Sprawa F-16 – zdradzone tajemnice

Sprawa F-16 – zdradzone tajemnice

Nie ma żadnych racjonalnych przesłanek, że nowe F-16 będą latały 25 lat. Jak polatają około 10, to i tak będzie sukces W listopadzie br. pierwsze cztery fabrycznie nowe, po kilkumiesięcznych próbach oczywiście, F-16 powiększą możliwości bojowe naszych sił powietrznych. Następne przylecą w ciągu około trzech lat. W początkach 2009 r. wszystkie zamówione, czyli 48 samolotów F-16 block 50/52 plus, powinny uzyskać pełną gotowość bojową. Lekki myśliwiec F-16 startujący z lotnisk położonych na lądzie został oblatany w 1974 r. Kilka lat później pierwsze serie maszyn tego typu weszły do arsenału US Air Force, a pod koniec lat 70. samolot ten zaczął być włączany również do wyposażenia niektórych państw NATO i innych sojuszników Stanów Zjednoczonych. Do dnia dzisiejszego wyprodukowano łącznie około 4 tys. maszyn tego typu. Konieczność nabycia nowoczesnego samolotu bojowego przez nasz kraj sygnalizowano już w połowie lat 80. XX w. W 1982 r. podpisano umowę z ówczesnym ZSRR, której przedmiotem był zakup 120 maszyn klasy SU-22 M. Były to wtedy nowoczesne maszyny szturmowe. Zgodnie z ówczesną doktryną przystosowane były do atakowania dużych celów naziemnych, głównie przy użyciu ładunków jądrowych. Samoloty dostarczono w latach 1984-1987, a złożono je w naszym kraju. 99 maszyn tego typu pozostaje w służbie do dnia dzisiejszego i wszystko wskazuje na to, że będą jeszcze w linii przez kolejne 10-15 lat. Przeszły one poważne modernizacje – przystosowano je do precyzyjnego atakowania naziemnych celów punktowych, również za pomocą bomb penetrujących. Wymieniono awionikę (elektronikę) i wbudowano natowskie moduły informacyjne systemu swój-obcy. Równolegle z SU-22 M sprowadzono też 24 samoloty MiG-23. Na przełomie lat 80. i 90. zakupiliśmy 24 maszyny typu MiG-29 SE. Były zamówione kolejne, ale ponieważ w międzyczasie rozpadł się Układ Warszawski, a również ZSRR – rozmowy na temat kolejnych dostaw migów 29 siłą rzeczy utknęły w martwym punkcie. Kilka lat później dokonaliśmy korzystnej transakcji barterowej z ówczesną Czechosłowacją, przekazując 12 nowych śmigłowców Sokół polskiej konstrukcji w zamian za taką samą liczbę migów 29 SE. Kolejnym uzupełnieniem liczby tych maszyn był prezent od niemieckiej Luftwaffe. Za symboliczną złotówkę Niemcy przekazali nam dalsze 24 migi 29 SE pozostałe jeszcze po dawnej NRD, ale eksploatowane przez Luftwaffe i bardzo przez tę lotniczą formację chwalone. Tym sposobem 48 migów 29 SE stało się trzonem polskiego lotnictwa wojskowego. Tu jednak trzeba uczynić uwagę, że lata tylko około połowy tych maszyn. Pozostałe służą po prostu jako magazyn części zamiennych. Próby pozyskania potrzebnych modułów z Rosji i Ukrainy nie powiodły się, co w wypadku tego drugiego kraju powinno budzić wiele politycznych – i nie tylko – znaków zapytania. Wielka szkoda – bo jest to bardzo dobry samolot, klasyfikowany znacznie wyżej od F-16, ponadto znacznie tańszy, również w eksploatacji. Posiadane przez nas migi 29 SE też mogłyby być eksploatowane jeszcze przez około 20 lat. Ale pod warunkiem otwarcia kanałów zaopatrzenia w części. Przykładowo do modernizacji tych samolotów konieczna jest wymiana silników na nowe z ciągiem 9 tys. kG. Te ma zaś Rosja i Ukraina… Pozostaje na wyposażeniu 99 maszyn przedstawionego już typu SU-22 M. Mamy jeszcze kilkanaście latających migów 21 bis w lotnictwie morskim oraz kilkadziesiąt zupełnie już przestarzałych, chociaż kiedyś bardzo udanych TS-11 Iskra. Te ostatnie służą wyłącznie do szkolenia, chociaż awionika jest przestarzała, i to o około 20 lat. Poważne wzmocnienie siły polskiego lotnictwa wojskowego stało się nakazem chwili, szczególnie u progu wejścia do NATO, a także wobec możliwości uzyskania członkostwa w Unii Europejskiej. Polska przyjęła różnorodne działania zmierzające do pomnożenia potencjału sił powietrznych. W konkluzji z ofertami dla Polski wystąpiły: europejskie konsorcjum DASSA, oferując zupełnie nowego, z 1995 r., Eurofightera, Francuzi – zamierzając sprzedać Polsce konstrukcję Mirage 2000-2005 – i szwedzki SAAB z JAS-39 Gripenem. Niezależnie dwa amerykańskie koncerny, McDonnell Douglas i Lockheed Martin, przedstawiły swoje oferty. Pierwszą, czyli McDonnella Douglasa, którą następnie przejął Boeing,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2006, 31/2006

Kategorie: Opinie