmuglowana do Meksyku. Wiedziałam, że handlarze uzależnili ją od morfiny. Kobiety otrzymywały małe dawki narkotyku podawanego za pomocą strzykawek insulinowych używanych przez cukrzyków. Zapewniano je, że to „małe lekarstwo” sprawi, iż nie będą cierpieć. Trudno sobie nawet wyobrazić miejsca na ciele, w które wykonywano zastrzyki – handlarze nie mogli pozwolić, by ich „modelki” nosiły jakiekolwiek ślady uzależnienia. Klienci domów publicznych dla VIP-ów wybierają lokale, w których mają pewność, że dostają tylko „zdrowe” kobiety. Mniej więcej w tym samym czasie zaczęły ukazywać się książki, pojawiać programy telewizyjne i powstawać raporty na temat zniewolenia kobiet i metod używanych do szmuglowania żywego towaru. Dziennikarz Victor Malarek, autor książki „Natasze: globalny seksbiznes od środka”, opisuje proceder przemytu młodych Rosjanek do sąsiednich krajów, a następnie do Stanów Zjednoczonych. Między innymi w wyniku tej publikacji handlarze ludźmi na całym świecie zmienili swoją strategię działania. Wiedzieli, że muszą unowocześnić metody i zaczęli bronić niewolnictwa, używając argumentów wysuwanych przez feministki i naukowców. Twierdzili, że seksbiznes jest przejawem prawdziwego wyzwolenia kobiecej seksualności w społeczeństwie kapitalistycznym. Handlarze i sutenerzy zmienili swoje podejście, nie narkotyzowali już ofiar, przestali je bić i zastraszać. Nowa strategia polegała na wzmacnianiu seksistowskich norm kulturowych: potencjalne prostytutki otrzymywały ekskluzywne kosmetyki i inne luksusowe produkty, aby wydawało im się, że są wyzwolonymi kobietami, które same dokonują wyboru. Według filipińskiego handlarza, który rozmawiał ze mną w Kambodży, nadal konieczne jest wychowywanie kobiet i dziewcząt za pomocą systemu nagród i kar oraz regularne pokazywanie im pornografii, aby uznały wyzysk seksualny za coś normalnego. Muszą być przekonane, że same wybrały taki zawód, i należy im ciągle przypominać, iż ich życie nie ma żadnej wartości. Muszą też wiedzieć, że jeśli złamią reguły gry, czeka je śmierć. „Trudne wybory są nadal wyborami” – powiedziała kobieta zajmująca się handlem żywym towarem, która kazała pracownicom swojego burdelu mówić do siebie „chrzestna”. Zasadnicza przesłanka w globalnej debacie na temat prostytucji brzmi następująco: istnieją dorosłe kobiety, które „dobrowolnie” żyją z nierządu. Mafie wykorzystują dla własnych korzyści finansowych debatę dotyczącą „wolnego wyboru”, toczoną przez intelektualistów i działaczy praw człowieka. Filozoficzne argumenty używane w dyskusji nad wolnością i rolą przymusu w społeczeństwie stały się częścią dyskursu handlarzy ludźmi. Na własne uszy słyszałam, jak gangsterzy używają właśnie tego rodzaju uzasadnień. Kontrargument przeciwników legalizacji prostytucji słusznie koncentruje się na filozoficznym pojęciu wolności i na zdolności

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2014, 2014

Kategorie: Obserwacje
Tagi: Lydia Cacho