Sto dni i jeszcze kilka…

Sto dni i jeszcze kilka…

Rząd Donalda Tuska obchodził swoje sto dni. Było to okazją do wygłoszenia przez premiera drugiego exposé. Wynikało z niego, że rząd jest z siebie zadowolony i nadal wierzy, że w Polsce możliwy jest cud gospodarczy. Opozycja entuzjazmu tego z przyczyn oczywistych nie podzielała. PiS atakowało koalicję jako taką, straszyło naród, że wróci do władzy, co odniosło ten skutek, że notowania Platformy wzrosły. Jarosław Kaczyński atakował Donalda Tuska, zarzucając mu, że jest najgorszym premierem, jakiego zna, a rząd, na czele którego stoi, jest najgorszym rządem w dziejach. Co na to wszystko LiD? LiD przyznaje, że po ostatnich wyborach zmieniła się atmosfera w kraju. Można mieć nadzieję, że jest mniej nielegalnych podsłuchów, nie widać (przynajmniej w telewizji) kolejnych wyczynów CBA. Można też odnieść wrażenie, że ministrowie tego rządu wzajemnie się nie podsłuchują i nie nagrywają. Niby to dużo. Na tyle dużo, że sondaże Platformy są dobre. Na razie są dobre. Za pół roku nikt już nie będzie pamiętał atmosfery IV RP, a ludzie zaczną pytać o konkrety. Co z reformą służby zdrowia? Co z płacami dla nauczycieli? Co z najniższymi emeryturami? Co ze strefami ubóstwa? Co z niedożywionymi dziećmi, o które upomniała się Komisja Europejska, wyręczając rzeczniczkę praw dziecka, panią Sowińską, której uwaga skupiała się

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 10/2008, 2008

Kategorie: Felietony, Jan Widacki
Tagi: Jan Widacki