Sprzedani z domem

Sprzedani z domem

Gmina Lubomia sprzedała blok przeznaczony dla powodzian. Nowy właściciel podniósł czynsz ośmiokrotnie. Rodziny czeka eksmisja Dwadzieścia rodzin padło ofiarą niekompetentnego zarządzania władz gminy Lubomia. Najpierw zachęcono je, aby się wprowadziły do nowych mieszkań za niewielki czynsz. Dzięki temu gmina otrzymała blisko 2 mln zł na rzecz powodzian. Potem bardzo szybko sprzedano budynek wraz z lokatorami, którzy teraz mają wyroki eksmisyjne. Czują się oszukani i wykorzystani. Okazja przypłynęła z powodzią Historia rozpoczęła się od wielkiej wody. Lubomię, małą ośmiotysięczną gminę na obrzeżach województwa śląskiego, zalała Odra. Wiele rodzin ucierpiało, niektórzy stracili wszystko. Z pomocą przyszły różne instytucje rządowe i pozarządowe. W efekcie w Lubomi stanął kompleks szeregowych domków jednorodzinnych, gdzie wprowadzili się powodzianie, którym woda zabrała cały majątek. Następnie gmina dostała dwa budynki od przedsiębiorstw – w Pszowie i Rydułtowach. Przy zasiedlaniu budynku w Rydułtowach okazało się, że zabrakło już powodzian i nie ma komu dać 29 mieszkań. Gmina jednak nie chciała pozbawić się okazji otrzymania 2 mln zł, zaczęła więc szukać chętnych na tanie mieszkania. – Pani wicewójt wzięła nas kiedyś swoim samochodem i przywiozła tu. Mówiła: „Patrz, Irka, takie fajne mieszkanie, a czynsz będzie tylko 100 zł” – opowiada Irena Polczyńska, matka sześciorga dzieci, skazana na eksmisję. – Głupi by się nie zgodził. Cieszyłam się, że będę miała większe mieszkanie. A teraz jestem zadłużona na 25 tys. zł i czekam na wyrzucenie. Dzięki temu, że urzędnikom udało się namówić kilkanaście rodzin, które do tej pory korzystały z pomocy socjalnej gminy i mieszkały w budynku komunalnym, można było otrzymać dotację rządową na remont budynku w Rydułtowach. Budynek, który w stanie surowym przekazała gminie Rybnicka Spółka Węglowa, był bardzo atrakcyjny. Stał już pięć lat, bo spółce zabrakło pieniędzy na dalszą budowę. Pozbyła się więc go w formie darowizny. Wartość ustalono na kwotę 484.300 zł. Gmina dostała dotację na remont w wysokości 1,8 mln zł. Mieszkania o powierzchni ok. 60 m kw. każde zaczęto przygotowywać dla lokatorów. – Mimo remontu otrzymaliśmy je w strasznym stanie, wszystko musiałem robić sam. Ściany były krzywe, sypał się z nich piasek, do wyrównania zużyłem 800 kilo gipsu – opowiada Krystian Okrent, jeden z dwóch lokatorów, którzy rzeczywiście ucierpieli w powodzi. – Jednak nie żałowałem pieniędzy. Wyszedłem z założenia, że skoro gmina dostała budynek na tak szczytny cel, to będę tu mieszkał już do końca życia. Włożyliśmy więc wszystkie oszczędności w remont, tak żeby starczyło na wiele lat. Nie przypuszczałem, że po roku zostaniemy sprzedani prywatnej firmie i nasz los jako lokatorów będzie niepewny. – Lokatorzy dostali mieszkania wyremontowane – broni się Maria Fibic, wicewójt Lubomi. – Mieli położyć tylko wykładziny. Za to na pół roku zostali zwolnieni z czynszu. Nie dodaje jednak, że wówczas czynsz za miesiąc wynosił niecałe 100 zł, tak więc szumne zwolnienie z niego było niewielką rekompensatą. Darowane i sprzedane Gmina otrzymała budynek 30 stycznia 1998 r. Już w listopadzie tego roku podjęła pierwsze kroki w celu pozbycia się go. – Dopłaciliśmy do remontu blisko 100 tys. zł i nie byliśmy w stanie dłużej utrzymywać budynku – mówi Maria Fibic. Wójt gminy najpierw zaproponował kupno budynku gminie Rydułtowy. – Pierwsza oferta obejmowała 150 tys. zł i mieszkania, wójt Lubomi twierdził, że wykorzysta co najwyżej pięć, sześć mieszkań, resztę my możemy zagospodarować – wspomina burmistrz Rydułtów, Henryk Niesporek. – Propozycja była tak atrakcyjna, że szybko podjęliśmy kroki i znaleźliśmy pieniądze. Niestety, po kilku dniach zażądano od nas 100 tys. więcej i zaoferowano mniej mieszkań. Mimo to rada podtrzymała swą decyzję. Gdy warunki zmieniono po raz trzeci, zrezygnowaliśmy. Chociaż cena za ten budynek nadal była atrakcyjna – tylko 350 tys. zł. Dziwię się, że Rybnicka Spółka Węglowa nie przekazała tego budynku nam, chociaż występowaliśmy wiele razy, jeszcze przed powodzią, nawet z ofertą jego odkupienia. A po powodzi Rydułtowy były niewiele mniej poszkodowane niż Lubomia.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 16/2004, 2004

Kategorie: Kraj